czwartek, 18 kwietnia 2013

Przed Playoffs NBA - Wschód




Już w sobotę do rywalizacji w fazie Playoffs stanie 16 najlepszych drużyn ligi NBA i z tego powodu postanowiłem napisać krótką analizę wszystkich par pierwszej rundy oraz przedstawić moje końcowe typy.

 WSCHÓD


Miami Heat – Milwaukee Bucks
Para Heat – Bucks może okazać się najbardziej jednostronną parą całych play-offs. Obrońcy tytułu to zdecydowanie najlepsza drużyna po sezonie zasadniczym i powinni dość gładko rozprawić się z dużo słabszym rywalem. Jednak za Bucks nie przemawia zbyt wiele atutów. Drużyna Jimi Boylana jest jedynym zespołem w tych play-offs, który przystępuje z ujemnym bilansem (38-44), co niezwykle rzadko się zdarza. Mimo to kozły nie pozostają całkowicie bez szans, ich ogromną siłą jest walka na tablicach oraz bardzo przyzwoita obrona. Dzięki swoim podkoszowym zostali piątym najlepiej zbierającym zespołem całej ligi. Duża w tym zasługa Larry Sandersa, który notuje średnio 9.8 punktów, 9.5 zbiórek oraz 2.8 bloków na mecz, co stawia go w gronie kandydatów do nagrody Defensive Player of the Year. Niestety atak ósmej drużyny wschodu oparty jest tylko i wyłącznie na dwóch zawodnikach. Monte Ellis (19.2 pkt.) i Brandon Jennings (17.5) to zdecydowanie za mało dla tak znakomicie zbilansowanej drużyny jaką jest Heat. Dlatego uważam, że Lebron James, Dwayne Wade oraz Chris Bosh  i spółka nie oddadzą nawet meczu.

Typ - 4:0. W sezonie zasadniczym 3:1 dla Heat.

New York Knicks – Boston Celtics
Mimo, iż spotykają się druga z siódmą siłą konferencji wschodniej to wydaje mi się, że właśnie ta para będzie najbardziej zacięta i wyrównana po tej stronie Stanów Zjednoczonych. Knicks mają za sobą rewelacyjny sezon i duża w tym zasługa pierwszego strzelca NBA – Carmelo Anthonego (28.7 pkt.) , który również może spodziewać się nominacji do nagrody MVP sezonu zasadniczego. Bardzo dobrze swojego lidera wspiera rodzimy nowojorczyk J.R. Smith (18.1 pkt.), który jest głównym faworytem w wyścigu po nagrodę - Sixth Men of the Year. O dziwo ekipa z „wielkiego jabłka” prezentowała się nad zwyczaj dobrze bez jednego ze swoich liderów, czyli wiecznie kontuzjowanego – Amr’e Stoudemire. Jak do tej pory zaskoczeniem dla swoich rywali były zawodnicy: Chris Copeland oraz Pablo Prigioni, którzy są jednymi z ważniejszych postaci w tali trenera Mike Woodson’a. Pomimo to Knicks mogą mieć bardzo trudną przeprawę w pierwszej rundzie play-off, ponieważ trafiają na zeszłorocznych finalistów konferencji. Drużyna Celtics to niezwykle wyrównany i doświadczony zespół. Dla takich weteranów jak Paul Pierce oraz Kavin Garnett to być może ostatnia szansa na zaistnienie i na pewno tej szansy nie zaprzepaszczą. Już rok temu w serii z Heat pokazali, że mimo upływu lat nadal ich na wiele stać. Jednak do najważniejszego etapu sezonu przystępują bez swojego rozgrywającego – Rajona Rondo, który nadal jest kontuzjowany. Mimo to tercet: Terry – Bradley – Crawford powinien w znaczącym stopniu zniwelować brak lidera ekipy z Bostonu, co sprawi, że ta seria może być niezwykle wyrównana. Celtics szczególnie groźni są we własnej hali, gdzie w fazie play-off nie zwykli przegrywać. Tak naprawdę awans do drugiej rundy  Celtics nie będzie wielkim  zaskoczeniem.

Typ – 4:3 dla Knicks. W sezonie zasadniczym 3:1 dla Knicks


Indiana Pacers – Atlanta Hawks
Wielu ekspertów uważa, że w tej serii dojdzie do co najmniej sześciu meczów, a ja osobiście uważam, że Hawks stać na co najwyżej jedno zwycięstwo w tej rywalizacji. Głównym powodem jest defensywa zespołu z Indianapolis, która jest drugą siłą całej ligi. Drugim aspektem są zbiórki, a w tym zakresie Pacers jest pierwszą siłą NBA. Potencjał jaki drzemie w zespole Franka Vogela jest olbrzymi, zarówno w obronie jak i w ataku. Liderem Pacers pod nieobecność Danny Granger’a został niezwykle utalentowany – Paul George (17.4 pkt), który również jest kandydatem do nagrody MIP. Po za 22 – latkiem, aż trzech jego kolegów z zespołu notuje średnio podwójne zdobycze punktowe w tym sezonie, są nimi: David West (17.1), George Hill (14.2) oraz Roy Hibbert (11.9). Natomiast ich rywale w pierwszej rundzie ekipa Hawks to również bardzo dobrze zbilansowany zespół. Drużyna Larry Drew prezentuje w tym sezonie niezwykle zespołową koszykówkę, dzięki czemu jest drugim zespołem w lidze pod względem ilości asyst. Jednak pomimo to Josh Smith, Al Horford i spółka maja znikome szanse na awans do drugiej rundy. Po utracie przed sezonem Joe Johnsona na rzecz Brooklyn Nets stracili ogromną siłę rażenia z obwodu, a przy tak dobrej defensywie jaką prezentuje ekipa Pacers może być to istotny aspekt tej rywalizacji.

Typ - 4:2 dla Pacers. W sezonie zasadniczym 2:2.


Brooklyn Nets – Chicago Bulls
Drużyna Brooklyn Nets do  pierwszej rundy play-offs przystępuje w roli wyżej rozstawionej drużyny i jako teoretyczny faworyt do awansu. Jednak myślę, że minimalnym faworytem tej rywalizacji jest drużyna Chicago Bulls. Ekipa z wietrznego miasta do tegorocznych play-offs przystępuje w całkiem  innych nastrojach w porównaniu do poprzedniego sezonu. Po 82 meczach sezonu zasadniczego bez swojego lidera bezsprzecznie są gotowi na grę w najważniejszej fazie rozgrywek bez Rose’a. Utrata swojej gwiazdy rok temu wcale nie osłabiła ekipy byków, wręcz przeciwnie. Sprawiło, że teraz są dużo bardziej wszechstronnym i co najważniejsze bardziej zbilansowanym zespołem. Głowna zasługa takiej postaci rzeczy to geniusz trenera Tom’a Thibodeau, który znalazł zastępstwo w innych zawodnikach. Niewątpliwie swego rodzaju odrodzenie zanotował w tym sezonie: Nate Robinson (13.1 pkt. 4.4 as.) oraz Kirk Hinrich (7.7 pkt. 5.2 as.). Nie zapominajmy również o młodym niezwykle wszechstronnym - Jimmy Butler (8.6 pkt. 4.0 zb) oraz znakomitym strzelcy Włochu – Marco Belinelli (9.6 pkt.). Ci wszyscy zawodnicy rewelacyjnie uzupełniają lukę po Derrick’u, a nawet dają nowe wcześniej nieznane rozwiązania dla drużyny Bulls. Natomiast nad ekipą Nets po przeprowadzce do Brooklyn’u wisi ogromna presja, zarówno właściciela jak i kibiców. Z taką sytuacją średnio radzą sobie skrzydłowi: Gerald Wallace oraz Kris Humphries, którzy zdecydowanie zawodzą. Awans do play-offs to głównie zasługa duetu: Brook Lopez (19.4 pkt. 6.9 zb) i Deron Williams (18.9 pkt. 7.7 as). Szczególnie ten pierwszy notuje rewelacyjny sezon i dość niespodziewanie jest pierwszym strzelcem swojego zespołu. Ogromne wyzwanie stoi również przed trenerem - P.J. Carlesimo dla którego są to pierwsze play-offs w roli pierwszego szkoleniowca. Kolejne wątpliwości po stronie Nets mimo, iż będą dysponować przewagą parkiety sprawiają, że to jednak Bulls są faworytem tej rywalizacji.

Typ – 4:3 dla Bulls. W sezonie zasadniczym 3:1 dla Bulls.
                

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz