środa, 3 grudnia 2014

Ranking Debiutantów NBA - Listopad


W pierwszym pełnym miesiącu NBA w gronie pierwszoroczniaków szczególnie wyróżniało się dwóch zawodników, którzy dość znacznie odstają od grona pozostałych. Jednak nie zabrakło także niespodzianek. Bowiem w grupie dziesięciu najlepszych debiutantów w listopadzie znalazło się aż dwóch zawodników Philadelphii 76ers oraz aż trzech europejczyków.

10. Nikola Mirotic (Chicago Bulls)

Mirotic nie miał żadnego problemu z wkomponowaniem się w rotację trenera Thibodeau, stając się pierwszym wyborem z ławki swojego nowego szkoleniowca. Hiszpan może nie jest najbardziej efektownym zawodnikiem. Ale mimo to jest niezwykle przydatny w walce podkoszowej o czym najlepiej świadczy jego występ przeciwko Portland Trail Blazers, kiedy miał w swoim dorobku 24 punkty oraz 11 zbiórek. Z czasem były zawodnik Realu Madryt powinien nabrać jeszcze większej pewności siebie, co z pewnością pozytywnie przełoży się na jego kolejne występy.

Statystyki: 7.1 punktu, 5.0 zbiórki, 1.1 asysty

9. Elfird Payton (Orlando Magic)

Działacze Magic wybierając z 10. numerem w ostatnim drafcie Paytona doskonale zdawali sobie sprawę, że nie będzie on maszynką do zdobywania punktów i pierwsze tygodnie potwierdzają tą opinię. Nowy zawodnik ekipy z Florydy to klasyczny rozgrywający, który imponuje swoją wszechstronnością na parkiecie. Nadal ma on olbrzymie problemy z ustabilizowaniem swojej formy oraz z odpowiednią selekcją rzutów. Lecz wciąż na tle innych pierwszoroczniaków zdecydowanie się wyróżnia.

Statystyki: 7.0 punktu, 3.4 zbiórki, 4.6 asysty

8. Kostas Papanikolaou (Houston Rockets)

Chyba mało kto się spodziewał, że Grek tak szybko odnajdzie się na parkietach NBA. Tym bardziej, że przyszło mu występować w bardzo silnym zespole Houston Rockets, w którym w przeszłości zawodził m.in. jego rodak – Vassilis Spanoulis. Co ciekawe Kostas w najlepszej lidze na świecie imponuje tym, co dotychczas nie było jego silnymi stronami, czyli rzutami trzypunktowymi oraz bardzo dobrym czytaniem gry. Były zawodnik m.in. Olympiacosu Pireus i FC Barcelony zdążył rzucić już 20 „trójek” oraz rozdać aż 53 asysty, co jak na pierwszoroczniaka jest całkiem niezłym wyczynem.

Statystyki: 5.9 punktu, 4.3 zbiórki, 3.0 asysty

7. Zach LaVine (Minnesota Timberwolvers)

LaVine na przed dryftowych testach imponował świetnymi warunkami fizycznymi. Jednak mimo to, ku jego rozczarowaniu został wybrany dopiero z odległym 13. numerem. Pierwsze tygodnie nowego sezonu NBA potwierdzają, że Zach może pochwalić się ogromnym potencjałem i w niedalekiej przyszłości powinien stać się bardzo wszechstronnym zawodnikiem. Jednakże zbytnio nie wiadomo na jakiej pozycji go ustawić. Ponieważ jako rozgrywający dysponuje on zbyt małym polem widzenia, zaś na pozycji rzucającego obrońcy oraz niskiego skrzydłowego wciąż brakuje mu fizyczności. Pomimo, to potrafił on w zwycięskim pojedynku przeciwko Los Angeles Lakers zdobyć aż 28 punktów oraz rozdać pięć asyst.  

Statystyki: 8.0 punktu, 2.2 zbiórki, 2.7 asysty

6. Shabazz Napier (Miami Heat)

Wielu ekspertów NBA wątpiło w to, czy już w pierwszym sezonie na zawodowych parkietach Napier stanie się ważnym ogniwem Miami Heat. Lecz sam zainteresowany dość szybko ukrócił te spekulację, odnotowując kolejne dobre występy. O czym najlepiej mógł się przekonać m.in. Derron Williams, którego przed własną publicznością upokorzył absolwent uczelni UConn.


Statystyki: 7.2 punktu, 2.7 zbiórki, 2.2 asysty

5. Nerlens Noel (Philadelphia 76ers)

Cała liga z niecierpliwością czekała na upragniony i długo wyczekiwany debiut – Nerlens Noel. Jednak nadal nie zrobił on jakiegoś kolosalnego wrażenia na ekspertach NBA. A jego forma idealnie odzwierciedla aktualną dyspozycję Sixers – momentami błyszczy na parkiecie i walczy z rywalem jak równy z równy, by na drugi dzień zupełnie zawieść swoich fanów. Jeśli nie ustabilizuje swojej formy, to z pewnością ostatni raz jest tak wysoko w tym rankingu.

Statystyki: 7.6 punktu, 5.9 zbiórki, 1.8 asysty, 1.0 bloku

4. K.J. McDaniels (Philadelphia 76ers)

McDaniels to zdecydowanie największe zaskoczenie wśród pierwszoroczniaków na początku nowego sezonu NBA. W Philadelphii znacznie bardziej spodziewano się kolejnych znakomitych występów Noela, czy Embiida niż McDaniels. Mimo to 32. numer tegorocznego draftu świetnie wykorzystał swoją szansę i błyskawicznie pokazał całej lidze jaki potencjał w nim drzemie. K.J. to niezwykle efektowny zawodnik, co udowodnił m.in. w pojedynku z Dallas Mavericks kiedy uzbierał na swoim koncie 21 punktów, 13 zbiórek i dwa bloki.  


Statystyki: 10.6 punktu, 3.6 zbiórki, 1.1 asysty, 1.4 bloku

3. Bojan Bogdanovic (Brooklyn Nets)
Chorwat w przeszłości był gwiazdą europejskiej koszykówki, ale mało kto się spodziewał, że tak szybko stanie się podstawowym zawodnikiem Brooklyn Nets. Bogdanovic to bardzo istotny punkt w układance Lionela Hollinsa, który niezwykle sobie ceni jego inklinację do zdobywania punktów. Nowy rzucający obrońca Nets już dwukrotnie zapisał na swoim koncie mecze ze zdobyczą 22 punktów.

Statystyki: 10.1 punktu, 2.9 zbiórki, 0.9 asysty

2. Andrew Wiggins (Minnesota Timberwolvers)

Andrew Wiggins miał być nową gwiazdą Timberwolvers i trzeba obiektywnie przyznać, że tą gwiazdą jest. Jednak nadal ma spore problemy z ustabilizowaniem swojej formy. Potrafi jednego dnia zdobyć 29 punktów, by trzy spotkania później uzbierać na swoim koncie ledwie trzy „oczka”. Zawodzi również w bardziej fizycznej grze. Jest skoczny i szybki, ale często przegrywa z silniejszymi rywalami ze swojej pozycji mimo swojego ogromnego talentu. Jego gra nie ma także większego wpływu na wyniki Wolvers, dlatego w tym rankingu zajmuje dopiero drugie miejsce.


Statystyki: 12.3 punktu, 3.8 zbiórki, 1.0 asysty

1. Jabari Parker (Milwaukee Bucks)

Jabari Parker może nie odnotowuję kolejnych kosmicznych występów, ale jest jedno słowo, które idealnie do niego pasuje. Stabilność – to coś, co bardzo rzadko jest spotykane u zawodników, którzy dopiero zaczynają swoją karierę na parkietach NBA. Mimo 19 lat momentami na boisku wygląda on jego stary boiskowy wyjadacz. Co więcej - okazuje się, że był brakującym elementem w układance Jasona Kidda, a Bucks w nim składzie znowu zaczęli marzyć o fazie play-off, a to dopiero początek jego kariery. Aż strach się bać co będzie dalej.


Statystyki: 12.2 punktu, 5.9 zbiórki, 1.8 asysty, 1.4 przechwytu





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz