Trzech najlepszych oraz
najdroższych zawodników Brooklyn Nets – Joe Johnson, Deron Williams i Brook
Lopez wczoraj oficjalnie zostali wystawieni na sprzedaż, co oznacza, że ich
obecny klub rozpoczął żywiołowe poszukiwania chętnych na usługi całej trójki.
Wydaje się, że Michaił Prochorow – mimo wcześniejszych zapewnień – stracił
cierpliwość i nie zamierza już wykładać olbrzymiej fortuny na zarobki swoich
zawodników. Bowiem łączne kontrakty całej trójki za obecny sezon to aż
56,654,317 milionów dolarów. Możliwe pozbycie się Johnsona, Williams, Lopeza
oraz kończący się kontrakt Kevina Garnetta oznacza jedno – głęboką przebudowę
składu Nets.
W zaistniałej sytuacji
postanowiłem wcielić się w rolę Generalnego Menadżera i zaprezentować
najciekawsze możliwe wymiany. Oczywiście wymienić całą trójkę było niezwykle
trudno, więc zdecydowałem wysyłać ich pojedynczo do różnych klubów. Co
zaskakujące najwięcej chętnych znalazłem na najdroższego – Joe Johnsona. Natomiast
rozsądne upchnięcie gdzieś Derona Williams okazało się wręcz misją niemożliwą.
Ale ostatecznie podołałem!
Wydawałoby się, że pierwsza siła
NBA – Golden State Warriors nie potrzebuje zmian w swoim dotychczasowych
składzie. Ale ich gra zupełnie może się zmienić kiedy do gry wróci David Lee,
bowiem jest spore prawdopodobieństwo, że nie odnajdzie się w nowej taktyce
trenera Kerra. Natomiast z rolą rezerwowego średnio sobie radzi Andre Igoudala.
Nets tym samym zyskaliby bardzo wszechstronnego podkoszowego oraz świetnego
defensora, który w przeszłości wielokrotnie pokazywał, że może być także wielką
siłą ofensywną. Zaś Warriors kolejnego super strzelca, który dołączyłby do duetu
Curry – Thomspon. Jednak tym samym straciliby bardzo dobrego obrońcę, na co
chyba nie do końca mogą sobie pozwolić.
Detroit Pistons mimo sporych
zmian wciąż prezentują się dużo poniżej oczekiwań, co powoduje, że jak bumerang
powraca temat pozbycia się Josha Smitha. Więc wyprzedaż w Nets wydaje się dla
nich idealną okazją na wytransferowanie niechcianego zawodnika. Za niego
mogliby otrzymać m.in. Derona Williams, co wcale nie jest tak złym pomysłem.
Wręcz od początku swojego
istnienia Oklahoma City Thunder poszukuje odpowiedniego i wartościowego
zawodnika na pozycję centra. Miał nim zostać Kendrick Perkins, lecz zawiódł na
całej linii. A jego blisko 10 milionowy kontrakt jest olbrzymim ciężarem dla
oszczędnych działaczy Thunder. Lecz nadarza się okazja wymiany, z której
skrzętnie skorzystałbym jako GM Thunder. Wymieniłbym kończące się kontrakty
Perkinsa i Collinsa oraz zawodzącego Lamba w zamian za Brooka Lopeza. Thunder
zyskaliby nadal rozwijającego się centra. Zaś Nets po sezonie mogliby zacząć
stopniową odbudowę.
Wyobraźcie sobie pewną sytuację
– Camelo Anthony po kolejnej wysokiej
porażce idzie do Phila Jacksona i żąda od niego kogoś z dwójki: Johnson –
Williams. Jackson ponownie wykazuje się olbrzymim geniuszem i jakimś cudem
wciska Nets olbrzymi, ale jednoroczny kontrakt Amre Stoudemire’a. Co więcej w
zamian dokłada im jeszcze takich zawodników jak: Bargnani i Calderon dostając samego
Joe Johnsona, albo pakiet wymarzony czyli Johnson – Williams. Wiem, ta wymiana
wydaje się nierealna, ale to w końcu Phil Jackson, kto jak nie on miałby tego
dokonać?!
Pewnego dnia Gregg Popovich z Tim
Duncanem udają się do właściciela San Antonio Spurs i oznajmiają, że obecny
sezon jest ich ostatnim. Zaskoczony Peter Holt szybko stara się znaleźć
zastępcę TD i wybór pada na Brooka Lopeza, ponieważ wcześniej w Memphis
Grizzlies postanawia zostać Marc Gasol. Ostrogi zyskują wciąż rozwijającego się
podkoszowego, zaś Nets bardzo solidnego defensora – Tiago Splittera oraz tańszą
wersję Johnsona – Danny Greena.
Rozczarowany kolejnymi porażkami
i słabym poziomem aktualnych Boston Celtics – Rajon Rondo domaga się wymiany.
Władze Celtics chcąc zyskać coś więcej decydują się na Joe Johnsona, którego z
chęcią pozbędą się Nets. Tym samym na Brooklynie ląduje nowa gwiazda i nowa
nadzieja – Rajon Rondo, który ma sprawić, że Nets w końcu będą drużyną. Zaś
Celtics zyskują świetnego strzelca i przy okazji pozbywają się niechcianego
kontraktu Geralda Wallace’a. I przekonują się, że to wcale nie jest niemożliwe.
Kobe Bryant podbudowany swoimi
ostatnim rekordem punktowym i prześcignięciem swojego odwiecznego rywala –
Micheala Jordana postanawia powalczyć o jeszcze jeden tytuł. Wykonuje telefon
do Derona Williams i przekonuje go do słonecznego Los Angeles. Natomiast Nets
chcąc pozbyć się Williams chętne przygarniają kończący się kontrakt Steve’a
Nasha oraz Jeremy Lina z nadzieją, że znowu będzie wielką gwiazdą Nowego Jorku,
jednak teraz na Brooklynie.
Wiecznie szukający wartościowego
centra – Portland Trail Blazers decydują się na ryzykowny, ale mimo wszystko
rozsądny ruch. W zamian za Brooka Lopeza wysyłają na Brooklyn Nicolasa Batuma
oraz Joe Freelanda. Tym samym tracąc solidnego defensora oraz strzelca obwodowego,
ale zyskując centra, o którym zawsze marzyli. Zaś w nowym klubie Lopezowi w
aklimatyzacji ma pomóc obecność jego brata Robina.
To wcale nie jest takie
niemożliwe. A ja jako zarówno GM Nuggets, jak i Nets brałbym taką wymianę w
ciemno. Denver zyskują prawdziwego lidera, którego brakuje im od odejścia
Carmelo Anthonego, czyli Joe Johnsona. Przy tym rezygnując z niezadowolonego
Gallinariego oraz niepotrzebnego Hicksona tracąc jedynie Afflalo. Za to Nets za
23 miliony zyskują trzech zawodników, którzy od razu mogą stać podstawowymi
graczami „nowych” Nets.
Larry Bird jakimś cudem
przekonuje Michiła Prochorowa do potencjału Roy’a Hobberta i transferuje go do
Nets w zamian za Brooka Lopeza. Co więcej pod koniec negocjacji pozyskuje
również Joe Johnsona w zamian za Davida Westa oraz Georga Hilla. Tym samym Nets
mogą zapomnieć o mistrzostwie. Za to Pacers dzięki temu fantastycznemu ruchowi
Birda od sezonu 2015/16 znowu są faworytami do mistrzostwa NBA.
To mało prawdopodobne, ale
możliwe. Ponieważ Marc Gasol jeszcze nie przedstawił swoich planów na
przyszłość, a kontrakt kończy mu się wraz z zakończeniem obecnego sezonu. Jeśli
zdecyduje się pozostać w zespole, to nie ma tematu. Jednak niewykluczone, że
poszuka sobie nowego miejsca np. w stanie Teksas. W tym wypadku jedynym
rozwiązaniem Grizzlies jest wytransferowanie Gasola do Nets pozyskując tym
samym Brooka Lopeza.
Głodne sukcesu władze Sacramento
Kings podbudowane dobrym startem ich drużyny, decydują się na bardzo odważny
ruch. Chcąc pozyskać Joe Johnsona wysyłają do Nowego Jorku aż czterech graczy,
z czego aż trzech podkoszowych. Przy całym optymizmie fanów Kings jednak ten
transfer wydaje się mało prawdopodobny.
Chcąc zapełnić lukę po Hardenie
ekipa Thunder decyduje się na dość desperacki ruch. Transferując Sergi Ibakę
oraz – jakim cudem – Kendricka Perkinsa do Nets w zamian za super strzelca –
Joe Johnsona. Mimo wszystko na tej wymianie najbardziej zyskuje ekipa z Brooklynu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz