czwartek, 23 maja 2013

Indywidualny trening kluczem do sukcesu!

Sezon dla większości zawodników, a zwłaszcza tych młodzieżowych się skończył lub dobiega końca, więc okres wakacyjny warto przeznaczyć na doskonalenie swoich słabości. Niestety duża część młodych koszykarzy marnuje przerwę pomiędzy sezonami. Gra przeciwko rówieśnikom na otwartych boiskach jest pożyteczna, ale w małym stopniu wpływa na twój koszykarski rozwój, ponieważ rzadko podczas takich spontanicznych gierkach możemy doskonalić swoje koszykarskie wady. Oczywiście większość wyjeżdża na obozy koszykarski ze swoimi klubami. Jednak takie obozy to bardzo często zgrupowania przed sezonem, które skupiają się na przygotowaniu zawodnika pod względem kondycyjnym, a rzadziej pracą nad techniką. Sam miałem okazje wyjeżdżać co lato na takie obozy, na których bardzo rzadko mieliśmy kontakt z piłką, a co dopiero z salą gimnastyczną. Bez wątpienia przygotowanie motoryczne jest niezwykle istotne i główną bazą do dalszego rozwoju. Jednakże młody zawodnik po za szybkością i wytrzymałością, na parkiecie nie potrafi nic innego pokazać, ponieważ ma ogromne zaległości jeśli chodzi o technikę kozłowania, rzucania czy nawet podawania. Dlatego większość trenerów by osiągnąć jakiś wynik skupia się na obronie całego zespołu oraz na paru utalentowanych jednostkach. Efekt jest taki, że zespół broni prze 40 minut obroną strefową, a w ataku gra trzech może czterech zawodników, ponieważ reszta nie ma odpowiednich umiejętności i to nie z własnej winy! 

Na szczęście sytuacja się powoli się zmienia. Co lato na rynku pojawia się coraz to więcej obozów koszykarskich dla młodych ludzi, którzy chcą się doskonalić nie tylko w swoim klubie. Jednak tu też jest zauważalny kolejny problem - pieniądze. Większość takich obozów jest droga, albo bardzo droga, a rodziców często nie stać na wysłanie dziecka na dwa obozy jednego lata. Jednak jest pewnie rozwiązanie dla młodych koszykarzy. Możesz ciężko pracować nad swoimi wadami praktycznie nie opuszczając swojego miasta. Najważniejsze to przestać marnować czas. Chodzić na boisko z jakimś celem, a nie bezsensownie rzucać do kosza. Założyć sobie jakiś plan np. dziś 40 minut ćwiczenia z piłką, które pomogą wzmocnić mój kozioł. Następnego dnia np. 40 minut rzucania z różnych pozycji (najlepiej z tych, które sprawiają Ci największe trudności). W treningu rzutowym przydaje się partner, który mógłby zbierać i podać piłki, chociaż z własnego doświadczenia wiem, że samemu również jest to wykonalne. Oczywiście możliwości jest cała masa, a ogranicza was tylko wasz wyobraźnia. Jednak bardzo często wkrada się monotonia lub brak mobilizacji i w takim momencie warto odpocząć od piłki oraz kosza. Wybrać się na basen, do lasu pobiegać, czy też z odrobiną rozsądku na siłownie. W takich miejscach również możecie rozwijać swoje umiejętności koszykarskie. 

Jakiś czas temu przez przypadek miałem okazję natknąć się w internecie na projekt "10000 Hours", który nie ukrywam zrobił na mnie ogromne wrażenie. Historia braci, którzy dzięki pomocy byłego gracza z miesiąca na miesiąc stają się lepszymi koszykarzami. Kolejne odcinki doskonale obrazują to jak ważny w rozwoju sportowca jest indywidualny trening, który w naszym kraju praktycznie zanikł z różnych przyczyn. Dlatego serdecznie zachęcam wszystkich młodych koszykarzy, aby nie liczyli na nikogo tylko sami wzięli swój los w swoje ręce. W dobie internetu wasze możliwości praktycznie są nie ograniczone. Wystarczą tylko chęci i odrobinę wytrwałości, a na pewno staniecie się lepszymi koszykarzami. Zapraszam do obejrzenia tej historii, która powinna zmobilizować was do dalszego treningu.  





2 komentarze:

  1. Świetnie, że obecnie coraz więcej młodych ludzi chce grać w kosza. Jest to naprawdę świetna forma spędzania czasu i dbania o kondycję, naprawdę polecam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Koszykówka jest moim ulubionym sportem. Na szczęście na moim osiedlu masa ludzi gra w basket, dzięki czemu moja nadzieja jeszcze nie umarła :)

    OdpowiedzUsuń