wtorek, 26 stycznia 2016

Demolka w Oakland!



To był wielki mecz! Ale to był wielki mecz tylko i wyłącznie Golden State Warriors. Mistrzowie NBA ponownie w tym sezonie udowodnili, że nie ma na nich mocnych. Tym razem rozbijając drugą siłę NBA – San Antonio Spurs 120:90.

Od kilku dni, a nawet tygodni eksperci koszykarscy ekscytowali się tym pojedynkiem. A to wszystko dlatego, że oba zespoły w obecnych rozgrywkach prezentują się wręcz fenomenalnie. Zarówno Warriors (40-4), jak i Spurs (38-6) wciąż mają realną szansę na pobicie rekordu liczby zwycięstw w jednym sezonie Chicago Bulls (72-10). W dodatku Wojownicy w tym sezonie nie przegrali jeszcze w Oracle Areana (20-0). Natomiast goście przed meczem w Oakland wygrali 13 meczów z rzędu.

Niestety, ale szkoleniowiec gości – Gregg Popovich nie zamierzał odkrywać wszystkich kart i nie najlepiej przygotował swoją drużynę do tego prestiżowego pojedynku. Od samego początku ekipa z Teksasu była wyraźnie gorsza. O czym świadczy chociażby fakt, że Spurs na przestrzeni całego meczu ani razu (!) nie prowadzili. Pięciokrotni mistrzowie NBA mieli ogromne problemy zarówno pod atakowany, jak i bronionym koszem. Tony Parker zupełnie nie był sobą zapisując na swoim koncie ledwie pięć punktów. Za to LaMarcusa Aldridge’a z gry zupełnie wyłączył Draymond Green. A brak Tima Duncana był aż nadto widoczny.

Tymczasem Golden State Warriors rozgrali jeden z najlepszych – jak nie najlepszy – mecz w tym sezonie. Ponownie udowadniając, że są drużyną na miarę legendarnych Chicago Bulls i rekord Michaela Jordana, Scottie Pippena, Denisa Rodmana i spółki jest poważnie zagrożony. O dominacji Warriors nad Spurs najlepiej świadczą liczby. Defensywa gospodarzy zanotowała 15 przechwytów i wymusiła aż 25 strat rywala. Wojownicy zdominowali także walkę na tablicach, notując 45 zbiórki. Natomiast w ofensywie momentami wręcz fenomenalnie dzielili się piłką, zaliczając aż 32 asysty. Aktualni mistrzowie NBA panowali także polu trzech sekund w ataku, z którego zdobyli łącznie 52 punkty.   

O ogromnej przewadze Golden State Warriors najlepiej świadczy również fakt, że całą czwartą kwartę na ławce rezerwowych spędził Stephen Curry. W pozostałych 28 minutach gry lider Warriors zapisał na swoim koncie 37 punktów (12/20 z gry, 6/9 za trzy, 7/7 za jeden), pięć przechwytów, cztery asysty i dwie zbiórki.



Po za rozgrywającym gospodarzy w zespole zwycięskim na wyróżnienie zasłużyli również rezerwowi: Brandon Rush oraz Shaun Livingston, którzy zdobyli po 13 „oczek” przy znakomitej skuteczności.

W drużynie z San Antonio jedynym jasnym punktem był Kawhi Leonard. MVP finałów z 2014 roku zapisał na swoim koncie 16 punktów, pięć zbiórek, dwa przechwyty i dwie asysty.











Pozostałe wyniki:

Cleveland – Minnesota 114:107
Washington – Boston 91:116
Chicago – Miami 84:89
Memphis – Orlando 108:102 (OT)
New Orleans – Houston 111:112
Denver – Atlanta 105:109
Utah – Detroit 92:95
Sacramento – Charlotte 128:129 (2OT)


P.S. Chciałbym przeprosić wszystkich czytelników za moją ostatnią nieobecność na blogu. Niestety, ale z różnych – nie do końca zależnych ode mnie – czynników powstała kilkudniowa „dziura” na blogu. Jednak powracam do pisania już w pełnym wymiarze i w najbliższym czasie na blogu będą pojawiały się kolejne materiały.  

czwartek, 7 stycznia 2016

Drużyna przegranych

Jeszcze w zeszłym sezonie byli czołowymi graczami swoich zespołów. Teraz każdy z nich jest obiektem kpin i drwin. Czyli zestawienie 10. zawodników, którzy najbardziej rozczarowują swoich kibiców w obecnych rozgrywkach.

Pierwsza Piątka

PG – Ty Lawson (Houston Rockets)


Zdecydowanie największe indywidualne rozczarowanie tego sezonu. Miał być brakującą częścią mistrzowskiej układanki. Okazał się jednym z najgorszych ruchów kadrowych w historii klubu ze stanu Teksas. W dodatku zaburzył bardzo dobrze funkcjonujący kolektyw, który wbrew pozorom miał poprawić. Jego głównym zdaniem miało być kreowanie w akcjach dwójkowych Dwighta Howarda. Efekt? Ani Howard, ani Lawson nie grają na poziomie, do którego wcześniej nas przyzwyczaili. Dni filigranowego rozgrywającego Rockets wydają się być policzone. Jednak, czy znajdą się na niego chętni?

2014/15: 15.2 punktów, 3.1 zbiórki, 9.6 asysty, 1.2 przechwytu
2015/16: 6.5 punktu, 1.9 zbiórki, 4.2 asysty, 0.9 przechwytu

SG – Kyle Korver (Atlanta Hawks)


W poprzednim sezonie Kyle Korver – jak i cała drużyna Atlanty Hawks – był wręcz w fenomenalnej formie. Super strzelec Jastrzębi imponował doświadczeniem, skutecznością i defensywą, co nigdy nie było jego silną stroną. Rewelacyjna dyspozycja zaowocowała pierwszym powołaniem do Meczu Gwiazd NBA. Jednakże w tym sezonie może on liczyć tylko i wyłącznie na nominację do konkursu rzutów trzypunktowych. Pod względem statystycznym – w porównaniu do poprzedniego sezonu – w zespole z Atlanty Korver stracił najwięcej. Jego dyspozycja jest tak słaba, że trener Budenholzer bardzo często wybiera opcję z Denisem Schroderem na „dwójce”, co jeszcze kilka miesięcy było zupełnie nie do pomyślenia.

2014/15: 12.1 punktów, 4.1 zbiórki, 2.6 asysty
2015/16: 9.4 punktu, 3.7 zbiórki, 2.2 asysty

SF – Joe Johnson (Brooklyn Nets)


W obecnym sezonie drugim najlepiej zarabiającym graczem na parkietach NBA jest właśnie Joe Johnson. Jednak jego gratyfikacje finansowe zupełnie nie przekładają się na jego dyspozycje na boisku. 34-letni obwodowy w niczym nie przypomina zawodnika, o którego jeszcze dwa, trzy lata temu biła się cała liga. Johnson stracił blask, którym tak zadziwiał przez te wszystkie lata. Ponadto Johnson na przestrzeni 15. sezonów spędzonych w NBA nigdy nie notował tak fatalnego procentu celnych rzutów z gry – 35 %. A to przecież do zawsze było jego znakiem rozpoznawczym.

2014/15: 16.1 punktów, 4.8 zbiórki, 3.7 asysty
2015/16: 10.5 punktów, 4.1 zbiórki, 3.8 asysty

PF – Zach Randolph (Memphis Gizzlies)

Pod względem statystycznym nie widać jakieś rażącej różnicy pomiędzy Z-Bo teraźniejszym, a tym sprzed roku. Lecz wystarczy zobaczyć jeden mecz Grizzlies, by się przekonać jak bardzo jest źle. Randolph w przednich rozgrywkach rozegrał wszystkie 79. spotkania w pierwszej piątce. I przez trzy sezony był etatowym zawodnikiem startowej piątki Niedźwiadków. Ale każda seria ma swój koniec. Dla dobra zespołu Randolph był zmuszony pogodzić się z rolą rezerwowego, co przyszło mu nadzwyczaj dobrze.

2014/15: 16.1 punktów, 10.5 zbiórki, 2.2 asysty
2015/16: 13.5 punktów, 8.1 zbiórki, 1.6 asysty

C – Tyson Chandler (Phoenix Suns)


Chandler podobnie jak Lawson w Phoenix miał okazać się brakującą częścią układanki. Rzeczywistość jednak okazała się inna. Po tych wszystkich transferowych perturbacjach okazało się, że ze starego Tysona Chandlera nie zostało już prawie nic. I momentami na parkiecie jest zupełnie bezproduktywny. Nawet w defensywie, gdzie zawsze odnajdywał się najlepiej. Natomiast działacze Słońc już żałują wydanych 13 milionów na jego kontrakt.

2014/15: 10.3 punktów, 11.5 zbiórki, 1.1 asysty, 1.2 bloku
2015/16: 5.0 punktów, 7.6 zbiórki, 0.5 asysty, 0.7 bloku


Rezerwowi

PG – Goran Dragic (Miami Heat)


W Phoenix Suns Goran Dragic był gwiazdą numer jeden i transfer do Miami Heat był nie małym zaskoczeniem nawet dla samego zainteresowanego . Na Florydzie Dragic miał stać się „trzecim muszkieterem”. U boku Dwayne’a Wade’a i Chrisa Bosha miał przywrócić blask Żaru. Z nim w składzie Heat zaczęli osiągać lepsze wyniki, ale sam Dragic nie przypominał tego samego zawodnika. Mimo to postanowił przedłużyć kontrakt z Heat i dać sobie kolejną szansę. Lecz te rozgrywki brutalnie pokazały jaka jest prawda. Słoweniec po prostu nie pasuje do zespołu Heat i nie ma on takiego wpływu na wyniki drużyny, jak się początkowo spodziewano.

2014/15: 16.6 punktów, 3.4 zbiórki, 5.3 asysty, 1.1 przechwytu
2015/16: 11.9 punktów, 3.3 zbiórki, 5.3 asysty, 1.1 przechwytu

SG – Victor Oladipo (Orlando Magic)


W trakcie obecnego sezonu trener Orlando Magic – Scott Skiles wpadł na szalony pomysł. Szkoleniowiec Magic postanowił posadzić na ławce swojego najlepszego zawodnika, czyli Victora Oladipo. Rzucający obrońca od 2013 roku był niekwestionowanym liderem ekipy z Florydy. I jego nieobecność w pierwszej piątce była olbrzymią niespodzianką. Jednak ostatecznie rację miał Skiles, bo Magic nie grali tak dobrze od kilku lat. Jednakże ta decyzja mocno odbiła się na indywidualnych statystykach Oladipo, który notuje najgorszy sezon od przejścia na zawodowstwo.

2014/15: 17.9 punktów, 4.2 zbiórki, 4.1 asysty, 1.7 przechwytu
2015/16: 12.4 punktu, 4.7 zbiórki, 3.9 asysty, 1.2 przechwytu

SF – Chandler Parsons (Dallas Mavericks)


Dallas Mavericks – to miał być wymarzony klub Chandlera Parsonsa. Wysokie zarobki, pewne miejsce w pierwszej piątce i realne szanse na mistrzostwo NBA – wszystko to czekało w Dallas na tego sympatycznego skrzydłowego. Jedyne, co oczekiwał w zamian Mark Cuban, to jego dobra gra. Niestety, ale Parsons zawodzi na całej linii. W obecnym sezonie nie zdobywa nawet średnio 10 punktów na mecz.

2014/15: 15.7 punktów, 4.9 zbiórki, 2.4 asysty, 1.0 przechwytu
2015/16: 8.9 punktu, 3.4 zbiórki, 2.3 asysty, 0.4 przechwytu

SF/PF – Paul Pierce (Los Angeles Clippers)


Doc Rivers bardzo chciał ponownie pracować ze swoim byłym podopiecznym, z który osiągnął swój największy sukces trenerski. Jednak chyba zapomniał, że Paul Pierce ma już 38 lat i będzie już tylko gorszy. Natury nie oszukasz. Pierce jest znacznie wolniejszy, gorzej rzuca, a w obronie jest zupełnie bezproduktywny. W dodatku chyba nie najlepiej odnajduje się w zespole Clippers. Nie sprawdza się również w roli mentora dla takich zawodników jak: Chris Paul, Blake Griffin czy DeAndre Jordan. A to miało być jedno z głównych zadań byłej gwiazdy Celtics w L.A.

2014/15: 11.9 punktu, 4.0 zbiórki, 2.0 asysty,
2015/16: 5.0 punktu, 2.5 zbiórki, 0.9 asysty,

C – Joakim Noah (Chicago Bulls)


To było niemal pewne, że po zmianie trenera Joakim Noah straci miejsce w składzie. Jednakże, chyba nikt się nie spodziewał, że Francuz spadnie aż tak daleko w rotacji Freda Hoiberga. Pod panowaniem Toma Thibodeau Noah był jednym z czołowych graczy Bulls i jednym z ulubieńców ówczesnego szkoleniowca, który cenił sobie umiejętności defensywne środkowego. Hoiberg stwierdził jednak, że tego nie potrzebuje i wysłał swojego centra na koniec ławki rezerwowych .

2014/15: 7.2 punktu, 9.6 zbiórki, 4.7 asysty, 1.1 bloku
2015/16: 4.5 punktu, 8.8 zbiórki, 3.8 asysty, 1.1 bloku