1.
Golden State Warriors
Aktualni
mistrzowie NBA po prostu musieli znaleźć się na samym szczycie
tego rankingu. Chłopaki Steve’a Kerra wciąż są głodni
zwycięstw i do zbliżających się rozgrywek przystępują w
praktycznie niezmienionym składzie. Poza nieuniknionym odejściem
Davida Lee trener Wojowników ma do dyspozycji właściwie ten sam
zespół, który kilka tygodni temu sięgał po historyczny sukces.
Skład na pozycji silnego skrzydłowego uzupełnił wybrany w
tegorocznym drafcie Kevon Looney. Natomiast na mistrzowski pierścień
w Oakland liczy doświadczony strzelec, Ben Gordon.
2.
San Antonio Spurs
San
Antonio Spurs może nie najlepiej zakończyli poprzedni sezon, ale
Gregg Popovich wraz ze swoim sztabem minionego lata wygrał niezwykle
cenny wyścig po najbardziej wartościowego wolnego agenta na rynku.
A o kim mowa? Oczywiście o osobie LaMarcusa Aldridge'a, który
ostatecznie zdecydował się na przenosiny do Teksasu. Tym samym
Spurs zyskali jednego z najbardziej utalentowanego ofensywnie silnego
skrzydłowego w całym NBA oraz godnego następcę Tima Duncana,
który już powoli zbliża się do zakończenia kariery. Pozyskanie
byłego gwiazdora Portland Trail Blazers spowodowało, że chętniej
nowe kontrakty parafowali Manu Ginobili oraz Danny Green. Do tego do
składu dołączyli: weteran – David West, strzelec – Jimmer
Fredette, wszędobylski rozgrywający – Ray McCallum oraz gigant –
Boban Marjanović. Ekipa Ostróg wydaje się jeszcze silniejsza niż
przed rokiem, dlatego finały Konferencji Zachodniej to dla nich
absolutne minimum.
3.
Los Angeles Clippers
Królem
polowania na tegorocznym rynku transferowym był bez wątpienia Doc
Rivers. Trener oraz generalny menadżer Clippers przy pomocy kilku
prostych ruchów skutecznie przemeblował skład swojego zespołu.
Rivers przede wszystkim pozyskał swojego ulubieńca jeszcze z czasów
Boston Celtics – Paula Pierce’a. Jakimś cudem zatrzymał w Los
Angeles DeAndre Jordana, który był już oboma nogami w Dallas. A
także uwierzył w odrodzenie Lance’a Stephensona. Ponadto do L.A.
przybyła cała rzesza bardzo solidnych zmienników: Pablo Prigioni,
Wesley Johnson, Chuck Hayes oraz Josh Smith. Rivers zrobił wszystko,
by zwiększyć szanse Clips na wielki sukces w nowym sezonie. I
wszystko wskazuje na to, że tak właśnie będzie, bo takich silnych
Clippers jeszcze nie mieliśmy okazji oglądać na parkietach NBA.
4.
Houston Rockets
W
Houston w ostatnich tygodniach nie nastąpiły wielkie zmiany. Nadal
główną siłą Rakiet będzie duet: James Harden – Dwight Howard.
Oczywiście z klubu odszedł ich najlepszy rezerwowy – Josh Smith.
Ale za to przyszedł specjalista od asyst, czyli prawdziwy
rozgrywający – Ty Lawson, który miał dość intensywne wakacje.
Jednak były gwiazdor Denver Nuggets w wielu wywiadach zapewniał, że
po tamtym człowieku już nic nie pozostało i w nowych rozgrywkach
ujrzymy jeszcze lepszego Lawsona. Ile w tym dyplomacji, a ile prawdy?
Nadchodzący sezon najlepiej to zweryfikuje.
5.
Oklahoma City Thunder
Kibice
Thunder długo na to czekali, ale w końcu się doczekali. Ekipa z
Oklahomy w końcu przystąpi do nowego sezonu bez poważniejszych
kontuzji. Zarówno Russell Westbrook, jak i Kevin Durant zapewniają,
że będą gotowi na starcie nowych rozgrywek. Jednak jak będzie się
układać ich współpraca pod panowaniem nowego szkoleniowca? Billy
Donovan ma sprawić, że żaden z nich nie będzie się zbytnio
wywyższał i wspólnie stworzą jeden z najlepszych duetów w
historii NBA. W innym wypadku z klubem prawdopodobnie po sezonie
pożegna się Durant, którego już teraz kuszą władze Miami Heat
czy Los Angeles Lakers. Zdrowi Thunder - to niezwykle groźni
Thunder, których stać nawet na dotarcie do wielkiego finału NBA.
6.
Memphis Grizzlies
Pomimo
atrakcyjnych ofert z innych klubów, w ekipie ze stanu Tennessee
wciąż będzie występował Marc Gasol. Hiszpan nie podjął ryzyka
przenosin do innego zespołu i w kolejnych pięciu sezonach będzie
dzierżył trykot Grizzlies, za co zgranie aż 110 milionów dolarów.
Ta decyzja okazała się kluczowa dla dalszego rozwoju klubu.
Ponieważ Grizzlies do nowego sezonu przystąpią w praktycznie
niezmienionym składzie i wciąż będą czołową drużyną w
Konferencji Zachodniej.
7.
Dallas Mavericks
Kolejne
lato i kolejna ofensywa transferowa Marka Cubana. Właściciel
Mavericks strasznie tęskni za pucharem Larry'ego O’Briena i co
roku stara się jak najlepiej wzmocnić swój zespół. Jednak w tym
razem jego plan zniweczył Doc Rivers, który w ostatniej chwili
przechwycił DeAndre Jordana. Wcześniej Cuban zdążył
zakontraktować takich zawodników jak: Wesley Metthews oraz Deron
Williams. Lecz afera z centrem Clippers zupełnie rozbiła koncepcję
budowy nowej mistrzowskiej drużyny Mavs. Oszołomiony Cuban w
nerwowym poszukiwaniu podstawowego środkowego postanowił sprowadzić
do Teskasu aż sześciu graczy z tej pozycji. Dlatego też obecnie
kontraktem z Mavericks związani są m.in.: Samuel Dalembert, Zaza
Pachulia, JaVale McGee, Bernard James, Salah Mejri czy niejaki Satnam
Singh Bhamara. Żaden z nich nie prezentuje podobnego poziomu, co
Jordan. Ale może wspólnie wypełnią lukę na pozycji centra.
Jednak zawsze jest to „ale”…
8.
Sacramento Kings
Przez
ostatnie kilka sezonów wszyscy wokół narzekali na sytuację w
Sacramento Kings. Jednakże teraz trzeba obiektywnie przyznać, że w
klubie w końcu zaczęło się dziać dobrze. Nowe władze Kings
dokonały niemożliwego i namówiły do dalszej współpracy
DeMarcusa Cousinsa, który był już po słowie z Los Angeles Lakers.
W dodatku zadbały o bardzo solidne wsparcie dla swojego gwiazdora.
To już nie tylko Rudy Gay, czy młody i niezwykle utalentowany Ben
McLemore. Ale też cała lista świetnych graczy. W nowym sezonie w
barwach Kings ujrzymy takich zawodników jak: Rajon Rondo, Kosta
Koufos, Marco Belinelli, Caron Butler, Seth Curry oraz David
Stockton. W dodatku ekipa z Sacramento w tegorocznym drafcie wybrała
świetnego podkoszowego defensora – Willie Cauley-Stein.
9.
New Orleans Pelicans
Zadaniem
numer jeden dla działaczy New Orleans Pelicans po zakończonym
sezonie było przedłużenie kontraktu z Anthony Davisem. Gwiazdor
Pelicans nie zaskoczył opinii publicznej i podpisał nowy kolosalny
kontrakt wart 145 milionów dolarów. W minione wakacje nowe umowy
parafowali także inni podkoszowi Pelikanów: Alexi Ajinca i Omer
Asik. Ale jedyną nową twarzą w drużynie z Nowego Orleanu jest
trener. Nowym szkoleniowcem Pelicans został aktualny mistrz NBA,
Alvin Gentry. Były asystent Golden State Warriors ma za zadanie
stworzyć zespół, którego centralnym punktem będzie Davis i która
będzie wstanie skutecznie sprzeciwić się wszystkim w NBA.
10.
Phoenix Suns
Działacze
Słońc od kilku lat mają ogromny problem z namówieniem wielkiej
gwiazdy do gry w stanie Arizona. Dlatego też zmuszeni byli
zaoferować potężny kontrakt Tysonowi Chandlerowi. 32-letni center
w cztery lata zarobi aż 52 miliony dolarów. W tym czasie Chandler
nie tylko ma wzmocnić defensywę Suns, ale też namaścić na
swojego następcę Alexa Lena. Jednak całą afera z odejściem
Marcusa Morrisa nie najlepiej wpłynęła na wizerunek klubu oraz
trenera Jeffa Hornaceka. A pozyskanie takich graczy jak: Mirza
Teletovic, Ronnie Price, Soony Weems, czy wybrany w drafcie strzelc –
Devina Bookera wcale nie ociepliło stosunków na linii klub-kibice.
Dlatego wydaje się, że Suns stoją przed niełatwym sezonem i
bardzo trudno prognozować jak on się dla nich skończy.
11.
Los Angeles Lakers
Fani
Jeziorowców z utęsknieniem wspominają złote czasy swojego klubu.
Ale teraz już będą mogli z nadziejami patrzeć w przyszłość
swojego ukochanego klubu. A to wszystko za sprawą ostatnich dwóch
draftów NBA. Julius Randle w poprzednich rozgrywkach sobie nie
pograł, lecz teraz zapewnia, że będzie gotowy na starcie nowego
sezonu. Równie optymistycznie do pierwszego sezonu na parkietach NBA
podchodzi D’Angelo Russell. Młodziutki rozgrywający ma być tym
zawodnikiem, który skonsoliduje cały zespół. Oczywiście nowe
nadzieje Lakers zarówno na parkiecie, jak i poza nim ma wspierać
Kobe Bryant. Lider Lakers otrzymał również wsparcie na innych
płaszczyznach. W L.A. z otwartymi rękoma przywitali ostatniego
prawdziwego centra na parkietach NBA – Roy’a Hibberta oraz
najlepszego rezerwowego poprzedniego sezonu – Lou Williamsa. Do
słonecznej Kalifornii postanowił powrócić również ostatni syn
marnotrawny, Metta World Peace. A Lakers w nadchodzących rozgrywkach
mają być idealnym połączeniem młodości z doświadczeniem.
12.
Minnesota Timberwolves
Kolejne
losowanie i kolejny pierwszy numer w drafcie wędruje do chłodnej
Minnesoty. Jednak czy to szczęście przełoży się na dobre wyniki
klubu w nowym sezonie? Tego już nie są tacy pewni kibice klubu z
środkowo-zachodniej części Stanów Zjednoczonych. Wszystko
oczywiście będzie zależeć od formy ich młodych gwiazd. Andrew
Wiggins jest po świetnym debiutanckim sezonie zwieńczonym nagrodą
Rookie of The Year. Natomiast Karl-Anthony Towns wydaje się być
najpoważniejszym kandydatem do zgarnięcia tego tytułu za rok. Zaś
cenną radą mają im służyć weterani: Kevin Garnett, Andre Miller
oraz Tayshaun Prince. Wolves to bardzo młody i niezwykle
utalentowany zespół, lecz wciąż nie wiadomo czego się po nich
spodziewać. Mogą okazać się największą niespodzianką nowego
sezonu, albo przegrywać mecz za meczem jak miało to miejsce w
poprzednich rozgrywkach.
13.
Utah Jazz
W
przerwie sezonowej w Salt Lake City nie zdecydowano się na większe
roszady kadrowe. Do nowych rozgrywek Jazz przystąpią w praktycznie
niezmienionym składzie. Władze klubu w drafcie wybrały
utalentowanego podkoszowego – Trey’a Lylesa. Zaś pewnego rodzaju
uzupełnieniem młodego zespołu mają być: Tibor Pleiss i Raul
Neto.
14.
Portland Trail Blazers
Z
żelaznej pierwszej piątki Blazers został już tylko Damian
Lillard. Wszyscy pozostali postanowili poszukać szczęścia gdzie
indziej. A działaczom klubu nie pozostało nic innego jak rozpocząć
budowę nowego zespołu wokół swojego młodego rozgrywającego.
Jednak trzeba przyznać, że nowe twarze to nie to samo, co Aldridge,
Metthews czy Batum. Gerald Henderson, Al-Farouq Aminu, Noah Vonleh i
Mason Plumlee – to bardzo solidni zawodnicy, ale czy godni następcy
swoich poprzedników? Do tego można mieć już sporo wątpliwości.
Dlatego mało prawdopodobne, że ujrzymy ekipę ze stanu Oregon w
fazie Playoffs.
15.
Denver Nuggets
Niechlubne
ostatnie miejsce w pierwszym rankingu nowego sezonu NBA w Konferencji
Zachodniej przypadło ekipie ze stanu Kolorado. Pod względem
kadrowym Nuggets wciąż wyglądają całkiem przyzwoicie. Tym
bardziej, że ich skład wzmocnił wybrany w tegorocznym drafcie
Emmanuel Mudiay, który ma być nową gwiazdą klubu. Jednak warto
pamiętać, że ten chłopak ma dopiero 19 lat i rolę prawdziwego
lidera będzie mógł pełnić dopiero za kilka lata. W tym czasie
nowy szkoleniowiec, Michael Malone ma za zadanie zbudować zespół,
który w przyszłości będzie wstanie rywalizować z najlepszymi. Do
tego czasu Nuggets i ich fani są skazani na okupowanie ostatnich
miejsc w Konferencji Zachodniej.
Zobacz także:
Na 5 okc i na 13 jazz-żart!slaby ranking chyba wg ulubionych drużyn...
OdpowiedzUsuń