poniedziałek, 21 stycznia 2013

Co z tym Asseco?



Ryszard Krauze i Przemysław Sęczkowski
Walter Jeklin
Sprawy w klubie aktualnego Mistrza Polski nie wyglądają najlepiej. Sytuacja nie była tak ciężka od kilku lat. Najlepiej o tym świadczy zwolnienie trenera Litwina Kestutisa Kemzury oraz przejęcie władzy w klubie przez Ryszarda Krauze kosztem prezesa Przemysława Sęczkowskiego. Dotychczasowy właściciel i przewodniczący rady nadzorczej postanowił wziąć sprawy w swoje ręce. Zespół jak na mistrza kraju i zważywszy jaką formę prezentował w poprzednich sezonach prezentuje się bardzo słabo. Już w połowie poprzedniego sezonu postanowiono zatrudnić na stanowisku dyrektora sportowego oraz wiceprezesa zarządu doskonale znanego w koszykarskim otoczeniu Waltera Jeklina. Po zdobyciu kolejnego mistrzostwa postanowiono nie pozostawiać na stanowisku pierwszego trenera Andrzeja Adamka, który w połowie sezonu przejął drużynę po Tomasie Pacesasie. Mimo sukcesu trenera Adamka sprowadzono młodego jednak już z dużymi osiągnięciami Litwina Kestutisa Kemzury, który razem z Jeklinem mieli stworzyć zespół na miarę awansu do fazy Top 16 Euroligi oraz oczywiście obronę tytułu. Zapowiadało się całkiem nieźle przedłużono kontrakty z takimi zawodnikami jak Adam Hrycaniuk, Jerel Blassingame czy kapitan Piotr Szczotka. W końcu pozbyto się będącego przez wiele lat pod kloszem Adama Łapety, który odszedł do Stelmetu Zielona Góra i jak czas pokazał w tamtych realiach również się nie sprawdził. Niestety odszedł z zespołu Przemek Zamojski, który postanowił grać dla rywala zza miedzy Trefla Sopot. Jednak wiadomość o pozyskaniu jednego z lepszych zawodników Tauron Basket Ligi, a mianowicie Łukasza Koszarka znacznie osłodziła odejście Zamojskiego. Teraz zadanie Jeklina wydawało się już dziecinnie proste, ponieważ człon zespołu był już znany wystarczyło dobrać dobrych zawodników na poszczególne pozycje. Dyrektor sportowy postanowił sprowadzić swoich dobrych znajomych, których promował w projekcie Polonia 2011 i już w styczniu pozyskał Mateusza Ponitkę, a przed obecnym sezonem Tomasza Śniega i Piotra Pamułę. Do drugiej drużyny, czyli Startu Gdynia sprowadził pozostałych z Polonii 2011, czyli Sebastiana Kowalczyka, Jarosława Mokrosa, Michała Jankowskiego, Patryka Pełke oraz Macieja Kucharczyka. Niestety z innym znajomym nie mógł się dogadać i Dardan Berisha teraz musi grać w lidze z Kosowa. Kiedy już zabrakło pomysłów postanowiono pozyskać obcokrajowców, więc pan Jeklin udał się na Ligę Letnią NBA. Tam wypatrzył dwóch skrzydłowych, a mianowicie świeżo upieczonego absolwenta  Loyola Mary(no nie mówcie, że nic wam ta uczelnia nie mówi) Drew Viney i Australijczyka Julian Khazzouh. O ile Viney zapowiadał się nieźle to Khazzouh był praktycznie anonimowa postacią w Europejskim baskecie. Może pomyślano, że skoro w zeszłym sezonie w ekipie PGE Turowa Zgorzelec robił furorę inny Australijczyk Daniel Kickert to Khazzouh jest strzałem w przysłowiową dziesiątkę. Tylko jest mała różnica Kickert w przeszłości sprawdzał się m.in. w lidze włoskiej i hiszpańskiej, a Khazzouh był gwiazdą, ale ligi australijskiej. O dziwo Julian Khazzouh okazał się kompletnym rozczarowaniem. Drew Viney złapał kontuzje i też szybko się z nim pożegnano. Trochę dłużej w ekipie Mistrza Polski zabawił inny Amerykanin Frank Robinson, który miał opinie dobrego obrońcy, a w Gdyni miano nadzieję, że jest również strzelcem. Ku zaskoczeniu wszystkich Robinson był znakomitym obrońcom jednak nie potrafił zdobywać dużej ilości punktów i również z nim postanowiono rozwiązać kontrakt. Jedynym obcokrajowcem, który się sprawdził był wypożyczony z Fenerbahce Ulker Stambuł Rasid Mahalbasic, który z meczu na mecz wygląda coraz lepiej. Z racji braków kadrowych do klubu po wielu latach starań sprowadzono Alexa Ackera, który jednak już nie był tym samym Ackerem co kiedyś oraz nie uleczył ofensywy Asseco i równie szybko musiał pożegnać się z klubem. Te wszystkie perturbacje kadrowe nie najlepiej wpływają na zespół. Nie ma co ukrywać, ale komunikacja pomiędzy Kemzura – Blassingame pozostawała wiele do życzenia. Mówiło się, że Amerykanin miał odejść, ale jednak wraz z końcem przygody z Euroligą odszedł trener, a zespół ponownie przejął trener Adamek. Międzyczasie klub starał się pozyskać już tego właściwego Australijczyka, czyli Daniela Kickerta jednak ten postanowił pozostać na Ukrainie, gdzie broni barw Dnipro Dnepropetrovsk. Awaryjnie sprowadzono podkoszowego Ryan Richardsa, który o dziwo do swoich poprzedników już długo jest w klubie jednak nadal nic nie pokazał. Praktycznie w ogóle nie gra, wiec jaki jest sens sprowadzanie takiego zawodnika jeszcze na dodatek obcokrajowca. Nie lepiej dać szanse naszej młodzieży? Po wielu perturbacjach na linii Trefl - Asseco ekipę mistrza Polski wzmocnił ponownie Przemek Zamojski, którego do powrotu ponoć namawiał sam Ryszard Krauze.

Przyszłość – Prokom Trefl ?!
Zmiana na pozycji pierwszego trenera niewiele odmieniła formę zespołu z Gdyni. Dwa tygodnie temu po fatalnym spotkaniu przegrali na własnym parkiecie z PGE Turowem Zgorzelec 77:90. Natomiast w poprzedni weekend po równie słabym meczu dość szczęśliwie wygrali z beniaminkiem Taurom Basket Ligi Rosą Radom 75:76. Przyszłość przed całym zespołem nie maluje się zbytnio ciekawie. Jak na razie nie ma żadnych informacji o ewentualnych wzmocnieniach. Nie ma co ukrywać obecny skład Asseco raczej nie ma większych szans na obronę tytułu. W dobie kryzysu najlepszym rozwiązaniem wydaje się fuzja dwóch klubów z Trójmiasta Trefla Sopot z Asseco Prokomem Gdynia. Nie jest tajemnicą, że poprzedni prezes drużyny z Gdyni nie miał najlepszych (delikatnie mówiąc) z obecnymi władzami Trefla. W kuluarach mówi się, że odejście prezesa Sęczkowskiego prognozuje dwie rzeczy. Pierwszą z nich jest wycofanie się ze sponsoringu firmy Asseco. Natomiast drugą to właśnie fuzja klubów tym bardziej, że władzę przejął pan Krauze, który ma znacznie lepsze stosunki z władzami klubu z Sopotu. Nie ma co ukrywać, że zarówno jeden jak i drugi zespół mają w tym sezonie kłopoty finansowe. Doprawdy budżet Asseco Prokomu jest w miarę stabilny jednak jest jednym z niższych z całej mistrzowskiej ery. Natomiast ich przyszły możliwy partner ma coraz większe zadłużenie. Wraz z odejściem Zamojskiego światło dzienne ujrzały ogromne długi klubu względem zawodników. Myślę, że utrzymywanie obu klubów z tak ambitnymi celami w dobie kryzysu może się dla każdego z nich fatalnie skończyć. Uważam również, że fuzja obu klubów była by najlepszym rozwiązaniem. Chyba lepiej mieć jedną porządną drużynę, która mogła by śmiało walczyć w Eurolidze niż dwie przeciętne nie odnoszące żadnych sukcesów.

Tak mógł by obecnie wyglądać skład Prokomu Trefla, który raczej nie powinien mieć problemów ze zdobyciem mistrzostwa.

Rozgrywający: Łukasz Koszarek, Jerel Blassingame, Frank Turner.
Rzucający Obrońcy: Michał Michalak, Przemysław Zamojski.
Skrzydłowi: Mateusz Ponitka, Adam Waczyński.
Silni Skrzydłowi: Filip Dylewicz, Piotr Szczotka.
Środkowi: Adam Hrycaniuk, Sime Spralja, Rasid Mahalbasic

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz