poniedziałek, 17 marca 2014

Po Mistrzostwach Polski U-20 - Analiza

Turniej Mistrzostw Polski do lat 20 już za nami, więc warto pochylić się na tym, dla kogo te mistrzostwa szczególnie były udane, oraz jacy zawodnicy wyróżniali się na tle swoich kolegów.


KS Rosa Sport Radom

Faworyt oraz gospodarz turnieju, który nie zawiódł wszystkich działaczy i kibiców Rosy. W Radomiu powstaje naprawdę bardzo silny ośrodek szkoleniowy, dla którego ten złoty medal jest niezwykle cenny. Po czwartym miejscu na zeszłorocznym turnieju, Rosa Radom znacząco się wzmocniła. Przed sezonem kontrakt z ekstraklasowym zespołem podpisał Damian Jeszcze, a w trakcie sezonu do drużyny dołączył Daniel Szymkiewicz. I trzeba przyznać, że bez tej dwójki Rosie byłoby bardzo trudno sięgnąć po złoty medal. A na pewno rozmiary ich sukcesu nie byłyby aż tak kolosalne.

Zasłużonym, bądź mniej zasłużonym, ale MVP mistrzostw Polski okrzyknięty został Daniel Szymkiewicz, który świetnie zaprezentował się po kontuzji. Szczególnie dobrze zagrał w pojedynku półfinałowym, w którym zdobył aż 20 „oczek”. Tym turniejem Szymkiewicz udowodnił, że nadal jest jednym z najlepszych, jak nie najlepszym koszykarzem z rocznika 1994 w naszym kraju.

Damian Jeszke może nie był wielką gwiazdą tych mistrzostw, ale wykonał kawał dobrej roboty. Były zawodnik SMS’u Cetniewo, to niezwykle wszechstronny skrzydłowy, który znakomicie radzi sobie zarówno na obwodzie, jak i pod koszem. Jest doskonałym przykładem nowoczesnego koszykarza, który potrafi powalczyć pod tablicami, a chwilę później trafić niezwykle cenną „trójkę”. Jeśli nadal będzie się tak rozwijał to w przyszłości może być znaczącym wzmocnieniem pierwszego zespołu Rosy.

Znakomicie zaprezentował się również Jakub Schenk, który sam przyznawał, że ten turniej jest dla niego najważniejszym turniejem w życiu. Rozgrywający udowodnił wszystkim, że dobrze sobie radzi w grze pod presją. A w silnym zespole Rosy zdecydowanie się wyróżniał. Tymi mistrzostwami dość pewnie zapukał do drzwi Kadry Polski do lat 20.

Swoim świetnym występem w finale (14 punktów) swój turniej życia zwieńczył Filip Zegzuła, który przed własną publicznością prezentował się wręcz fenomenalnie. A w układance trenera Karola Gutkowskiego był niezwykle ważnym ogniwem.

SKM Zastal Zielona Góra

Zastal na turniej finałowy wybierał się już mocno osłabiony, ponieważ w ich barwach brakowało m. in. braci Zywert, którzy nadal leczą kontuzję kolana. Jednakże mimo to, trener Bogusław Onufrowicz do Radomia zabrał całkiem niezły zespół. A ekipa z Zielonej Góry była uznawana ze jednego z faworytów do gry o medale. Młodsi koledzy aktualnego mistrza Polski nie zawiedli oraz z Radomia wywożą bezcenny srebrny medal, co mimo wszystko jest sporym osiągnięciem dla tego klubu. Jednak pewien niesmak pozostaje. Ponieważ ich finałowa porażka 82:35 w niczym nie odzwierciedla siły całej drużyny. Na przestrzeni całego turnieju drużyna Zastalu naprawdę prezentowała się całkiem nieźle. A „Wielkim Finale” po prostu zabrakło im odrobinę więcej szczęścia, bowiem nie wiadomo jakby się potoczył ten pojedynek, jeśli parkietu już w pierwszej kwarcie nie musiał opuszczać duet obwodowy Sirijatowicz-Ponitka.

Zdecydowanym liderem zespołu na boisku był Nikodem Sirijatowicz, który przez większość turnieju doskonale prowadził swoją drużynę. Wychowanek Zastalu w swojej grze łudząco przypomina Krzysztofa Szubargę. Świetnie gra na koźle oraz w akcjach „pick and roll”. Jak na rozgrywającego jest również silny fizycznie, co pozwoliło mu dominować nad słabszymi rywalami. Musi jednak poprawić swój rzut z dystansu, ponieważ na turnieju prezentował fatalną skuteczność w tym aspekcie.

Prawdziwym objawieniem turnieju był Marcel Ponitka. Ledwie 16-letni zawodnik w swojej grze imponował niezwykłym opanowaniem. Marcel jest trochę innego typu graczem, niż jego brat, ponieważ w swojej grze opiera się głównie na swoim znakomitym wyszkoleniu technicznym, a nie tak jak Mateusz na swojej motoryce. Jednak, gdy z czasem nabierz większej masy mięśniowej, może okazać się zawodnikiem formatu nawet NBA. Jak na razie widać, że jest to niezwykle utalentowany chłopak o wielkim potencjale.

Najlepszym strzelcem Zastalu był Radosław Turbacz, który jednak w najważniejszych momentach turnieju prezentował dużo poniżej oczekiwań. Szczególnie blado wypadł w finale, a drużyna Rosy obnażyła jego wszystkie słabości. Przeciętnie zaprezentowali się również Paweł Jasnos oraz Adrian Krawczyk, którzy mięli być liczącymi się postaciami Zastalu. To wszystko sprawia wrażenie, że dla ekipy z Zielonej Góry srebrny medal to ogromny sukces.

Trefl Sopot

Sopocianie na turniej do Radomia przybyli z bardzo ambitnym celem, a mianowicie ich początkowym założeniem było zdobycie medalu. Jednak pech prześladował Trefl już od pierwszego meczu. Kontuzja i choroba wyeliminowała odpowiednio Wojciecha Majchrzaka oraz Michała Kolendę, co spowodowało, że przez większość turnieju trener Marcina Kloziński był zmuszony znacznie uszczuplić swoją rotację. Sił koszykarzom z nad morza zdecydowanie brakowało w grupowym pojedynku z Basketem Poznań oraz w półfinałowym spotkaniu z Rosą Radom. Oba te mecze przegrali i zważywszy na wcześniejszą dość szczęśliwą wygraną nad SKS Starogard Gdański, można śmiało stwierdzić, że trenerzy oraz zawodnicy z Sopotu wykrzesali maksymalny wynik zdobywając brązowe krążki.

Trefl na przestrzeni całego turnieju prezentował miłą dla oka zespołową koszykówkę i raczej trudno w ich szeregach doszukiwać się zdecydowanych liderów. Systematycznie z meczu na mecz rozkręcał się Paweł Dzierżak, który kolejnymi udanymi występami udowadniał, że jest niezwykle wszechstronnym rozgrywającym. 18-letni zawodnik był pierwszym asystującym mistrzostw ze średnią 5,0 na mecz.

Doskonale zaprezentował się Grzegorz Kulka, który był prawdziwą siłą podkoszową swojego zespołu. Grzegorz to bardzo nowoczesny zawodnik, który mimo swojego wzrostu (203 cm) dobrze czuje się w grze zarówno przodem, jak i tyłem do kosza. Dzięki jego niecodziennej mobilności jest również niezwykle aktywny na tablicach. Kulka ze średnią 13 zbiórek na mecz został najlepszym zbierającym turnieju. O ile świetna dyspozycja Dzierżaka oraz Kulki nikogo nie zaskoczyła, to prawdziwym objawieniem w barwach Trefla była gra Wojciecha Czerlonko oraz Artura Włodarczyka. Pierwszy w wyjściowej piątce znakomicie zastąpił kontuzjowanego Majchrzaka, natomiast Włodarczyk perfekcyjnie odciążał od rozgrywania akcji Pawła Dzierżaka.

Biofarm Basket Junior Poznań

Najbardziej pechowy zespół Mistrzostw. Ekipa z Poznania rozpoczęła turniej wręcz fenomenalnie, ponieważ od trzech pewnych zwycięstw. Jednak w dwóch kolejnych meczach wyglądali jakby im ktoś odciął prąd. Basket ewidentnie nie wytrzymał tego turnieju pod względem kondycyjnym, ale i również mentalnym. Możliwość zdobycia nawet srebrnego medalu trochę ich chyba przerosła. Nie pomogła nawet obecność na ławce w ostatnim meczu Eugeniusza Kijewskiego. Patrząc na przebieg całego turnieju trochę żal koszykarzy z Wielkopolski, ponieważ potencjał tej drużyny był naprawdę wysoki.

Basket podobnie, jak Trefl to bardzo dobrze zbilansowany zespół, w który nie ma zdecydowanych liderów, dlatego trudno jest wyróżnić pojedyncze jednostki. Jednak jest kilku zawodników, którzy mogą zaliczyć ten turniej do udanych. Jednym z nich jest Jakub Fiszer, który przeplatał te dobre mecze z tymi słabszymi. Rzucający obrońca Basketu szczególnie wyróżniał się ogromną wolą walki. Jako jeden z niewielu pojedynek o trzecie miejsce może uznać za udany. W swojej grze opiera się głównie na szybkości oraz zwinności. Posiada również całkiem przyzwoity rzut dystansowy.

Bardzo przyzwoicie zaprezentował się również Michał Wielechowski, który praktycznie w każdym spotkaniu grał na swoim dobrym poziomie. Znakomicie mistrzostwa rozpoczął Filip Prufer, który przeciwko drużynie SKS Starogard Gdański zdobył 20 punktów i 11 zbiórek. Jednak w kolejnych meczach center Basketu nie grał już tak dobrze. W swojej grze nadal jest trochę „ciapowaty”, ale trzeba przyznać, że z roku na rok robi coraz większe postępy. Natomiast zdecydowanie zawiódł Damian Szymczak, którego z pierwszej piątki wygryzł Piotr Wieloch. Szymczak jak na reprezentanta Polski do lat 18 prezentował się dużo poniżej oczekiwań i jeśli nadal marzy o karierze w Kadrze już do lat 20, to musi się zabrać ostro do pracy.

Zawodnicy, którzy wyróżniali się w pozostałych zespołach:

Kacper Radwański (SKS Starogard Gdański) – Kacper tym turniejem udowodnił, że doświadczenie zebrane z parkietów Tauron Basket Ligi jest bezcenne. Był zdecydowanie najlepszym zawodnikiem Mistrzostw na swojej pozycji. Wychowanek klubu ze Starogardu Gdańskiego, to doskonały przykład klasycznego strzelca, który dobrze operuje piłką. A punkty potrafi zdobywać zarówno po penetracji, jak i po rzucie z dystansu. Trudno na ten moment wyobrazić sobie Kadrę Polski U-20 bez Radwańskiego.

Dawid Morawiec (ŁKS SMS MG13 Łódź) – Bardzo wszechstronny rozgrywający, który był zdecydowanie najlepszym koszykarzem w swoim zespole. Praktycznie w pojedynkę zapewnił ekipie z Łodzi piąte miejsce. Ponieważ w meczu przeciwko SKS Starogard Gdański zagrał rewelacyjnie zdobywając 33 punkty, 11 zbiórek, 5 przechwytów oraz 2 asysty. Jednak nadal, jak na rozgrywającego w jego grze mocno kuleje stosunek asyst do strat.

Filip Struski (SKS Starogard Gdański) – Wraz z Radwańskim tworzyli iść zabójczy duet, ale w swojej grze byli trochę osamotnieni. Jednak mimo to zasługuje on na wyróżnienie, ponieważ wręcz notorycznie notował double-double. Bardzo dobry w grze przodem do kosza oraz w walce na atakowanej tablicy. Jednak w swojej grze musi poprawić grę tyłem do kosza oraz wzmocnić się fizycznie.


Piotr Stępak (AZS AGH Alstom Kraków) – Król strzelców całego turnieju oraz najlepszy zawodnik pod względem wskaźnika Eval. Rzucający obrońca, który uwielbia rzucać, co czasem nie przekłada się na wynik całego zespołu. Jednak bezsprzecznie jedyna jasna postać swojej drużyny.   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz