piątek, 17 kwietnia 2015

Magiczna dywizja, czyli zakładnicy NBA


Wielu uważa, że system podziału drużyn na dywizje w NBA jest przestarzały i po prostu w obecnych czasach przestał mieć najmniejszy sens. I trudno się z tym nie zgodzić.

W NBA wciąż funkcjonuje podział na Konferencje, odpowiednio Wschodnią oraz Zachodnią. Każda Konferencja jest podzielona na trzy dywizje, w której znajduje się pięć zespołów. I tak jak w sporcie to bywa jedni są lepsi a drudzy gorsi. Ale jest jedna dywizja, która w ostatnich latach jest niezwykle silna. O jakiej mowa? Oczywiście dywizji Southwest w Konferencji Zachodniej. I to na jej przykładzie najlepiej można zauważyć jak przestarzały jest system rozgrywek w NBA.

San Antonio Spurs, Houston Rockets, Dallas Mavericks, Memphis Grizzlies oraz New Orleans Pelicans - to zespoły, które mają przyjemność rywalizować w dywizji Soutwest. Region Soutwest to przede wszystkim wielkie kluby stanu Teksas. San Antonio Spurs to pięciokrotni mistrzowie NBA oraz aktualni obrońcy tytułu. Houston Rockets to byli dwukrotni mistrzowie NBA oraz tegoroczni zwycięzcy tej silnej dywizji. Natomiast Dallas Mavericks to najbardziej nieobliczalny zespół tegorocznych Playoffs. Wiąż silni, ale sklasyfikowani dopiero na siódmym miejscu na zachodzie. Zaś całą stawkę uzupełnia duma stanu Tennessee – Memphis Grizzlies oraz New Orleans Pelicans znad wielkiej wody.

Na tle innych dywizji wypadają oni wręcz fenomenalnie. Np. w równie silnie obsadzonej dywizji Nortwest do fazy Playoffs awansował ledwie jeden przedstawiciel – Portland Trail Blazers, którzy notabene mają dużo słabszy bilans (51-31) niż Memphis Grizzlies czy San Antonio Spurs. Ten przykład najlepiej pokazuje, że drużyny z dywizji Southwest - i nie tylko - są pewnego rodzaju zakładnikami obecnego ustroju NBA. Ponieważ pomimo lepszego bilansu (55-27) Grizzlies oraz Spurs są niżej notowane niż mistrz dywizji Northwest – Trail Blazers. A czy to ich wina, że znajdują się w takiej części geograficznej Stanów Zjednoczonych? Raczej nie...

Podział na dywizje miał jeszcze znaczenie dekadę lub dwie temu, ale teraz gdy istnieją loty czarterowe i w kilka godzin można przemieścić się z zachodu na wschód i odwrotnie, to przestaje mieć jakikolwiek sens.

Podobnie jest również z podziałem na Konferencje. Od co najmniej dwóch sezonów dużo silniejsza jest Konferencja Zachodnia, która bije na głowę przedstawicieli ze wschodu. Gdyby zlikwidować Konferencje i wprowadzić system, w którym faktycznie o tytuł walczyły 16 najlepszych obecnie zespołów w NBA, to mistrz Southwest – Houston Rockets byłby trzecią siłą całej ligi! Natomiast ekipy Memphis Grizzlies oraz San Antonio Spurs w pierwszej rundzie posiadałyby atut własnego parkietu.

Przykład silnie obsadzonej dywizji Southwest chyba najlepiej obrazuje to, że obecny system rozgrywek NBA jest przestarzały i przestał się sprawdzać. Najwidoczniej w świecie jest niesprawiedliwy, a to aspekt w sporcie wręcz niedopuszczalny. Komisarza Adam Silver i jego współpracownicy powinni jak najszybciej zająć się tą sprawą. Ponieważ zaczyna zdarzać się to nagminnie, że zespół z lepszym - a co najważniejsze - dodatnim bilansem kończy sezon na 82 meczach lub w pierwszej rundzie Playoffs trafia na teoretycznie silniejszego przeciwnika.

Podział par w Konferencji Zachodniej nie uwzględniając dywizji:
(1) Golden State Warriors – (8) New Orleans Pelicans
(2) Houston Rockets – (7) Dallas Mavericks
(3) Los Angeles Clippers – (6) Portland Trail Blazers
(4) Memphis Grizzlies – (5) San Antonio Spurs

Podział par bez podziału na Konferencje:
(1) Golden State Warriors – (16) Boston Celtics
(2) Atlanta Hawks – (15) Milwaukee Bucks
(3) Houston Rockets – (14) Oklahoma City Thunder
(4) Los Angeles Clippers – (13) New Orleans Pelicans
(5) Memphis Grizzlies – (12) Washington Wizards
(6) San Antonio Spurs – (11) Toronto Raptors
(7) Cleveland Cavaliers – (10) Chicago Bulls
(8) Portland Trail Blazers – (9) Dallas Mavericks

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz