Wielu uważa, że system podziału
drużyn na dywizje w NBA jest przestarzały i po prostu w obecnych
czasach przestał mieć najmniejszy sens. I trudno się z tym nie
zgodzić.
W NBA wciąż funkcjonuje podział
na Konferencje, odpowiednio Wschodnią oraz Zachodnią. Każda
Konferencja jest podzielona na trzy dywizje, w której znajduje się
pięć zespołów. I tak jak w sporcie to bywa jedni są lepsi a
drudzy gorsi. Ale jest jedna dywizja, która w ostatnich latach jest
niezwykle silna. O jakiej mowa? Oczywiście dywizji Southwest w
Konferencji Zachodniej. I to na jej przykładzie najlepiej można
zauważyć jak przestarzały jest system rozgrywek w NBA.
San Antonio Spurs, Houston Rockets,
Dallas Mavericks, Memphis Grizzlies oraz New Orleans Pelicans - to
zespoły, które mają przyjemność rywalizować w dywizji Soutwest.
Region Soutwest to przede wszystkim wielkie kluby stanu Teksas. San
Antonio Spurs to pięciokrotni mistrzowie NBA oraz aktualni obrońcy
tytułu. Houston Rockets to byli dwukrotni mistrzowie NBA oraz
tegoroczni zwycięzcy tej silnej dywizji. Natomiast Dallas Mavericks
to najbardziej nieobliczalny zespół tegorocznych Playoffs. Wiąż
silni, ale sklasyfikowani dopiero na siódmym miejscu na zachodzie.
Zaś całą stawkę uzupełnia duma stanu Tennessee – Memphis
Grizzlies oraz New Orleans Pelicans znad wielkiej wody.
Na tle innych dywizji wypadają oni
wręcz fenomenalnie. Np. w równie silnie obsadzonej dywizji Nortwest
do fazy Playoffs awansował ledwie jeden przedstawiciel – Portland
Trail Blazers, którzy notabene mają dużo słabszy bilans (51-31)
niż Memphis Grizzlies czy San Antonio Spurs. Ten przykład najlepiej
pokazuje, że drużyny z dywizji Southwest - i nie tylko - są
pewnego rodzaju zakładnikami obecnego ustroju NBA. Ponieważ pomimo
lepszego bilansu (55-27) Grizzlies oraz Spurs są niżej notowane niż
mistrz dywizji Northwest – Trail Blazers. A czy to ich wina, że
znajdują się w takiej części geograficznej Stanów Zjednoczonych?
Raczej nie...
Podział na dywizje miał jeszcze
znaczenie dekadę lub dwie temu, ale teraz gdy istnieją loty
czarterowe i w kilka godzin można przemieścić się z zachodu na
wschód i odwrotnie, to przestaje mieć jakikolwiek sens.
Podobnie jest również z podziałem
na Konferencje. Od co najmniej dwóch sezonów dużo silniejsza jest
Konferencja Zachodnia, która bije na głowę przedstawicieli ze
wschodu. Gdyby zlikwidować Konferencje i wprowadzić system, w
którym faktycznie o tytuł walczyły 16 najlepszych obecnie zespołów
w NBA, to mistrz Southwest – Houston Rockets byłby trzecią siłą
całej ligi! Natomiast ekipy Memphis Grizzlies oraz San Antonio Spurs
w pierwszej rundzie posiadałyby atut własnego parkietu.
Przykład silnie obsadzonej dywizji
Southwest chyba najlepiej obrazuje to, że obecny system rozgrywek
NBA jest przestarzały i przestał się sprawdzać. Najwidoczniej w
świecie jest niesprawiedliwy, a to aspekt w sporcie wręcz
niedopuszczalny. Komisarza Adam Silver i jego współpracownicy
powinni jak najszybciej zająć się tą sprawą. Ponieważ zaczyna
zdarzać się to nagminnie, że zespół z lepszym - a co
najważniejsze - dodatnim bilansem kończy sezon na 82 meczach lub w
pierwszej rundzie Playoffs trafia na teoretycznie silniejszego
przeciwnika.
Podział par w Konferencji Zachodniej nie uwzględniając dywizji:
(1) Golden State Warriors – (8)
New Orleans Pelicans
(2) Houston Rockets – (7) Dallas
Mavericks
(3) Los Angeles Clippers – (6)
Portland Trail Blazers
(4) Memphis Grizzlies – (5) San
Antonio Spurs
Podział par bez podziału na Konferencje:
(1) Golden State Warriors – (16)
Boston Celtics
(2) Atlanta Hawks – (15) Milwaukee
Bucks
(3) Houston Rockets – (14)
Oklahoma City Thunder
(4) Los Angeles Clippers – (13)
New Orleans Pelicans
(5) Memphis Grizzlies – (12)
Washington Wizards
(6) San Antonio Spurs – (11)
Toronto Raptors
(7) Cleveland Cavaliers – (10)
Chicago Bulls
(8) Portland Trail Blazers – (9)
Dallas Mavericks
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz