Do
skandalicznego wydarzenia doszło wczoraj tuż po meczu Asseco Gdynia
z PGE Turowem Zgorzelec, a anty bohaterem całego zajścia został
gwiazdor mistrzów Polski – Mardy Collins.
Amerykanin
od samego początku spotkania nie napawał optymizmem na rywalizację
z teoretycznie słabszym przeciwnikiem. Przez większość czasu snuł
się po parkiecie dyskutując z sędziami oraz szukając zaczepki. Aż
w końcu natrafił na godnego przeciwnika. Przemysław Frasunkiewicz
to stary boiskowy wyjadacz, który nie daje sobie w „kaszę
dmuchać”. Obaj panowie przez większość meczu wymieniali się
wzajemnymi kuksańcami oraz słownymi „komplementami”. Ale
ostatecznie z potyczki zwycięski wyszedł popularny Franz, co
wyraźnie rozwścieczyło lidera Turowa. Amerykanin zamiast zachować
się fair play i po meczu po prostu podziękować lepszemu
przeciwnikowi, ponownie wdarł się w utarczki słowne z
Frasunkiewiczem. W rezultacie uderzając skrzydłowego Asseco w
głowę, który padł na parkiet jak rażony piorunem. Tym samym w
skandaliczny sposób Collins podsumował swój fatalny występ
przeciwko gdynianom – 1/6 z gry, sześć strat, pięć fauli w
niecałe 18 minut.
Całego
zajścia nie zauważyli sędziowie, komisarz, ani obaj trenerzy. A
jedynym dowodem jest zapis wideo z meczu, na którym jednak doskonale
widać całe zdarzenie. Trener Turowa Zgorzelec – Miodrag Rajković
na pomeczowej konferencji odmówił komentarza, tłumacząc się tym,
że po prostu nie widział całej sytuacji. Ale tuż po konferencji
wraz z dziennikarzami miał okazje obejrzeć zapis wideo.
W
najbliższych dniach całe zajście powinna przeanalizować komisja
dyscyplinarna Polskiego Związku Koszykówki, która ostatecznie
zadecyduje jaką karę nałożyć na Mardy Collinsa. W przeszłości
za podobne przewinienie karany był m.in. Milan Gurović. Serb w
rezultacie został odsunięciem na jedno spotkanie oraz ukarany karą
finansową w wysokości 20 tysięcy złotych.
Zapis wideo całego zdarzenia - KLIK
Zapis wideo całego zdarzenia - KLIK
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz