Tegoroczny Draft NBA obszedł się
bez większego echa w środowisku koszykarskim. Ja natomiast jestem jedną z
nielicznych osób, które mimo wszystko wieżę w tych młodzieńców. Jednakże z
biegiem kolejnych dni coraz bardziej w nich wątpię. Sprawę pogorszyły rozgrywki
ligi letniej, gdzie bardzo dobre wrażenie zrobili na mnie wyłącznie: Kelly Olynyk, Cody Zeller oraz Victor
Oladipo. Oczywiście nie miałem okazji oglądać jeszcze wszystkich zawodników,
a liga letnia – to liga letnia. Moje ogromne wątpliwości odnoście tegorocznych
wybrańców drużyn NBA sprawiły, że postanowiłem cofnąć się o dekadę i jeszcze
raz obejrzeć Draft z 2003 roku.
To właśnie 10 lat temu został
wybrany aktualnie najlepszy koszykarz NBA – Lebron James. Długo wymieniać zawodników, którym tego dnia spełniły
się największe marzenie i znaleźli się w szczęśliwej 60-tce. Liczby najlepiej o
tym świadczą, aż siedmiu graczy z pierwszej rundy miała przyjemność wystąpić w
meczu Gwiazd. Większość z nich to podstawowi zawodnicy swoich ekip. Natomiast
wcześniej wspomniany James, czy też Carmelo Anthony, Dwayne Wade, Chris Bosh, są dziś
głównymi postaciami ligi oraz gwiazdami swoich drużyn. Bardzo ciężko było
wybrać źle w tym drafcie. Większość z uczestników zrobiło większą, bądź mniejszą
karierę w NBA. Jeszcze niedawno nie było drużyny NBA, która by nie miała w
składzie co najmniej jednego zawodnika z tego draftu. Przy takim urodzaju
trudno było podjąć złą decyzję. Jednakże władze Detroit Pistons nadal sobie
plują w brodę, że z drugim wysokim numerem postawili na Darko Milicića, który okazał się całkowitym rozczarowaniem. Mimo to
uważam, że tamten dzień znacząco obił się na współczesnej NBA i był kluczowym w
rozwoju tej ligi.
W gronie tak niezwykłych
zawodników znaleźli się również Polacy. Z 30 numerem został wybrany przez New
York Knicks, wtedy ledwie 18-letni Maciej
Lampe. Natomiast pięć numerów niżej na Szymona
Szewczyka zdecydowali się włodarze Milwaukee Bucks. Niestety żaden z nich
nie zrobił wielkiej kariery w najlepszej lidze świata. Chociaż tuż przed
draftem Lampe był notowany nawet na 14 miejscu. Wprawdzie Szewczykowi zabrakło
odrobinę szczęścia by zagrać w NBA, to Lampe zdecydowanie zbyt szybko przystąpił
do draftu.
Myślę, że tamten dzień był jednym
z najlepszych, jak nie najlepszym w historii NBA. Mimo, iż nawet nie rozegrano żadnego
meczu. Współczesna NBA pomimo upływającej dekady, nadal zbiera ogromne zyski różnego
rodzaju dzięki temu draftowi. Bezsprzecznie ten dzień znacznie wpłynął na współczesną
ligę, która już nigdy nie będzie taka sama. Większość z tamtych zawodników
wchodzi decydujący moment swojej kariery, bądź nawet już ją kończą. Patrząc na
tegoroczne wybory nie można patrzeć z optymizmem w przyszłość najlepszej ligi
na świecie.
|
Second Round | ||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz