sobota, 11 stycznia 2014

Nowy Król Gdyni

Od czasu przenosin Prokomu do Gdyni i powstania nowej marki pod nazwą Asseco, w tym klubie grało wielu wybitnych koszykarzy. Publiczność w Gdyńskiej Arenie oczarowywali m.in. David Logan, Quintel Woods, czy Donatas Motejunas. Ich czas przeminął, a sami zawodnicy postanowili poszukać bardziej wymagających wyzwań w silniejszych ligach. Jednak wraz z gwiazdami przeminęły również wielkie pieniądze (jak na Polskie warunki) w klubie z Trójmiasta. Przed obecnym sezonem działacze Asseco do budowy składu musieli podejść całkiem inaczej, niż miało to miejsce w poprzednich latach.

Władze Asseco dość niespodziewanie trafili w przysłowiową dziesiątkę, a raczej w dwudziestkę dwójkę, ponieważ właśnie z takim numerem występuje Amerykanin – A.J. Walton, który wręcz od pierwszego spotkania zaskarbił sobie mnóstwo fanów. A.J. pierwsze koszykarskie szlify zdobywał w swojej rodzinnej miejscowości – Little Rock, by później przenieść się na uczelnię Baylor. W barwach popularnych Niedźwiedzi spędził, aż trzy sezony. W swoim zespole nie był wielką gwiazdą, a raczej solidnym zawodnikiem, który mimo to mógł liczyć na karierę w Europie. Na szczęście sięgnęli po niego działacze z Gdyni i wszyscy możemy go teraz podziwiać.


Przed sezonem wiązałem z nim ogromne nadzieje. I na szczęście się nie zawiodłem.  Po solidnym przeszkoleniu na dobrej, a nawet bardzo dobrej uczelni, byłem przekonany, że będzie czołową postacią Tauron Basket Ligi. A tekście „Przed sezonem TBL: Asseco Gdynia” właśnie tak go opisałem: „Całkiem możliwe, że zostanie największą gwiazdą Asseco oraz całej Tauron Basket Ligi. Rozgrywający, który również może grać na pozycji rzucającego obrońcy jest świeżo upieczonym absolwentem silnej uczelni Baylor. Znakomicie gra na koźle w akcjach pick and roll. Mimo, iż nastawiony jest głównie na zdobywanie punktów, potrafi również doskonale asystować. Bardzo dobry rzut zarówno z półdystansu jak i dystansu. Braki w obronie zdecydowanie nadrabia pod drugim koszem. Jest również duszą towarzystwa, pozytywnie wspiera swoich kolegów z drużyny. Bardzo przypomina w zachowaniu boiskowym oraz poza boiskowym Jerela Blassingame’a.” Jednakże w jednym się pomyliłem, ponieważ porównałem go do Blassingame’a, a już teraz wiem, że jest zawodnikiem zdecydowanie większego formatu.

Mimo, iż A.J. przez większość swojej dotychczasowej kariery występował na pozycji rzucającego obrońcy, to dość szybko przestawił się na pozycję rozgrywającego, i momentami wygląda jak prawdziwy wyjadacz parkietowy na tej pozycji. Osobiście niezwykle imponuję mi jego gra na koźle. Widziałem większość jego spotkań w tym sezonie i ani razu nie zauważyłem, by ktoś z łatwością wybrał mu piłkę. Perfekcyjnie radzi sobie z różnego rodzaju podwojeniami, wielokrotnie ośmieszając swoich obrońców. Oczywiście zagrania Pick and Roll ,również nie są dla niego pierwszyzną i rewelacyjnie się w nich odnajduje. Krótko mówiąc , Walton to urodzony combo guard, który znakomicie łączy zdobywanie punktów z kreowaniem swoich kolegów z zespołu. 

Jednakże moim zdaniem jego największa zaleta nie jest związana z koszykówką. Nie są to efektowne wsady, asysty, bloki, czy zbiórki. A jego charakter. A.J. jest niezwykle ciepłym i miłym człowiekiem, który chyba sam sobie nie zdaje sprawy, że jest gwiazdą naszej ligi. Oznak jakiegokolwiek gwiazdorstwa bardzo trudno się w nim doszukiwać. A przeskok z NCAA do zawodowego grania bardzo dobrze zniósł. Podziwiam go nie tylko na boisku, a zwłaszcza poza nim. Bardzo integruje się z gdyńskim otoczeniem. Przychodzi na mecze drugiej ligi koszykarzy, ekstraklasy koszykarek, czy nawet piłkarek ręcznych. Po prostu wszędzie go pełno i zawsze na jego twarzy widnieje niezwykle szeroki uśmiech. Przed każdym meczem we własnej hali urządza sobie mały pojedynek 1 na 1 z chłopcami do podawania piłek, co doskonale obrazuje jakim jest człowiekiem. Jednak, co najważniejsze nigdy nie odmawia rozmowy. Zawsze znajdzie dla każdego chwilę. Pomimo, iż jest to jego pierwszy sezon na zawodowych parkietach, już teraz jest doskonałym przykładem prawdziwego zawodowcy. Wielu bardziej doświadczonych koszykarzy mogłoby się od niego uczyć. Walton doskonale rozumie, że jego obowiązkami są nie tylko mecze, a zwłaszcza zachowanie poza boiskowe. Czyli m.in. cierpliwa rozmowa z mediami, czy bycie dobrym przykładem dla najmłodszych adeptów koszykówki.



A.J. Walton jest nadal bardzo młodym zawodnikiem, który ma sporo do poprawy w swojej grze. Musi skupić się  nad swoją defensywą oraz rzutem półdystansowym oraz dystansowym. Mimo to podziwianie jego gry na żywo jest niesamowitą przyjemnością i piszę to jako fan, a nie dziennikarz. Jednak jako dziennikarz doskonale zdaje sobie sprawę z jego potencjału, dlatego też staram się delektować każdą chwilą spędzoną przez niego na parkiecie. Ponieważ już niedługo będę mógł go tylko oglądać w telewizji. Chciałbym mu życzyć kariery w NBA, ale wiem, że jest to raczej niewykonalne. Jednak kariera podobna do jego rodaka – Bo McCalebb’a jest jak najbardziej w jego zasięgu. Dlatego życzę mu, by w przyszłości zwojował całą koszykarską Europę, a ja z przyjemnością będę obserwował jego postępy. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz