wtorek, 28 października 2014

Top 10 transferów, których możecie nie znać



Często niedostrzegani, niedoceniani, mimo to harujący dla dobra zespołu. To ich wkład wielokrotnie oceniany jest na wagę złota. Dlatego o ich względy co roku biją się wszyscy generalni menadżerowie klubów NBA. 

10. Shawn Marion – Dallas Mavericks – Cleveland Cavaliers

Mimo swoich 36 lat Marion nadal jest w doskonałej formie fizycznej, o czym najlepiej świadczą poprzednie rozgrywki. W poprzednim sezonie notował on średnie na poziomie 10.1 punktu oraz 6.5 zbiórki. Shawn to wciąż świetny defensor i zawodnik praktycznie od wszystkiego na parkiecie. A co najważniejsze nie będzie zbytnio obciążał budżetu Cavs zarabiając ledwie 915 tysięcy dolarów.

9. Nikola Mirotic – Real Madryt – Chicago Bulls

Pochodzący z Bałkanów Hiszpan od 2011 roku nie mógł się zdecydować na NBA. Jego kariera w lidze ACB rozwijała się znakomicie, ale mimo to co roku odmawiał gry w najlepszej lidze na świecie. Aż w końcu działaczom Bulls udało się dokonać tej trudnej sztuki i namówić Mirotića na grę. Nikola to bez wątpienia ogromny talent, który porównywany jest do samego Pau Gasola, z który zresztą będzie miał okazje rywalizować na codziennych treningach.

8. Jeremy Lin – Houston Rockets – Los Angeles Lakers

Po tym jak jego talent eksplodował w Nowym Jorku, ogromną podwyżkę i zupełnie profesjonalny kontrakt zaproponowali mu Houston Rockets. Jednak Lin w stanie Teksas nie mógł do końca rozwinąć skrzydeł, a jego czar z czasem zaczął przemijać. Teraz dostaje drugą szansę w Los Angeles Lakers, gdzie ma dostać znacznie więcej swobody.

7. Omer Asik – Houston Rockets – New Orleans Pelicans

Omer Asik podobnie jak Jeremy Lin nie mógł się doczekać, kiedy ucieknie z upalnego Tekasu. Natomiast Pelicans bardzo długo szukali wartościowego centra i wydaje się, że Turek jest idealnym rozwiązaniem dla nich. Asik może nie jest gwiazdą NBA, ale to nadal bardzo solidny zawodnik, który na równorzędnym poziomie może rywalizować z największymi na jego pozycji w lidze.

6. D. J. Augustin – Chicago Bulls – Detroit Pistons

Największe personalne zaskoczenie poprzedniego sezonu. Pod nieobecność Derricka Rose’a stał się prawdziwą gwiazda Chicago Bulls notując średnie na poziomie 14.9 punktu, 5.0 asysty i 2.1 zbiórki. Świetna dyspozycja filigranowego rozgrywającego w Chicago spowodowała, że po sezonie zgłosiło się po niego połowa ligi. Ostatecznie najsprytniejszy okazał się Stan Van Gundy, który uwielbia tego typu graczy i z pewnością w pełni wykorzysta potencjał Augustina.

5. Tyson Chandler – New York Knicks – Dallas Mavericks

Chandler nadal ma opinię bardzo dobrego obrońcy. Jednak po dość przeciętnych miesiącach w Nowym Jorku, tylko jego były zespół mógł ponownie skusić się jego zatrudnienie. Tymczasem Knicks z radością pozbyli się ogromnego ciężaru w ich - i tak mocno naciągniętym - budżecie.  

4. Jarrett Jack – Cleveland Cavaliers – Brooklyn Nets

Drużyna Brooklyn Nets od dłuższego czasu poszukiwała solidnego, doświadczonego rozgrywającego, który mógłby znacząco odciążyć Derona Williamsa. Wydaje się, że Jack jest idealnym rozwiązaniem dla klubu z Nowego Jorku. Ponieważ od kilku sezonów nie schodzi on z bardzo przyzwoitego poziomu, a w przeszłości świetnie sprawdzał się w roli rezerwowego wielkich rozgrywających.

3. Shaun Livingston – Brooklyn Nets – Golden State Warriors

Jeszcze kilka miesięcy temu umieszczenie tego zawodnika na podium byłoby zupełnym nieporozumieniem. Jednak poprzednimi rozgrywkami Livingston udowodnił, że posiada ogromny chart ducha oraz wolę walki, która pozwala mu przezwyciężyć wszystkie - nawet te największe - przeszkody. A właśnie tego typu zawodnika potrzebuje Steve Kerr w swoim pierwszym, samodzielnym sezonie w roli pierwszego szkoleniowca. Dlatego pozyskanie Shauna przez Golden State Warriors może okazać się dla nich przysłowiowym „strzałem w dziesiątkę”.

2. Trevor Ariza – Washington Wizards – Houston Rockets

Po utracie, a raczej rezygnacji z Chandlera Parsonsa władze Rockets szukali solidnego, doświadczonego niskiego skrzydłowego, który dobrze odnalazłby się w roli gracza drugiego planu. Zaś Ariza wydaje się być dla nich idealnym wyborem. Ponieważ poprzednimi rewelacyjnymi rozgrywkami (14.4 punktu i 6.7) udowodnił, że z pewnością może wypełnić likę po Parsonsie. Trevor to również gracz, który prezentuje skrajnie zespołową koszykówkę i kosztem swoich indywidualnych statystyk jest wstanie poświęcić się dla dobra zespołu.   

1. Darren Collison – Los Angeles Clippers – Sacramento Kings

Wiecznie drugi, wiecznie pomijany, grający w tle swoich kolegów z drużyny. Jednak do zbliżającego się sezonu. Collison w końcu ma stać się pełnoprawnym zawodnikiem pierwszej piątki oraz gwiazdą całego zespołu. Darren w przeszłości był uważany za świetnego rezerwowego, ale nie za gwiazdę formatu All-Stars. Lecz w nadchodzących rozgrywkach ma się to zmienić, w co bezgranicznie wierzą władze oraz fani Sacramento Kings.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz