Śmiało można przyznać, że od
kilku lat naszą ekstraklasę zalewają dość przeciętni obcokrajowcy, którzy dość
rzadko okazują się znaczącym wzmocnieniem swoich nowych zespołów. Wiele osób
spycha taką postać rzeczy na nie najlepszą sytuację finansową klubów. Jednak
moim zdaniem nie decydują o tym kwestie finansowe, a raczej lenistwo działaczy.
Łatwiej bezgranicznie ufać agentowi, niż samemu stworzyć jakikolwiek skauting,
który obserwowałby przez kilka miesięcy daną grupę zawodników. W dobie
Internetu nie jest to nic trudnego! Potrzeba jedynie odrobinę chęci. Owa postać
rzeczy sprawia, że dość przeciętni obcokrajowcy automatycznie zabierają cenne
miejsce w składzie naszej utalentowanej młodzieży. Przecież skoro go
sprowadziliśmy i płacimy mu taką kasę, to musi grać – takie jest myślenie
większości klubów Tauron Basket Ligi.
Oglądam i śledzę naszą
ekstraklasę od ładnych kilku lat i z przykrością muszę stwierdzić, że to
zawodnicy zagraniczni grający w niej obniżają jej poziom, a nie kwestie
finansowe. Doskonale pamiętam „złote czasy” PLK, kiedy po parkietach biegali
tacy zawodnicy jak: Adam Wójcik, Maciej
Zieliński, Andrzej Pluta, czy Dominik
Tomczyk. Jednak z pewnością nie byli, by tymi samymi graczami gdyby nie
codzienna rywalizacja z obcokrajowcami, którzy zapewniali jakość naszej lidze. Joe McNaull, Michael Ansley, Igor
Griszczuk, Goran Jagodnik, Darius Adomaitis, czy Tomas Pacesas to zawodnicy, którzy przez wiele lat stanowili o sile
naszej ligi. I to głównie im zawdzięczamy tak niesamowite widowiska, jakie
mogliśmy oglądać. W dzisiejszych czasach zawodnik przyjeżdża do Polski, by się
wypromować, i to jest w pełni zrozumiałe. Jednak nie sprowadzajmy, a co
najważniejsze nie promujmy tzn. gruzu, który przyjechał do naszego kraju tylko
i wyłącznie po łatwy zarobek, a nie by cokolwiek osiągnąć.
Celem rankingu nie jest
wyśmiewanie i pastwienie się nad zawodnikami, a pokazanie jakie błędy kadrowe
popełniają kluby TBL, które nie stawiają na jakość, a raczej na ilość. Po dwóch
kolejkach, które były pewnym przetarciem dla nich, okres ochronny się skończył
i po każdej kolejnej kolejce będę przedstawiał niechlubnych zwycięzców. W
każdym rankingu znajdzie się pięciu zawodników, którzy będą otrzymywać punkty
(1. miejsce-5 punktów, 2. miejsce-4 punkty itd.). Na sam koniec przekonamy się
kto „zawojował” naszą ligę.
5. David Barlow (Stelmet Zielona Góra) – 0 punktów (0/3 z gry),
zbiórka, asysta, -1 evel, -1 +/- w 14 minut.
4. Jessie Sapp (Kotwica Kołobrzeg) – 6 punktów (3/12 z gry, 3/7 za
dwa, 0/5 za trzy), 5 zbiórek, asysta, 2 przechwyty, 2 straty, 4 evel, -11 +/- w
32 minuty.
3. Nicchaeus Doakes (Stabill Jezioro Tarnobrzeg) – 5 punktów (2/11
z gry), 8 zbiórek, 3 asysty, przechwyt, 3 straty 4 evel, -16 +/- w 31 minut.
2. Kevin Thompson (Śląsk Wrocław) – 2 punkty (1/5 za dwa), 6
zbiórek, 2 bloki, 2 starty, 2 evel, 2 +/- w 16 minut.
1. Nathan Healy (Polpharma Starogard Gdański) – 1 punkt (0/5 z gry,
0/3 za dwa, 0/2 za trzy) zbiórka, strata, -5 evel, -16 +/- w 13 minut.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz