wtorek, 15 października 2013

W jakim kierunku powinna podążać PLK?

Niewielu kibiców koszykówki w Polsce zdaje sobie sprawię, że PLK, czyli Tauron Basket Liga od kilku lat jest ligą kontraktową. Kluby, które mają ambicje w niej występować muszą spełniać pewne wymogi. Po około dwóch latach okazało się, że jeden z wymogów jest nie do przyjęcia. Mowa tu o pojemności oraz standardzie hali, w której ma występować drużyna.

Polski Związek Koszykówki przyjął kierunek ligi kontraktowej, ponieważ wcześniej bardzo trudno było kontrolować kluby, a zarazem rozwój rozgrywek. Najważniejszymi warunkami jest minimalny budżet oraz hala, która powinna posiadać, co najmniej 3 tysiące miejsc. O ile odpowiednią sumę w budżecie większości klubom udaje się jakoś uzbierać, to modernizacja starych, bądź budowa większych obiektów jest zdecydowanie poza ich zasięgiem. Więc kilka tygodni po zakończeniu poprzedniego sezonu z inicjatywą zmiany przepisu wystąpiła większość naszej ligi. Przodującym klubem w tej akcji była Kotwica Kołobrzeg, która posiada przyzwoitą halę, ale jednak mogącą pomieścić ledwie 1,5 tysiąca widzów. Z kolejnymi dniami zrobiło się coraz bardziej ciekawie, ponieważ liga postanowiła tak łatwo nie ustępować. Jednak ogromna afera wywołana przez media oraz portale społecznościowe przyniosła efekt, ponieważ PZKosz uległ i mimo wszystko postanowił przyznać licencję klubom, które nie spełniały warunków hali.

Z całą sympatią dla tych miast oraz ich drużyn, byłem, jestem i będę przeciwny tej decyzji. Kluby podpisując kontrakty (2-3 lata temu) doskonale wiedziały, co będzie ich czekać. Niestety, ale najlepszym przykładem klubu, który, co roku otrzymuje licencje za „ładne oczy” jest Kotwica Kołobrzeg. Już przed poprzednim sezonem jej degradacja wisiała na włosku, ponieważ wręcz do ostatnich dni władze klubu zamykały budżet. Natomiast rok później wyszedł problem hali. Obawiam się, co będzie dalej. Rozumiem, że koszykówka w tym malowniczym mieście jest zdecydowanym numerem jeden, co niezmiernie mnie cieszy, ale nie można tak budować klubu na najwyższym poziomie w Polsce. Od lat Kotwica nie potrafi zaleźć sponsora tytularnego, który odciążyłby finansowo miasto, które zaoszczędzone pieniądze mogłoby chociaż przeznaczyć na budowę nowej hali. Bardzo podobna sytuacja jest w pobliskim Słupsku, gdzie w tym wypadku dużo większy problem jest z halą, niż z finansami klubu. Od lat władze miasta nie kwapią się do budowy nowego spełniającego wszystkie warunki obiektu, na który niewątpliwie zasługują Czarni. Hala „Gryfia”, co roku nieudolnie jest modernizowana. Moim zdaniem jest najbrzydszym obiektem w Tauron Basket Lidze, który raczej przypomina czasy PRL, niż Polskę XXI wieku. Niestety, ale w poprzednim sezonie miałem okazję na własnym ciele przetestować ten obiekt, ponieważ rozegrałem tam mecz przeciwko rezerwom Czarnych. Nie chciałbym tu za bardzo się znęcać, bo nie o to chodzi, ale miałem wrażenie jakbym przeniósł się w czasie. W lata,  których z racji wieku mojego wieku nie powinienem pamiętać. Jedyne, co w tej hali można nazwać ekstraklasowymi to (na szczęście): parkiet, kosze oraz piłki. Wszystko pozostałe wołało o pomstę do nieba.

Toruń
Jednak, są w naszym kraju miasta oraz kluby, które wiążą swoją przyszłość z PLK. W kierunku wieloletniej współpracy z naszą ligą wyszedł Zgorzelec, który po wielu perturbacjach w końcu rozpoczął budowę nowej hali. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to od przyszłego sezonu popularny Turów będzie występował w nowoczesnej 3,5 tysięcznej hali. Podobna sytuacja jest w Radomiu, gdzie buduje się znacznie większy ośrodek. W mieście ma powstać futurystyczny obiekt, który będzie mógł pomieścić nawet 5 tysięcy kibiców. Budujące jest to, że ambicje klubu, są poparte ambicjami samego miasta. Rosa z sezonu na sezon dysponuje coraz większym budżetem, co pozwala im komponować całkiem ciekawy skład. Jednakże, czy liga posiada jakąkolwiek alternatywę, która pozwalałaby na rozwój PLK? Na szczęście – tak. Bardzo interesująca sytuacja jest w Szczecinie oraz Toruniu, które już od przyszłego sezonu mogłyby zastąpić niespełniające wymogów kluby. W Szczecinie kończy się budowa nowej hali, która ma spełniać wymogi miasta. W nowym obiekcie będzie mogło zasiąść co najmniej 5 tysięcy ludzi. W mieście z nad morza jest klub, który ma równie ambitne cele. Wilki Morskie Szczecin już teraz występują w mocnym składzie na zapleczu naszej ekstraklasy. Natomiast zdecydowanym faworytem do występów w przyszłości w Tauron Basket Lidze jest Toruń. W mieście od kilku lat poważnie inwestuje się w sport. Posiadają niezwykle malowniczy stadion żużlowy, a hala lada dzień powinna być ukończona. Nowa arena będzie niezwykle nowoczesnym obiektem, który będzie mógł pomieścić nawet 9 tysięcy kibiców. Ogromnym atutem jest miejscowa drużyna – PC Siden Toruń, który już teraz jest jednym z faworytów do awansu z zaplecza ekstraklasy.
Nowa hala Rosy Radom

W jakim kierunku powinna podążać liga? Zdecydowanie w kierunku dużych aglomeracji, które posiadają wspaniałe obiekty. Za kilka miesięcy liderem w tej klasyfikacji będzie Kraków. Ponieważ powstaje tam ogromna hala mogąca pomieścić 15 tysięcy ludzi. Niestety, ale od kilku lat koszykówka męska jest tam na średnim poziomie. Aktualnie dwa kluby w drugiej lidze. Może powstanie nowego obiektu zapoczątkuje powstanie jednego dużego klubu wzorem, bądź wspólnie z Wisłą Can-Pack Karków, która od kilku lat znakomicie radzi sobie w PLKK. Kolejnym miastem, którym liga powinna się zainteresować jest Łódź. Potężna Atlas Arena widziała już PLK, jednak tylko na jeden rok, ponieważ miejscowy ŁKS rozpad się z powodu kłopotów finansowych. Niestety, ale  męska zawodowa koszykówka wymarła razem ze wspomnianym wcześniej ŁKS’em. Bardzo interesującą opcją jest Bydgoszcz, który posiada halę Łuczniczka. Miejscowa Astoria, od kilku lat występuje zamiennie w pierwszej i drugiej lidze. Jednak największym problemem, są tam finanse, które nie pozwalają im na skuteczną walkę o ekstraklasę. Jednakże pomysł Astorii w PLK nie wydaje się taki głupi, ponieważ w przeszłości występowała już na najwyższym poziomie w Polsce i na pewno w tym regionie znajduje się sporo sympatyków basketu. Moim cichym faworytem jest Lublin. Bardzo malownicze miasto, które jak na nasze warunki posiada znakomitą infrastrukturę. Hala Globus, która może pomieścić 5,5 tysiąca widzów oraz klub. Start Lublin od kilku lat występuje na zapleczu ekstraklasy i przy odpowiednim wkładzie finansowym z powodzeniem może walczyć o PLK.
Kraków Arena

Myślę, ze liga jak najszybciej powinna szukać alternatyw, dla klubów, które już teraz nie spełniają warunków kontraktowych. PZKosz nie powinien ulegać szantażom, a raczej konsekwentnie wymagać od miast i klubów rozwoju, nie tylko tego sportowego. W ten sposób PLK będzie się rozwijać, co sprawi, że będzie bardziej atrakcyjna. Wydaje mi się, że moje propozycje są całkiem interesujące, a przecież w obwodzie są jeszcze takie miasta jak: Warszawa, Częstochowa, Płock, czy Kielce.
Hala w Częstochowie jest już gotowa na przyjęcie PLK


Hale klubów PLK:

Trefl Sopot – Ergo Arena 15 000 miejsc
Stelmet Zielona Góra – Hala CRS 5 000 miejsc
Asseco Gdynia – Arena Gdynia 4 010 miejsc
Anwil Włocławek – Hala Mistrzów 3 450 miejsc
AZS Koszalin – Hala Widowiskowo-Sportowa 3 000 miejsc
WKS Śląsk Wrocław – Hala Orbita 3 000 miejsc
Polpharama Starogard Gdański – Hala 2 500 miejsc
Energa Czarni Słupsk – Hala „Gryfia” 2 454 miejsc
Rosa Radom – Hala Mosir 2 000 miejsc
Stabil Jezioro Tarnobrzeg – Hala Mosir 1 350 miejsc
Kotwica Kołobrzeg – Hala Milenium 1 300 miejsc

W tracie budowy:

Kraków – Karków Arena 15 328 miejsc
Toruń – Hala Widowiskowo-Sportowa 9 250 miejsc
Szczecin – Hala Widowiskowo-Sportowa 5 300 miejsc
Radom – Hala Widowiskowo-Sportowa 5 000 miejsc
Zgorzelec – Hala Widowiskowo-Sportowa 3 500 miejsc

Alternatywy:

Łódź – Atlas Arena 13 805 miejsc
Bydgoszcz – Łuczniczka 8 000 miejsc
Częstochowa – Wielofunkcyjna Hala Sportowa 7 100 miejsc
Lublin – Hala Globus 5 500 miejsc
Płock – Orlen Arena 5 492 miejsc
Warszawa – Torwar 4 800 miejsc
Kielce – Legionów 4 200 miejsc
Kalisz – Kalisz Arena 3 000 miejsc
Sanok – Sanok Arena 3 000 miejsc

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz