Niewielu kibiców koszykówki w
Polsce zdaje sobie sprawię, że PLK, czyli Tauron Basket Liga od kilku lat jest
ligą kontraktową. Kluby, które mają ambicje w niej występować muszą spełniać
pewne wymogi. Po około dwóch latach okazało się, że jeden z wymogów jest nie do
przyjęcia. Mowa tu o pojemności oraz standardzie hali, w której ma występować
drużyna.
Polski Związek Koszykówki przyjął
kierunek ligi kontraktowej, ponieważ wcześniej bardzo trudno było kontrolować
kluby, a zarazem rozwój rozgrywek. Najważniejszymi warunkami jest minimalny
budżet oraz hala, która powinna posiadać, co najmniej 3 tysiące miejsc. O ile
odpowiednią sumę w budżecie większości klubom udaje się jakoś uzbierać, to
modernizacja starych, bądź budowa większych obiektów jest zdecydowanie poza ich
zasięgiem. Więc kilka tygodni po zakończeniu poprzedniego sezonu z inicjatywą
zmiany przepisu wystąpiła większość naszej ligi. Przodującym klubem w tej akcji
była Kotwica Kołobrzeg, która posiada przyzwoitą halę, ale jednak mogącą pomieścić
ledwie 1,5 tysiąca widzów. Z kolejnymi dniami zrobiło się coraz bardziej
ciekawie, ponieważ liga postanowiła tak łatwo nie ustępować. Jednak ogromna
afera wywołana przez media oraz portale społecznościowe przyniosła efekt,
ponieważ PZKosz uległ i mimo wszystko postanowił przyznać licencję klubom,
które nie spełniały warunków hali.
Z całą sympatią dla tych miast
oraz ich drużyn, byłem, jestem i będę przeciwny tej decyzji. Kluby podpisując
kontrakty (2-3 lata temu) doskonale wiedziały, co będzie ich czekać. Niestety,
ale najlepszym przykładem klubu, który, co roku otrzymuje licencje za „ładne oczy”
jest Kotwica Kołobrzeg. Już przed poprzednim sezonem jej degradacja wisiała na
włosku, ponieważ wręcz do ostatnich dni władze klubu zamykały budżet. Natomiast
rok później wyszedł problem hali. Obawiam się, co będzie dalej. Rozumiem, że
koszykówka w tym malowniczym mieście jest zdecydowanym numerem jeden, co
niezmiernie mnie cieszy, ale nie można tak budować klubu na najwyższym poziomie
w Polsce. Od lat Kotwica nie potrafi zaleźć sponsora tytularnego, który
odciążyłby finansowo miasto, które zaoszczędzone pieniądze mogłoby chociaż
przeznaczyć na budowę nowej hali. Bardzo podobna sytuacja jest w pobliskim
Słupsku, gdzie w tym wypadku dużo większy problem jest z halą, niż z finansami
klubu. Od lat władze miasta nie kwapią się do budowy nowego spełniającego
wszystkie warunki obiektu, na który niewątpliwie zasługują Czarni. Hala
„Gryfia”, co roku nieudolnie jest modernizowana. Moim zdaniem jest najbrzydszym
obiektem w Tauron Basket Lidze, który raczej przypomina czasy PRL, niż Polskę
XXI wieku. Niestety, ale w poprzednim sezonie miałem okazję na własnym ciele
przetestować ten obiekt, ponieważ rozegrałem tam mecz przeciwko rezerwom
Czarnych. Nie chciałbym tu za bardzo się znęcać, bo nie o to chodzi, ale miałem
wrażenie jakbym przeniósł się w czasie. W lata,
których z racji wieku mojego wieku nie powinienem pamiętać. Jedyne, co w
tej hali można nazwać ekstraklasowymi to (na szczęście): parkiet, kosze oraz
piłki. Wszystko pozostałe wołało o pomstę do nieba.
Toruń |
Jednak, są w naszym kraju miasta
oraz kluby, które wiążą swoją przyszłość z PLK. W kierunku wieloletniej współpracy
z naszą ligą wyszedł Zgorzelec, który po wielu perturbacjach w końcu rozpoczął
budowę nowej hali. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to od przyszłego
sezonu popularny Turów będzie występował w nowoczesnej 3,5 tysięcznej hali.
Podobna sytuacja jest w Radomiu, gdzie buduje się znacznie większy ośrodek. W
mieście ma powstać futurystyczny obiekt, który będzie mógł pomieścić nawet 5
tysięcy kibiców. Budujące jest to, że ambicje klubu, są poparte ambicjami
samego miasta. Rosa z sezonu na sezon dysponuje coraz większym budżetem, co
pozwala im komponować całkiem ciekawy skład. Jednakże, czy liga posiada
jakąkolwiek alternatywę, która pozwalałaby na rozwój PLK? Na szczęście – tak.
Bardzo interesująca sytuacja jest w Szczecinie oraz Toruniu, które już od
przyszłego sezonu mogłyby zastąpić niespełniające wymogów kluby. W Szczecinie
kończy się budowa nowej hali, która ma spełniać wymogi miasta. W nowym obiekcie
będzie mogło zasiąść co najmniej 5 tysięcy ludzi. W mieście z nad morza jest
klub, który ma równie ambitne cele. Wilki Morskie Szczecin już teraz występują
w mocnym składzie na zapleczu naszej ekstraklasy. Natomiast zdecydowanym
faworytem do występów w przyszłości w Tauron Basket Lidze jest Toruń. W mieście
od kilku lat poważnie inwestuje się w sport. Posiadają niezwykle malowniczy
stadion żużlowy, a hala lada dzień powinna być ukończona. Nowa arena będzie
niezwykle nowoczesnym obiektem, który będzie mógł pomieścić nawet 9 tysięcy
kibiców. Ogromnym atutem jest miejscowa drużyna – PC Siden Toruń, który już
teraz jest jednym z faworytów do awansu z zaplecza ekstraklasy.
Nowa hala Rosy Radom |
W jakim kierunku powinna podążać
liga? Zdecydowanie w kierunku dużych aglomeracji, które posiadają wspaniałe
obiekty. Za kilka miesięcy liderem w tej klasyfikacji będzie Kraków. Ponieważ
powstaje tam ogromna hala mogąca pomieścić 15 tysięcy ludzi. Niestety, ale od
kilku lat koszykówka męska jest tam na średnim poziomie. Aktualnie dwa kluby w
drugiej lidze. Może powstanie nowego obiektu zapoczątkuje powstanie jednego
dużego klubu wzorem, bądź wspólnie z Wisłą Can-Pack Karków, która od kilku lat
znakomicie radzi sobie w PLKK. Kolejnym miastem, którym liga powinna się
zainteresować jest Łódź. Potężna Atlas Arena widziała już PLK, jednak tylko na
jeden rok, ponieważ miejscowy ŁKS rozpad się z powodu kłopotów finansowych.
Niestety, ale męska zawodowa koszykówka
wymarła razem ze wspomnianym wcześniej ŁKS’em. Bardzo interesującą opcją jest
Bydgoszcz, który posiada halę Łuczniczka. Miejscowa Astoria, od kilku lat
występuje zamiennie w pierwszej i drugiej lidze. Jednak największym problemem,
są tam finanse, które nie pozwalają im na skuteczną walkę o ekstraklasę.
Jednakże pomysł Astorii w PLK nie wydaje się taki głupi, ponieważ w przeszłości
występowała już na najwyższym poziomie w Polsce i na pewno w tym regionie
znajduje się sporo sympatyków basketu. Moim cichym faworytem jest Lublin.
Bardzo malownicze miasto, które jak na nasze warunki posiada znakomitą
infrastrukturę. Hala Globus, która może pomieścić 5,5 tysiąca widzów oraz klub.
Start Lublin od kilku lat występuje na zapleczu ekstraklasy i przy odpowiednim
wkładzie finansowym z powodzeniem może walczyć o PLK.
Kraków Arena |
Myślę, ze liga jak najszybciej
powinna szukać alternatyw, dla klubów, które już teraz nie spełniają warunków
kontraktowych. PZKosz nie powinien ulegać szantażom, a raczej konsekwentnie
wymagać od miast i klubów rozwoju, nie tylko tego sportowego. W ten sposób PLK
będzie się rozwijać, co sprawi, że będzie bardziej atrakcyjna. Wydaje mi się,
że moje propozycje są całkiem interesujące, a przecież w obwodzie są jeszcze
takie miasta jak: Warszawa, Częstochowa, Płock, czy Kielce.
Hala w Częstochowie jest już gotowa na przyjęcie PLK |
Hale klubów PLK:
Trefl Sopot – Ergo Arena 15 000
miejsc
Stelmet Zielona Góra – Hala CRS 5 000
miejsc
Asseco Gdynia – Arena Gdynia 4 010
miejsc
Anwil Włocławek – Hala Mistrzów 3 450
miejsc
AZS Koszalin – Hala Widowiskowo-Sportowa
3 000 miejsc
WKS Śląsk Wrocław – Hala Orbita 3 000
miejsc
Polpharama Starogard Gdański –
Hala 2 500 miejsc
Energa Czarni Słupsk – Hala „Gryfia”
2 454 miejsc
Rosa Radom – Hala Mosir 2 000
miejsc
Stabil Jezioro Tarnobrzeg – Hala Mosir
1 350 miejsc
Kotwica Kołobrzeg – Hala Milenium
1 300 miejsc
W tracie budowy:
Kraków – Karków Arena 15 328
miejsc
Toruń – Hala Widowiskowo-Sportowa
9 250 miejsc
Szczecin – Hala Widowiskowo-Sportowa
5 300 miejsc
Radom – Hala Widowiskowo-Sportowa
5 000 miejsc
Zgorzelec – Hala Widowiskowo-Sportowa
3 500 miejsc
Alternatywy:
Łódź – Atlas Arena 13 805 miejsc
Bydgoszcz – Łuczniczka 8 000
miejsc
Częstochowa – Wielofunkcyjna Hala
Sportowa 7 100 miejsc
Lublin – Hala Globus 5 500 miejsc
Płock – Orlen Arena 5 492 miejsc
Warszawa – Torwar 4 800 miejsc
Kielce – Legionów 4 200 miejsc
Kalisz – Kalisz Arena 3 000 miejsc
Sanok – Sanok Arena 3 000 miejsc
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz