Już
jutro w Gdynia Arena rusza turniej o Puchar Polski Tauron Basket Ligi, więc
warto tuż przed samą rywalizacją zastanowić się, kto ma największe szanse by
sięgnąć po to trofeum.
Faworyci
Nie
ma wątpliwości, że głównym faworytem tego turnieju z pewnością jest ekipa PGE
Turowa Zgorzelec, która przez większość sezonu była zdecydowanie najlepszym
zespołem w TBL. Jednak w ostatnich tygodniach na dyspozycji podopiecznych
trenera Rajkovića widoczny wpływ mały rozgrywki Euro Cup. Bowiem
niespodziewanie przegrali oni dwa ostatnie mecze, tym samym tracąc cenny fotel
lidera na rzecz odwiecznego rywala Stelmetu Zielona Góra.
Wicemistrz
Polski – Stelmet Zielona Góra również do Gdyni przybywa z nadziejami na końcowe
zwycięstwo. Ekipa z Zielonej Góry po słabym początku rozgrywek w końcu
odnalazła formę jaką zadziwiała nas w poprzednich latach. W ostatnich 13
meczach drużyna Saso Filipovskiego przegrała ledwie raz i to dość pechowo, bo
ledwie jednym punktem 72:71 z AZS'em Koszalin. Natomiast wcześniej pokonując m.
in. PGE Turów Zgorzelec, Rose Radom czy WKS Śląsk Wrocław.
W
roli faworytów nie może zabraknąć także obrońców tytułu, czyli WKS Śląsk
Wrocław. Wrocławianie byli rewelacją pierwszych tygodni nowego sezonu Tauron
Basket Ligi, odnotowując dziewięć kolejnych zwycięstw przed własną
publicznością. Jednakże kolejne wyjazdowe porażki sprawiły, że magia Śląska z
początku sezonu gdzieś się ulotniła, a wraz z nią pozycja w tabeli. Mimo to,
warto pamiętać o ich niezwykłym trumfie przed rokiem, kiedy nikt nie brał pod
uwagę ich zwycięstwa, a mimo to tego dokonali. Może ostatnio nie są w
najwyższej formie, ale z pewnością stać trójkolorowych na obronę tytułu.
Czarny Koń Turnieju
Jeszcze
do niedawna AZS Koszalin byłby w gronie ścisłych faworytów do zwycięstwa w
turnieju. Jednak ich obecna dyspozycja pozostawia wiele do życzenia. Oczywiście
wciąż na parkiecie wyglądają na bardzo silny zespół, lecz ciągle przytrafiają
im się bolesne wpadki. Jak ta sprzed kilku dni w Słupsku, czy wcześniej w Gdyni.
Akademicy mogą okazać się rewelacją turnieju – łatwo pokonując wszystkich
przeciwników, bądź zupełnie zawieść – przegrywając już w pierwszym meczu z
Treflem Sopot. Na ich nie korzyść niewątpliwie będzie działał fakt, że w Gdynia
Arena nie najlepiej im idzie. Mimo, że to ukochana hala Qyntela Woodsa.
W
kategorii: Czarnego Konia Turnieju, z całą pewnością nie może zabraknąć
gospodarzy. Asseco Gdynia w obecnych rozgrywkach dowiodło, że jest zespołem o
dwóch twarzach. Na ich szczęście ta lepsza ukazuje się właśnie w Gdynia Arena.
Przed własną publicznością mają bilans 9-1, który jest drugim najlepszym
wynikiem w Tauron Basket Lidzie. Co więcej, podopieczni Davida Dedka nie
przegrali od siedmiu kolejnych spotkań i niewątpliwie będą chcieli utrzymać
swoją dobrą passę. Przełomowym meczem wydaje się być ćwierćfinał. Jeśli Asseco
pokona - teoretycznie silniejszą - Rosę Radom, to na pewno będzie ich stać na
dojście do samego finału.
Mogą, ale nie muszą
Rosa
Radom do Trójmiasta przybywa z pewnością w świetnych nastrojach, bowiem w
ostatniej kolejce Tauron Basket Ligi rozbili PGE Turów Zgorzelec, co na pewno
dodało im sporo pewności siebie. Jednak ekipa z Radomia nie miała szczęścia w
losowaniu, ponieważ trafili na najbardziej nieobliczalny zespół w całym zestawieniu,
czyli Asseco Gdynia. Z gospodarzami turnieju zawsze trudno się gra, więc rychłe
odpadnięcie Rosy z Pucharu Polski nie powinno być wielkim zaskoczeniem.
Energa
Czarni Słupsk podobnie jak Rosa Radom przybywa nad morze w bardzo dobrych
nastrojach. W 20. kolejce pokonali oni w prestiżowym pojedynku w derbach Pomorza
środkowego AZS Koszalin, który wręcz upokorzyli. Jednak turniej rozpoczną od
bardzo trudnego meczu z PGE Turowem Zgorzelec, z którym ostatnio mięli okazje
mierzyć się 5 października, więc wynik końcowy tego spotkania bardzo trudno
przewidzieć.
Sopocianie
mają zdecydowanie najbliżej na turniej Pucharu Polski, na który mogliby wybrać
się nawet kolejką SKM. Lecz czy to na pewno podziała na ich korzyść? Z
pewnością będą mogli liczyć na doping swoich kibiców i momentami będą czuć się
jak w swojej Ergo Arenie. Jednak to nie zmienia faktu, że Trefl jest w zupełnej
rozsypce. Od pięciu kolejnych meczów nie odnieśli zwycięstwa, za co zresztą posadą
zapłacił Darius Maskoliunas. Na domiar złego ich ćwierćfinałowym przeciwnikiem
jest AZS Koszalin, który niedawno rozbił ich 61:90. Możliwe, że zadziała efekt
„nowej miotły”... ale nie musi.
Moje Typy:
PGE
Turów Zgorzelec – Energa Czarni Słupsk 1
Asseco
Gdynia – Rosa Radom 1
Stelmet
Zielona Góra – Śląsk Wrocław 2
AZS
Koszalin – Trefl Sopot 1