środa, 30 września 2015

Ranking Konferencji Wschodniej NBA





1. Cleveland Cavaliers

Pomimo przegranych ostatnich finałów NBA, ekipa Cavs wciąż wydaje się najsilniejszą drużyną w Konferencji Wschodniej. A to wszystko za sprawą tego, że do nowych rozgrywek przystąpi w praktycznie niezmienionym składzie. Wciąż największą gwiazdą będzie Lebron James, którego wspierać mają już zdrowi Kevin Love oraz Kyrie Irving. W dodatku do Cleveland powrócił Mo Williams. Natomiast strefę podkoszową ma uzupełnić jeden z ulubieńców Davida Blatta – Sasha Kaun, który w końcu dał się namówić na grę w najlepszej lidze na świecie. Oczywiście sporym niesmakiem dla kibiców Kawalerzystów jest sytuacja związana z Tristanem Thompsonem. Ale mimo to nie mają oni większych powodów do zmartwień. Ponieważ ich ulubieńcy do nowego sezonu przystąpią jeszcze silniejsi.

2. Miami Heat

W minione lato na Florydzie zrobiono wszystko, by nie pozbawić Heat szansy na walkę z najlepszymi w NBA. Dlatego też główny architekt tego projektu – Pat Riley zrobił wszystko, co w jego mocy, by Heat znowu liczyli się w rywalizacji o najwyższe cele na wschodzie. I trzeba obiektywnie przyznać, że Riley kolejny raz całkiem nieźle wywiązał się ze swojego zadania. Po pierwsze zatrzymał Gorana Dragica, który nie pokazał jeszcze całej krasy swoich umiejętności w Miami i będzie tylko lepszy. Ponadto przechwycił w drafcie jednego z najlepszych niskich skrzydłowych – Justin Winslow oraz za śmieszne pieniądze pozyskał bardzo dobrych rezerwowych – Amar’e Stoudemire i Geralda Greena. Jedynym niepowodzeniem Riley’ego to zatrzymanie Mario Chalmersa, ale niestety nawet on nie potrafił dobrze zareklamować jego umiejętności innym generalnym menadżerom.

3. Chicago Bulls

Po sporym rozczarowaniu poprzednim sezonem w Wietrznym mieście postanowiono dokonać małej rewolucji na ławce trenerskiej. Stery nad Bykami objął Fred Hoiberg, który ma wprowadzić nową jakość do zespołu. Oczywiście ponownie centralną postacią drużyny będzie Derrick Rose, ale teraz ma mieć dużo lepsze wsparcie. Część presji z gwiazdora Bulls ma ściągnąć Jimmy Butler, który tego lata związał się nowym, potężnym kontraktem z klubem. Zaś ogrom doświadczenia ma wprowadzić świeżo upieczony mistrz Europy i MVP turnieju – Pau Gasol. Nadchodzący sezon może być przełomowy dla samego klubu, jak i Derricka Rose’a. Jeśli z nim w składzie Bulls nie uda się wspiąć na wyżyny ligi, to całkiem możliwe, że ich lider pożegna się z United Center.

4. Atlanta Hawks

W poprzednim sezonie zdecydowanie największym zaskoczeniem w Konferencji Wschodniej była właśnie ekipa Hawks, która nieoczekiwanie zakończyła sezon na pierwszym miejscu. Jednak faza Playoffs już dotkliwie zweryfikowała prawdziwą wartość drużyny z Atlanty. I przed zbliżającymi się rozgrywkami Mike Budenholzer ma spory orzech do zgryzienia. Ponieważ jego etatowa pierwsza piątka została dość poważnie naruszona. Strata DeMarre Carroll może być naprawdę bardzo dotkliwa, bowiem to właśnie on w ostatnim rewelacyjnym sezonie był drugim najlepszym strzelcem Hawks. Mimo to kibice Jastrzębi z optymizmem patrzą w przyszłość. Gdyż wciąż w barwach ich klubu będzie występował Paul Millsap, który w ramach nowego kontraktu zgarnie aż 58 milionów dolarów. W dodatku na ostatnio zakończonym EuroBaskiecie świetnie prezentował się Dennis Schroder, dla którego nowy sezon może okazać się tym przełomowym.

5. Toronto Raptors

Na północy nadal starają się systematycznie wzmacniać tamtejszych Raptors. Doprawdy stracili oni najlepszego rezerwowego poprzedniego sezonu – Lou Williamsa oraz solidnego rozgrywającego – Greivisa Vasqueza. Ale za to przedłużono kontrakt z Jonasem Valanciunasem i pozyskano DeMarre Carroll. Warto również pamiętać, że z roku na rok coraz lepiej prezentuje się trio: Lowry – DeRozan – Ross. Bardzo dobrym ruchem działaczy z Kanady było również zakontraktowanie takich zawodników jak: Luis Scola i Corey Joseph oraz w końcu rozsądny wybór w drafcie. Delon Wright to wysoki i niezwykle utalentowany rozgrywający, który może skutecznie załatać lukę po utracie Vasqueza. Druga runda Playoffs to absolutne minimum dla Raptors.

6. Milwaukee Bucks

Wielu w to nie dowierza, ale nowy sezon naprawdę może należeć do Bucks. Z czego doskonale zdają sobie sprawę władze klubu, które zrobiły wszystko, by tak właśnie się stało. Nowi zawodnicy, nowe kontrakty, a nawet nowe logo i stroje. W Milwaukee oczekują na sukces, który wreszcie pchnie klub do przodu. Dlatego też postanowiono zainwestować w nowych zawodników. Bardzo ciekawym ruchem Kozłów jest zakontraktowanie za naprawdę bardzo duże pieniądze Grega Monroe oraz Greivisa Vasqueza. Na hojność klubu narzekać nie może także Khris Middleton, który otrzymał potężną podwyżkę. A pamiętajmy, że w swoim składzie Jason Kidd ma jeszcze takich zawodników jak: Michael Carter-Williams, Giannis Antetokounmpo czy główny gry Jabari Parker. Bucks mają wszystko, co potrzeba by stać się rewelacją zbliżającego się sezonu na wschodzie NBA.

7. Washington Wizards

W stolicy Stanów Zjednoczonych w minione wakacje nie nastąpiły wielkie zmiany. Jednak kibice lokalnych Wizards musieli pogodzić się z jedną dość bolesną stratą. Ponieważ Waszyngton na Los Angeles postanowił zamienić Paul Pierce, który był jednym z bohaterów tegorocznych Playoffs. Lukę po doświadczonym skrzydłowym mają wspólnie zapełnić Otto Porter oraz wybrany w tegorocznym drafcie Kelly Oubre. Lecz czy ci dwaj młodzieńcy podołają? To pytanie wydaje się być kluczowe dla sympatyków zespołu, w którym występuje Marcin Gortat.

8. Boston Celtics

Jedno jest pewnie – w Bostonie minionego lata nie próżnowali. Pozyskanie Davida Lee naprawdę może okazać się kluczowe dla rozwoju całego klubu. Aktualny mistrz NBA idealnie pasuje do samej organizacji, jak i do samego zespołu. Wspólnie z Kelly Olynykiem może stworzyć świetny, oldschoolowy duet. W dodatku pozyskano nieobliczalnego Amira Johnsona. A w drafcie wybrano kolejnego utalentowanego rozgrywającego – Terry Roziera. Dlatego też bardzo trudno wyobrazić sobie przyszłoroczne Playoffs bez Celtów.

9. Charlotte Hornets

Hornets to kolejny klub na wschodzie, który robił co w jego mocy, by wzmocnić swoją rotację. Michael Jordan i spółka m.in. wyciągnęli za bezcen z Portland Trail Blazers Nicolasa Batuma oraz wybrali w drafcie świetnie wyszkolonego technicznie podkoszowego – Franka Kaminsky’ego. Natomiast kolejną szansę na zabłyśnięcie na parkietach NBA w Południowej Karolinie dostali tacy gracze jak: Jeremy Lin, Spencer Hawes, Tyler Hansbrough i Jeremy Lamb. MJ dokonał również niemożliwego i naprawił swój błąd sprzed roku i pozbył się Lance’a Stephensona, którego wysłał do L.A.

10. Brooklyn Nets

W dzielnicy Nowego Jorku w końcu zrozumieli, że zbudowanie mistrzowskiego zespołu wymaga sporo czasu. Dlatego też, Nets postanowili przeprowadzić małą rewolucję w swoim składzie i pozbyli się zawodników, którzy zawodzili w poprzednich latach. Takim oto sposobem z Brooklynem pożegnał się m.in. Deron Williams oraz Kevin Garnett. A nowy zespół ma być budowany w oparciu o Brooka Lopeza, który o cztery lata przedłużył swoją umowę z klubem.

11. Indiana Pacers

W szansę Pacers w zbliżającym się sezonie zwątpił nawet ich dotychczasowy kapitan – David West, który postanowił poszukać mistrzowskiego pierścienia w Teksasie. Lecz wciąż nadziei - co zrozumiałe - nie tracą Larry Bird i Frank Vogel, którzy z niecierpliwością czekają na wielki comeback Paula George’a. W raz z jego powrotem taktyka Pacers ma się diametralnie zmienić. Odejście Westa oraz Hibberta sprawiło, że w przyszłym sezonie Pacers mają znacznie częściej grać small ball. Rolę super strzelca na obwodzie ma pełnić nowo pozyskany, Monta Ellis. Natomiast pod koszem duetem startowym ma być Paul George wspólnie z wybranym w tegorocznym drafcie Mylesem Turnerem. Jednak czy ten eksperyment wyjdzie na dobre ekipie z Indianapolis? Tego już nie jest taki pewny trener Vogel…

12. Detroit Pistons

Stan Van Gundy na tegorocznym rynku transferowym działał wyjątkowo cicho i rozważnie. Charyzmatyczny trener oraz generalny menadżer w jednej osobie skupiał się raczej na pozyskaniu solidnych zmienników, niż na wzmocnieniu swojego zespołu jakimś wielkim nazwiskiem. Tym samym dość szybko odpuścił temat Grega Monroe i przystąpił do innych zadań. Przedłużył kontrakt z Reggie Jacksonem i zaczął kompletować resztę składu. Z ekipą z Detroit związali się m.in. tacy zawodnicy jak: Ersan Ilyasova, Steve Blake, Aaron Baynes, Marcus Morris czy Danny Granger. Jednak kibice Tłoków najwięcej spodziewają się po ich tegorocznym wyborze w drafcie. 19-letni Stanley Johnson już w pierwszym sezonie ma być czołowym zawodnikiem ekipy z Motor City.

13. Orlando Magic

Budowanie nowej drużyny w Orlando wciąż trwa. A kolejną ważną częścią tej układanki ma być Mario Hezonja, który już teraz jest porównywany od najlepszych graczy europejskich jacy biegali po parkietach NBA. Jednak wciąż liderami Magic są sami młodzieńcy. Victor Oladipo, Tobias Harris, Nikola Vucevic – wszyscy oni nie skończyli jeszcze nawet 25. roku życia. Ale z drugiej strony wydaje się, że władze klubu obrały jak najbardziej właściwy kierunek, opierając swoją przyszłość na młodych, utalentowanych zawodnikach. Zaś kolejne dobre wybory w drafcie powinny odbić się na lepszej dyspozycji Magic w kolejnych latach. Jednak nie jeszcze teraz.

14. New York Knicks

W ostatnie wakacje Phil Jackson zakasał rękawy i w składzie Knicks przeprowadził prawdziwą rewolucję. Skład ekipy z rejonu Wielkiego Jabłka wzmocnili m.in.: Arron Afflalo, Robin Lopez, Derrick Williams, Kevin Seraphin, DeJuan Summers, Thanasis Antetokounmpo czy też Sasha Vujacic, który ma pomóc wdrożyć system oparty na trójkątach. No i oczywiście czwarty numer tegorocznego draftu – Kristaps Porzingis oraz niewiele gorszy Jerion Grant. Ale czy nowe transfery wpłyną na lepszą grę Knicks? Tego nie są pewni nawet najbardziej zagorzali kibice Knicks.

15. Philadelphia 76ers


W tegorocznym drafcie NBA Sixers mieli aż pięć wyborów. A mimo to ich skład wzmocniło ledwie dwóch zawodników. Ogromny podkoszowy talent – Jahlili Okafor oraz wszędobylski obwodowy – J.P. Tokoto. Na odbudowanie swojej formy w Filadelfii liczy także Nic Stauskas, który nie najlepiej poradził sobie w debiutanckim sezonie w barwach Sacramento Kings. Natomiast prawdziwą tajemnicą poliszynela jest forma, a raczej stan zdrowia Joela Embiida. 

środa, 23 września 2015

Dziś Europa. Jutro NBA?

Mistrzostwa Europy, czy też tzw. EuroBasket już za nami. Jak każdy wielki turniej miał on swoich pozytywnych oraz negatywnych bohaterów. Dlatego też postanowiłem sporządzić ranking dziesięciu zawodników, dla których owa impreza mogłaby się okazać przepustką do naprawdę wielkiej koszykówki, spod znaku NBA. 


10. Charlon Kloof (Holandia)

Dla wielu kibiców obecność Holendra w tym rankingu będzie zupełnie nieuzasadniona. Ale moim zdaniem Kloof sprawdziłby się na parkietach NBA. Ponieważ posiada on cechy, które są niezwykle cenne na parkietach NBA. Po pierwsze jest bardzo szybki i silny fizycznie jak na obwodowego. Dysponuje bardzo przyzwoitymi warunkami fizycznymi. Po drugie jest świetnym strzelcem dystansowym (11/18, 61% za trzy). Po trzecie nigdy nie został wybrany w drafcie i jest dostępny praktycznie od zaraz. Kloof z pewnością nigdy nie zostanie gwiazdą NBA, ale mógłby zostać idealnym uzupełnieniem składu niejednego klubu NBA.

EuroBasket: 16.2 pkt, 4.6 zb, 3.2 as, 



9. Erik Murphy (Finlandia)

Od lat niepodważalnym liderem reprezentacji Finlandii był Petteri Koponen. Jednak tym razem było inaczej. We Francji swoją wartość potwierdził Erik Murphy. Podstawowy podkoszowy Finów ma za sobą naprawdę bardzo udany turniej. Ze statystykami na poziomie: 13.2 punktu i 7.7 zbiórki był najlepszym punktującym oraz zbierającym swojej drużyny. Do tego Murphy imponował walecznością oraz bardzo przyzwoitym wyszkoleniem technicznym. Do poziomu NBA wciąż mu sporo brakuje, ale może w przyszłości zawita na parkiety najlepszej ligi NBA.

EuroBasket: 13.2 pkt, 7.7 zb, 1.3 as, 



8. Mantas Kalnietis (Litwa)

Dla podstawowego rozgrywającego Litwy tegoroczny EuroBasket był turniejem życia. Kalnietis tą imprezą udowodnił swoim krytykom, że potrafi prowadzić Litwę do wielkich sukcesów. Przez lata niedoceniany. Wytykano mu, że nie jest prawdziwym rozgrywającym. Tymczasem Mantas nic sobie nie robił z fali krytyki, którą go oblewano po kolejnych turniejach. Dzięki ciężkiej pracy i ambicji w końcu pokazał całą krasę swoich umiejętności. Został najlepszym podającym całego EuroBasketu (średnio 7.8 asysty) oraz jednym z liderów srebrnych medalistów. Czy NBA dla Kalnietisa to wciąż odległe marzenie? Tym turniejem chyba udowodnił, że potrafi z powodzeniem grać na naprawdę wysokim poziomie i zasługuje na szansę w NBA.

EuroBasket: 10.6 pkt, 7.8 as, 2.9 zb,



7. Dario Saric (Chorwacja)

Reprezentacja Chorwacji to zdecydowanie największe rozczarowanie zakończonego w niedzielę EuroBasketu. Lecz w ich barwach był jeden zawodnik, który robił co w swojej mocy, by Chorwaci zbyt szybko nie pożegnali się z turniejem. Jednak jego starania ostatecznie nie przyniosły spodziewanego efektu. Dlatego w tym rankingu jest dopiero na 7. miejscu. Z drugiej strony, czy nie wymagam zbyt wiele od tego młodego zawodnika? Pewnie tak. Ale trudno nie zauważyć, że kolejny rok Sarica w Europie przyhamował jego rozwój. Dlatego najlepszym rozwiązaniem zarówno dla zawodnika, jak i reprezentacji Chorwacji byłyby jego rychłe przenosiny zza ocean.

EuroBasket: 9.7 pkt, 6.3 zb, 2.7 as,

 

6. Milos Teodosic (Serbia)

Prawdziwy boiskowy generał. Na tegorocznym EuroBaskecie kolejny raz potwierdził, że jest czołowym rozgrywającym na Starym Kontynencie. Wielu ekspertów wytyka mu wady. Wciąż wiele do życzenia pozostawia skuteczność Teodosica (22% za trzy, 34% z gry). Ale jego boiskowa inteligencja jest nieoceniona. W przeszłości na parkiety NBA przebijało się wielu słabszych zawodników od Teodosica. Dlatego moim zdaniem Serb nie miałby większych problemów z przeprowadzką zza ocean. Jednak czy sam tego chce? I czy przekona go do tego jakikolwiek klub NBA?

EuroBasket: 11.8 pkt, 7.1 as, 2.7 zb,



5. Mindaugas Kuzminskas (Litwa)

Właśnie takich zawodników poszukują obecnie wysłannicy klubów NBA. Kuzminskas to niezwykle wszechstronny zawodnik. Na EuroBaskecie był kluczowym rezerwowym Litwy, występując głównie jako fałszywy silny skrzydłowy. Jednak Mindaugas jest typowym niskim skrzydłowym, który posiada wszystkie cechy, by z powodzeniem występować na parkietach NBA. Przy 205 cm wzrostu jest bardzo mobilnym zawodnikiem, który potrafi zarówno zaskoczyć skutecznym rzutem z dystansu, jak i popisać się zbiórką w ataku oraz efektownym wsadem. Jego wadą jest gra w obronie, ale w NBA z pewnością bardzo szybko nadrobiłby te zaległości.

EuroBasket: 8.7 pkt, 3.2 zb, 3.2 as,



4. Sergio Llull (Hiszpania)

Miniony sezon należał m.in. do Sergio Llull. Mistrzostwo Hiszpanii, mistrzostwo Euroligi oraz mistrzostwo Europy – to wszystko w ostatnich kilku miesiącach padło łupem Llulla. Co więcej miał on spory wpływ na wszystkie te sukcesy swoich drużyn. Ponieważ był pierwszym rozgrywającym zarówno Realu Madryt, jak i reprezentacji Hiszpanii. Pomimo ogromnych sukcesów na Starym Kontynencie, Sergio wcale się nie kwapi, by przenieść się zza ocean. Jeszcze w trakcie obecnych rozgrywek kusili go włodarze Houston Rockets, ale zawodnik Realu szybko zaprzeczył jakoby miałby przenieść się do stanu Teksas. Być może do najlepszej ligi świecie zniechęcił go jego klubowy i reprezentacyjny kolega – Sergio Rodriguez, który nie najlepiej wspomina swój romans z NBA.

EuroBasket: 9.4 pkt, 4.4 as, 2.2 zb,  



3. Cedi Osman (Turcja)

Mimo naprawdę całkiem niezłego składu, reprezentacja Turcji zakończyła turniej już na pierwszym etapie fazy pucharowej. Lecz z drugiej strony mało kto się spodziewał, że skutecznie przeciwstawią się drużynie Francji. W tych sześciu meczach jednym z lepszych – jak nie najlepszym – zawodnikiem Turcji był Cedi Osman. Ledwie 20-letni obwodowy to ogromny talent. Na tegorocznym EuroBaskecie był jednym z objawień. Na tle swoich dużo starszych przeciwników prezentował się naprawdę bardzo dobrze. Jako debiutant imponował niezwykłym opanowaniem i wyrachowaną koszykówką. Jego wielki talent dostrzegli już włodarze Cleveland Cavaliers, którzy wybrali go w tegorocznym drafcie (31. numer). Jednak przyszły sezon Osman spędzi jeszcze w lidze tureckiej. Ale jego gra w NBA jest tylko kwestią czasu.

EuroBasket: 12.7 pkt, 5.0 zb, 2.0 as,

 

2. Alessandro Gentile (Włochy)

Reprezentacja Włoch na tegorocznym EuroBaskiecie miała całą plejadę zawodników z NBA i na ich tle wcale nie gorzej wypadał Gentile. Już przed rokiem, na mistrzostwach świata Gentile był czołowym graczem Włoch, to teraz był już jedną z gwiazd swojej drużyny. Jednakże z drugiej strony widać, że kolejny sezon w lidze włoskiej lekko zahamował jego rozwój. Dlatego wydaje się, że przeprowadzka zza ocean byłaby dla niego pewnego rodzaju zbawieniem. Ponieważ wciąć mógłby się rozwijać. Jeśli ktoś w NBA szuka świetnego strzelca i całkiem przyzwoitego obrońcę, to powinien zwrócić uwagę na Gentile. To naprawdę znakomity zawodnik, który już powinien występować na parkietach najlepszej ligi na świecie. Aktualnie prawa do Włocha posiada Minnesota Timberwolvers, która wybrała go w drafcie w 2014 roku (53. numer).

EuroBasket: 16.8 pkt, 4.8 zb, 3.2 as,



1. Tomas Satoransky (Czechy)

Wielu może być zaskoczonym, że na pierwszym miejscu w tym rankingu znajduje się właśnie rozgrywający Czech. Jednak moim zdaniem na dzień dzisiejszy właśnie Satoransky ma największe szanse na podbicie najlepszej ligi na świecie. Reprezentacja Czech zajmując 7. miejsce na tegorocznym EuroBaskiecie okazała się największą niespodzianką tego turnieju. I z pewnością nie byłoby tego sukcesu drużyny naszych południowych sąsiadów gdyby nie rewelacyjna gra ich obwodowego lidera. 23-letni gracz to niezwykle wszechstronny zawodnik, co m.in. udowodnił w spotkaniu z Litwą, kiedy to odnotował na swoim koncie 11 punktów, 15 asyst i 9 zbiórek. Do tego jak na rozgrywającego jest bardzo wysoki (201 cm). W 2012 roku został już wybrany w drafcie NBA przez Washington Wizards (32. numer) i pewnie stosunkowo niedługo zobaczymy go w koszulce drużyny ze stolicy Stanów Zjednoczonych.

EuroBasket: 14.1 pkt, 7.8 as, 2.9 zb, 



piątek, 18 września 2015

EuroBasket 2015: Niech wygra lepszy!



Drugi pojedynek półfinałowy będzie rozgrywany nieco w cieniu spotkania pomiędzy Francją, a Hiszpanią. Ale to wcale nie oznacza, że mecz Serbii z Litwą będzie dużo mniej emocjonujący. Tym bardziej, że obie ekipy od lat są zakochane w koszykówce i udział w EuroBaskecie jest dla nich czymś więcej niż tylko kolejny zwykłym turniejem. Dla zawodników obu drużyn reprezentowanie własnego kraju na arenie międzynarodowej to olbrzymi zaszczyt i z pewnością zrobią wszystko, by nie zawieść licznej rzeszy kibiców.

Reprezentacje Serbii oraz Litwy to nieliczne kraje na całym świecie, które nie zdecydowały się na naturalizowanie jakiegokolwiek gracza. Przed turniejem włodarze federacji Serbskiej prognozowały rynek zainteresowanych grą w drużynie Amerykanów. Ale szybko dyskusję uciął Milos Teodosic, który przyznał, że występowanie w takiej reprezentacji byłoby dla niego wstydem i jeśli dojdzie do takiej sytuacji to zrezygnuje z występu na EuroBaskecie. Natomiast u naszych wschodnich sąsiadów nikt nawet takiej opcji nie rozważał. Oba kraje są niezwykle dumne z tego, że bez zagranicznych wzmocnień wciąż są w światowej czołówce. W Serbii koszykówka jest na równi z piłką nożną. Zaś na Litwie koszykówka to coś więcej niż sport, to religia.


Od kilku lat liderzy obu ekip są niezmienni. Po stronie serbskiej jak zwykle na obwodzie króluje Milos Teodosic, którego świetnie wspiera wszędobylski Nemanja Bjelica. Tymczasem w zespole litewskim króluje jedyny prawdziwy center na tej imprezie – Jonas Valanciunas. Do tego człowiek od wszystkiego w układance trenera Kazlauskasa – Jonas Maciulis. I doskonale uzupełniający cały tercet nieobliczalny, Mantas Kalnietis.

Jednak największą siłą obu reprezentacji nie są jednostki, a zespół. Serbowie już rok temu na mistrzostwach świata (2. miejsce) zasłynęli twardą i niezwykle skuteczną defensywą. I na tym turnieju jest podobnie. Szkoleniowiec drużyny, Aleksandar Djordjevic skupia się głównie na zadaniach obronnych swoich podopiecznych. Natomiast kreowanie ofensywy pozostawia Teodosicowi. Oczywiście stara się kontrolować wszystko, ale ma pełne zaufanie do swojego rozgrywającego. Do tego ma do dyspozycji takich świetnych defensorów jak: Stefan Marković, Nikola Kalinic, Miroslav Raduljica czy Zoran Erceg. Serbia w swoim składzie ma całą plejadę niezwykle utalentowanych zawodników i ich obecność w półfinale wcale nie jest przypadkowa.

Co do Litwinów, to Jonas Kazlauskas poza wcześniej wspomnianym tercetem, w swoim składzie nie ma wielkich gwiazd europejskiego formatu. Doświadczony trener postawił raczej na całą rzeszę graczy od zadań specjalnych. Świetni strzelcy dystansowi – Renaldas Seibutis, Arturas Milaknis. Doświadczeni podkoszowi – Paulius Jankunas, Robertas Javtokas. Wszędobylski skrzydłowy – Mindaugas Kuzminskas. Czy wschodzące gwiazdy reprezentacji – Domantas Sabonis, Lukas Lekavicius. Obecność Litwinów w półfinale też nie jest wielkim zaskoczeniem. Dlatego też tak niezwykle ekscytująco zapowiada się drugi półfinałowy pojedynek.


Kluczowy pojedynek: Teodosic – Kalnietis

Osoby Milosa Teodosica chyba nikomu nie trzeba przedstawiać. Słyszysz Serbia, myślisz Teodosic. Na co dzień występujący w CSKA Moskwa rozgrywający to chodząca legenda reprezentacji Serbii. Mimo, że ma skończone dopiero 28 lat i jeszcze przez ładnych kilka lat będzie odpowiadał za grę Serbii w ataku. To już teraz kibice oraz eksperci są zgodni, że sukcesów Serbii nie byłoby gdyby nie Teodosic. Złośliwi wytykają mu słabą skuteczność z dystansu oraz półdystansu. Ale jedno jest pewne – Milos to prawdziwy koszykarski generał. Na tegorocznym EuroBaskecie jest liderem m.in. w klasyfikacji asyst, średnio notując 8,3 asysty na mecz.


Jednak w półfinale Teodosic natrafi na godnego rywala. Mantas Kalnietis obecnie jest trzecim najlepszym podającym EuroBasketu ze średnią 7,9 asysty na mecz. Lecz droga Kalnietisa do wielkości było dużo bardziej kręta, niż jego przyszłego rywala. Były rozgrywający Zalgirisu Kowno od lat był niedoceniany nawet przez samych kibiców reprezentacji. Wielu uważało, że Kalnietis gra, bo Litwini wciąż mają problemy z wyszkoleniem klasowego rozgrywającego. Lecz sam zawodnik niewiele sobie robił z fali krytyki, którą go oblewano po kolejnych turniejach i po prostu robił swoje. Takie podejście przyniosło wspaniały efekt i dziś Kalnietis jest ulubieńcem litewskich kibiców.




SERBIA

PG – Milos Teodosic (28 lat, 195 cm, CKSA Moskwa)
SG – Stefan Markovic (27 lat, 195 cm, Unicaja Malaga)
SF – Nikola Kalinic (24 lata, 202 cm, Fenerbahce Ulker)
PF – Nemanja Bjelica (27 lat, 209 cm, Minnesota Timberwolvers)
C – Miroslav Raduljica (27 lat, 213 cm, Panathinaikos Ateny)

Trener: Aleksandar Djordjevic

Bilans: 7-0 (ZZZZZZZ)


LITWA

PG – Mantas Kalnietis (29 lat, 195 cm, Lokomotiv Kubań)
SG – Renaldas Seibutis (30 lat, 196 cm, Zalgiris Kowno)
SF – Jonas Maciulis (30 lat, 198 cm, Real Madryt)
PF – Paulius Jankunas (31 lat, 205 cm, Zalgiris Kowno)
C – Jonas Valanciunas (23 lata, 213 cm, Toronto Raptors)

Trener: Jonas Kazlauskas

Bilans: 6-1 (ZZPZZZZ)


Kluczowe statystyki:


SERBIA – LITWA
Punkty
88.0 - 77.1
Procent za 2 punkty
66% - 47%
Procent za 3 punkty
32% - 37%
Procent za 1 punkt
76% - 79%
Zbiórki
37.9 - 37.4
Asysty
25.3 – 19.6


Historia pojedynków:

EuroBasket 2011
Faza grupowa
Serbia – Litwa 90:100

Mistrzostwa Świata 2010
O 3. miejsce
Serbia – Litwa 88:99

EuroBasket 2009
Faza grupowa
Serbia – Litwa 88:79

Bilans: 2-1 dla Litwy



czwartek, 17 września 2015

EuroBasket 2015: Pojedynek Gigantów



Niesamowita rywalizacja na arenie międzynarodowej pomiędzy Hiszpanią, a Francją trwa od 2009 roku. Kiedy to po raz pierwszy trójkolorowi postanowili sprzeciwić się swoim rywalom. Tamto spotkanie rozegrane na EuroBaskecie w Polsce przegrali z kretesem. Głównie za sprawą fatalnej dyspozycji Tony Parkera (6 punktów, 1/8 z gry). Dla Hiszpanów było to kolejne łatwe zwycięstwo w drodze do złotego medalu. Jednak Francuzi na długo zapamiętali tą upokarzającą porażkę.

Wspomniane niepowodzenie miało szczególny wpływ na samego Parkera, który już nigdy później nie zagrał tak słabo w spotkaniu przeciwko Hiszpanii. W 2011 roku w finale EuroBasketu zaaplikował im 26 punktów. W 2012 podczas Igrzysk Olimpijskich 15 punktów. Jednak dopiero w 2013 roku w Słowenii udało mu się dokonać tego do czego dążył od czterech lat. Dzięki jego 32 punktom Francuzi w końcu uporali się z Hiszpanią i awansowali do finału EuroBasketu, który był już dla nich formalnością. Tony Parker został uznany MVP, a Francja nareszcie sięgnęła po tytuł mistrzów Europy.

Jednakże dopiero na tegorocznym EuroBaskecie dojdzie do długo wyczekiwanego pojedynku prawdziwych europejskich gigantów. Bowiem na ostatniej imprezie mistrzostw Europy w składzie Hiszpanii zabrakło Pau Gasola. A gdy starszy z braci Gasol jest dysponowany, to Hiszpania bardzo rzadko przegrywa z Francją. Ostatnio rywalizowali rok temu na mistrzostwach świata, kiedy to w ćwierćfinale trójkolorowi upokorzyli faworyzowanych gospodarzy. Lecz wtedy była to spora niespodzianka. Ponieważ w ekipie Vincenta Colleta w ogóle nie było Tony Parkera. Był za to Rudy Gobert, który samotnie zatrzymał duet podkoszowy: Marc Gasol – Serge Ibaka. Tamta porażka przede wszystkim mocno podrażniła honor Pau Gasola, który mimo wcześniejszych zapowiedzi zdecydował się na udział w tegorocznym EuroBaskecie. Rządny rewanżu Gasol na pewno nie odpuści Parkerowi i spółce i będzie chciał pomścić kolegów, którzy w przeszłości przegrywali z trójkolorowymi. Kto ostatecznie wyjdzie zwycięski z tej potyczki? 


Kluczowy pojedynek: Gasol – Gobert

Pau Gasol przybył do Francji w iście mistrzowskiej formie. W dwóch ostatnich spotkaniach fazy pucharowej zdobył łącznie 57 punktów oraz zebrał 16 piłek i rozdał siedem asyst. Natomiast w całym turnieju lider Hiszpanii zdobył już 165 punktów. Oczywiście ze średnią 23.6 jest on najlepszym strzelcem tegorocznego EuroBasketu. Zawodnika Chicago Bulls zatrzymać próbowali m.in.: Marcin Gortat, Dirk Nowitzki, Yannis Bourousis czy Andrea Bargnani. Wszyscy oni polegli. Naturalnie najlepiej pojedynek z Gasolem wspomina Włoch, którego reprezentacja ostatecznie wygrała z Hiszpanią (105:98). Ale sam Gasol zaaplikował mu 34 punkty, 10 zbiórek oraz pięć asyst. Jednak Hiszpan na swojej krętej drodze do półfinału nie spotkał jeszcze najlepszego podkoszowego obrońcę tego turnieju.

Tym zawodnikiem z pewnością jest Rudy Gobert, który zabłysnął na arenie międzynarodowej rok temu, podczas mistrzostw świata w Hiszpanii. Wtedy 22-letni center nieoczekiwanie zatrzymał duet: Marc Gasol – Serge Ibaka, który zdobył łącznie ledwie pięć punktów. Teraz zawodnik Utah Jazz ma zająć się starszym bratem Gasol. Zadanie arcytrudne, ale jak najbardziej wykonalne. Ponieważ Pau Gasol na tym turnieju nie stał jeszcze naprzeciw takiego giganta. Gobert mierzy 213 cm wzrostu, a jego rozpiętość ramion wynosi imponujące 230 cm. Do tego podstawowy center reprezentacji Francji jest bardzo mobilnym i nowoczesnym podkoszowym.

HISZPANIA

PG – Sergio Llull (28 lat, 191 cm, Real Madryt)
SG – Pau Ribas (28 lat, 190 cm, FC Barcelona)
SF – Rudy Fernandez (30 lat, 195 cm, Real Madryt)
PF – Nikola Mirotic (24 lata, 208 cm, Chicago Bulls)
C – Pau Gasol (35 lat, 215 cm, Chicago Bulls)

Trener: Sergio Scariolo

Bilans: 5-2 (PZPZZZZ)

FRANCJA

PG – Tony Parker (33 lata, 188 cm, San Antonio Spurs)
SG – Nando De Colo (28 lat, 198 cm, CSKA Moskwa)
SF – Nicolas Batum (27 lat, 203 cm, Charlotte Hornets)
PF – Boris Diaw (33 lata, 205 cm, San Antonio Spurs)
C – Rudy Gobert (23 lata, 213 cm, Utah Jazz)

Trener: Vincent Collet

Bilans: 7-0 (ZZZZZZZ)


Kluczowe statystyki:

HISZPANIA – FRANCJA

Punkty
85.9 - 81.0
Procent za 2 punkty
54% - 53%
Procent za 3 punkty
37% - 33%
Procent za 1 punkt
76% - 74%
Zbiórki
35.9 - 41.0
Asysty
21.1 - 17.9


Historia pojedynków:

EuroBasket 2009
Ćwierćfinał
Hiszpania – Francja 86:66

Mistrzostwa Świata 2010
Faza grupowa
Hiszpania – Francja 66:72

EuroBasket 2011
Finał
Hiszpania – Francja 98:85

Igrzyska Olimpijskie 2012
Faza pucharowa
Hiszpania – Francja 66:59

EuroBasket 2013
Półfinał
Hiszpania – Francja 72:75 d.

Mistrzostwa Świata 2014
Faza grupowa
Hiszpania – Francja 88:64
Ćwierćfinał
Hiszpania – Francja 52:65


Bilans: 4-3 dla Hiszpanii 


 

czwartek, 10 września 2015

Rynek Transferowy TBL - notowanie trzynaste




Anwil Włocławek
Zostają: Warszawski,
Odchodzą: Kovacević, Krajniewski, Witliński, Vaughn, Simon, Wysocki, Jankowski,
Mogą zostać:
Przychodzą: Milicić (trener), Łączyński, B. Diduszko, Dmitriew, Kukiełka, Tomaszek, Skibniewski, Stelmach, Chamberlain Oguchi, David Jelinek, Zane Knowles, Kamil Hanke (?)
Zainteresowanie: Skład zamknięty

Asseco Gdynia
Zostają: Kowalczyk, Matczak, Szczotka, Parzeński, Czerlonko, Żołnierewicz, Frasunkiewicz, 
Odchodzą: Walton, Dedek, Paredes, Radosavljević, Grujić, Szymański, Galdikas, 
Mogą zostać:
Przychodzą: Spasev (trener), Kamiński, Jędrzej Szymański, Anthony Hickey, Djordje Kaplanovic(?),
Zainteresowanie: Majchrzak, Jankowski,

AZS Koszalin
Zostają: Mielczarek, Szubarga, Dąbrowski, Austin,
Odchodzą: Woods, Swanson, Stelmach, Vrbanc, Radenović, Szewczyk,
Mogą zostać:
Przychodzą: Dedek (trener), Łukasiak, Kucharek, Dymała, Witliński, Wadowski, Chaisson Allen, Patrik Auda,
Zainteresowanie:

BM Slam Stal Ostrów Wlkp.
Zostają: Ochońko, Mroczek-Truskowski, Pisarczyk, Żurawski, Zębski, Suliński,
Odchodzą: Milczyński,
Mogą zostać: Olejnik, Spała,
Przychodzą: Zoran Sretenović (trener), Sroka, Koelner, Deshawn Delaney, Curtis Millage, Darrius Garrett, 
Zainteresowanie: 

Energa Czarni Słupsk
Zostają: Borowski, Mokros, Śnieg, Kayris (trener), Cesnauskis, Seweryn, Blassingame,
Odchodzą: Gruszecki, Pasalić, Nowakowski, Eziukwu, Shiloh,
Mogą zostać:
Przychodzą: Demonte Harper, M. Zywert, Cannen Cunningham, B. Sprengel, D. Rypiński, Cheikh Mbodj,
Zainteresowanie: Czyż,

King Wilki Morskie Szczecin
Zostają: Kikowski, Nikolić, Majcherek,
Odchodzą: Białek, Flieger, Kowalenko, Pytyś, Green, Harris, Wright, Marinković,
Mogą zostać:
Przychodzą: Łukomski (trener), Leończyk, Nowakowski, Garbacz, Majewski, Korie Lucious, Nowakowski, Frank Gaines, Bartosz Wróbel, CJ Aiken
Zainteresowanie: Skład zamknięty 

MKS Dąbrowa Górnicza
Zostają: Dziemba, Piechowicz, Szymański, Zmarlak, Wieczorek, Wieczorek (trener), Zieliński, Boryka, Majchrowski, Wit,
Odchodzą: Brown, Metelski, Weaver, Małecki, Wróbel, McKay, Pepper,
Mogą zostać:
Przychodzą: Dłoniak, Pamuła, Todd O'Brien, Rashaun Broadus, Sam Dower,
Zainteresowanie: Skład zamknięty

MKS Start Lublin
Zostają: Ciechociński, Hałas, Turkiewicz (trener), Szczepaniak, Czujkowski, Trojan, Kowalski,
Odchodzą: Śmigielski, B. Diduszko, Ł. Diduszko,
Mogą zostać:
Przychodzą: Myśliwiec, Salamonik, Grzeliński, Małecki, Trency Jackson, Rob Poole, Igor Czumakow, Andre Stinger,
Zainteresowanie: Skład zamknięty

PGE Turów Zgorzelec
Zostają: Dylewicz, Kostrzewski, Ignatowicz (trener), Karolak, Gospodarek,
Odchodzą: Kulig, Rajković (trener), Collins, Wright, Moldoveanu, Natiażko, Chyliński, Taylor, Jaramaz,
Mogą zostać: Czyż,
Przychodzą: Niedźwiedzki, Preufer, Marek, Damontre Harris, Jovan Novak, Daniel Dillon,
Zainteresowanie:

Polfarmex Kutno
Zostają: Wołoszyn, Krysiewicz (trener), Grochowski, Bartosz, Jarecki, Malczyk, Johnson,
Odchodzą: Łączyński, Jakóbczyk, Mitchell, Auda, Tom Knight,
Mogą zostać:
Przychodzą: Gabiński, Zyskowski, Adonte Parker, Michael Fraser,
Zainteresowanie: Skład zamknięty

Polpharma Starogard Gdański
Zostają: Długosz,
Odchodzą: Bochno, Kukiełka, Jarmarkowicz, Strzelecki, Krzywdziński (wypożyczenie)
Mogą zostać:
Przychodzą: Szczubiał (trener), Wojdyła, Flieger, Kobus, Grujić, Tiller, Hicks, Szymański, Ł. Diduszko, David Brown, Justin Ward, Renkiel,
Zainteresowanie: Skład zamknięty

Polski Cukier Toruń
Zostają: Sulima, Radwański, Perka, Lisewski,
Odchodzą: Nowakowski, Comagić, Franklin, Jankowski, Denison,
Mogą zostać:
Przychodzą: Jacek Winnicki (trener), Wiśniewski, Bochno, Michalak, Danny Gibson, Markeith Cummings, Stevan Milosevic, Maksym Kornijenko,
Zainteresowanie:

Rosa Radom
Zostają: Jeszke, Szymkiewicz, Sokołowski, Kamiński (trener), Adams, Witka,
Odchodzą: Zalewski, Mirković, Turek, Taylor, Gibson, Majewski,
Mogą zostać:
Przychodzą: Milan Majstorović, Seid Hajrić, Torey Thomas, C.J. Harris,
Zainteresowanie: Skład zamknięty

Siarka Tarnobrzeg
Zostają: Młynarski, Patoka, Wall, Rycerz, Pandura
Odchodzą: Wysocki, Morawiec, Williams, Miller, Wojdyr(wypożyczenie),
Mogą zostać:
Przychodzą: Zalewski, Paul, Eugene Harris, Gary Bell Jr., Zach Robbins,
Zainteresowanie: Skład zamknięty

Stelmet Zielona Góra
Zostają: Koszarek, Hrycaniuk, Filipovski (trener), Zamojski,
Odchodzą: Chanas, Lalić, Pełka, Troutman, Cel, Kucharek, Hosley, Robinson,
Mogą zostać:
Przychodzą: Vlad Moldoveanu, J.R. Reynolds, Gruszecki, Ponitka, Szewczyk, Dee Bost, Dejan Borovnjak, Nemanja Djurisić,
Zainteresowanie: Skład zamknięty

Trefl Sopot
Zostają: Dzierżak, Dutkiewicz, Kulka, Stefański, Włodarczyk, Sikora,
Odchodzą: Michalak, Leończyk, Kemp, Popović, Bendzius, Vasiliauskas, Lydeka,
Mogą zostać:
Przychodzą: Zoran Martić (trener), Śmigielski, Surmacz, Josip Bilinovac, Krefft, Ater Majok, Tyreek Duren 
Zainteresowanie:

WKS Śląsk Wrocław
Zostają: N. Kulon, M. Kulon,
Odchodzą: Trice, Dłoniak, Wiśniewski, Kinnard, Radivojević, Gabiński, Mladenović, Ikovlev,
Mogą zostać:
Przychodzą: Chanas, Uvalin (trener), Jankowski, Jarmakowicz, Kovalenko, Rashad Madden, Sasa Borovnjak, Jarvis Williams, Robert Jakubiak, Mateusz Stawiak, M. Krakowczyk, Anthony Smith,
Zainteresowanie: Czyż,