niedziela, 28 lutego 2016

Asseco Gdynia mistrzem Polski do lat 20!

Koszykarze Asseco Gdynia ze złotym medalem mistrzostw Polski do lat 20 mężczyzn. W finale podopieczni Sebastjana Krašoveca i Arkadiusza Korka pokonali gospodarza turnieju finałowego Exact Systems Śląsk Wrocław. Trzecie miejsce wywalczyło WKK Wrocław.

Obaj finaliści wygrali swoje strefy, zdominowali też zmagania w turniejach ćwierćfinałowych. Pierwszy raz w tym sezonie w oficjalnym meczu spotkały się w piątek na zakończenie zmagań grupowych. Wówczas wrocławianie zanotowali pewne zwycięstwo, ogrywając trójmiejską ekipę aż 83:49. Z tamtej porażki Asseco wyciągnęło jednak wnioski.

W pierwszym starciu gdynianie trafili tylko co czwarty rzut z gry, a w ich grze dużo było zagrań indywidualnych. W finale to Exact Systems Śląsk zagrał na podobnej skuteczności.
Podobnie jak w pierwszym meczu w ataku gospodarzy nieźle radził sobie Mateusz Stawiak (17 pkt, 3 bloki i 3 zbiórki), ale tym razem zabrakło wsparcia ze strony kolegów.


MVP turnieju:

Marcin Wieluński (Asseco Gdynia)

Pierwsza piątka:

Marcel Ponitka (SKM Zastal Zielona Góra)
Michał Kołodziej (Asseco Gdynia)
Maciej Krakowczyk (Exact Systems Śląsk Wrocław)
Jakub Musiał (Exact Systems Śląsk Wrocław)
Szymon Kiwilsza (WKK Wrocław)


Kolejność końcowa:

1. Asseco Gdynia
2. Exact Systems Śląsk Wrocław
3. WKK Wrocław
4. SKM Zastal Zielona Góra
5. Biofarm Basket Junior Poznań
6. Trefl Sopot SA
7. Novum/Astoria Bydgoszcz
8. MKS Dąbrowa Górnicza


Źródło: PZKosz.pl, informacja prasowa 

piątek, 26 lutego 2016

Podsumowanie pierwszych dwóch dni MP U20 - GRUPA B



W przeciwieństwie do grupy A w grupie B po dwóch dniach rywalizacji walka o awans wciąż trwa. Największe szanse na awans do fazy medalowej ma ekipa WKK Wrocław, która jeszcze nie przegrała na tym turnieju. Jednak w ostatnim meczu fazy grupowej musi uważać na zespół Biofarmu Basket Poznań, który będzie starał się wyrwać im awans. W korzystnej sytuacji jest również SKM Zastal Zielona Góra. Podopiecznym Arkadiusza Miłoszewskiego do awansu wystarczy zwycięstwo nad drużyną Novum/Astoria Bydgoszcz.


Grupa B



WKK Wrocław

Drużyna WKK nie miała większych problemów z pokonaniem swoich dwóch pierwszych przeciwników. Chociaż w dniu wczorajszym w pierwszej połowie sporo krwi napsuł im zespół z Bydgoszczy, który zanotował świetną pierwszą kwartę. Mimo to podopieczni duetu trenerskiego: Sebastian Potoczny – Tomasz Niedbalski z obu spotkań wyszli zwycięsko. A to głównie za sprawą rewelacyjnej defensywy. W meczu z Asorią/Novum gracze z Wrocławia wymusili aż 22 straty przeciwnika i zanotowali 16 przechwytów.

Czołowymi zawodnikami na tym turnieju w ekipie WKK są podkoszowi. Dominik Rutkowski ze średnią 23,0 jest najlepszym strzelcem. Natomiast Szymon Kiwilsza ze średnią 12,5 najlepszym zbierającym.

SKM Zastal Zielona

Po nie najlepszym starcie i przegranej z WKK Wrocław 67:81 w meczu o „życie” Zastal pokonał Biofarm Basket Poznań 67:57. Do tego niezwykle cennego zwycięstwa ekipę z Winnego Grodu poprowadzili: Kamil Zywert, Marcel Ponitka, Jakub Der i Kacper Tarczyk, którzy zdobyli łącznie aż 61 punktów. Dzięki znakomitej grze swoich podstawowych zawodników Zastal zachował szansę na awans do półfinału. Jednak, czy drużyna Arkadiusza Miłoszewskiego wytrzyma trudy turnieju grając tak okrojonym składem?

Biofarm Basket Poznań

Drużyna Biofarmu Basketu Poznań podbudowana zeszłorocznym sukcesem, przybyła do Wrocławia ze sporymi nadziejami na ponowny awans do fazy pucharowej. Tym bardziej, że w swoich szeregach posiadają zawodników, którzy mają już za sobą debiut na zapleczu ekstraklasy, czy nawet na parkietach Tauron Basket Ligi. Niestety, ale sytuację ekipie z Wielkopolski mocno skomplikowało wczorajsze niepowodzenie w meczu z Zastalem i teraz na awans do półfinału będzie bardzo ciężko.

Największym rozczarowaniem w zespole Basketu są zawodnicy, którzy przed rokiem stanowili o sile zespołu. Występujący na co dzień w PGE Turowie Zgorzelec, Michał Marek w ofensywie – z niezrozumiałych powodów – nie potrafi wykorzystać swoich znakomitych warunków fizycznych. Natomiast rozgrywający – Patryk Stankowski notuje fatalny turniej (9 strat, 2/17 z gry w dwóch meczach). Bez jego lepszej gry Basket nie ma żadnych szans na zwycięstwo nad WKK Wrocław.

Novum / Astoria Bydgoszcz

Zespoł z Bydgoszczy ma bardzo podobne problemy, co drużyna MKS-u Dąbrowa Górnicza w grupie A. Głębia składu – to aspekt, który jest bardzo istotny w tego typu turniejach. Niestety, ale w drużynie Novum/Astori tego brakuje. Chociaż początkowo wydawało się, że są bardzo dobrze przygotowani do tego turnieju. Rzeczywistość jednak okazała się inna. Tak jak można było się spodziewać wyróżniającymi się zawodnikami w ekipie z Bydgoszczy są Karol Kutta oraz Mateusz Fatz. I tutaj nie ma żadnego zaskoczenia. Sporą niespodzianką jest za to słaba forma Mikołaja Ratajczaka, czy Piotra Łucki. Już nie wspominając o graczach rezerwowych. Taka sytuacja musiała znaleźć odzwierciedlenie na wynikach Novum/Astori.

24.02.2016

Biofarm Basket Junior Poznań - Novum/Astoria Bydgoszcz 66:54 (23:14, 16:15, 17:15, 10:10)

Biofarm: Frąckowiak 15, Marek 15, Kurpisz 13 (11 zb.), Ryżek 12, Gruszczyński 5, Leszczyński 2, Simon 2, Stankowski 2.

N/Astoria: Fatz 17 (18 zb.), Kutta 12, Łucka 9, Ratajczak 9, Derda 3, Kondraciuk 2, Wardziński 2, Łapiński 0, Senski 0, Wenderski 0.

WKK Wrocław - SKM Zastal Zielona Góra 81:67 (29:13, 17:16, 25:20, 10:18)

WKK: Rutkowski 22, Kapa 19, Kiwilsza 10 (16 zb.), Kobel 9, Gawlina 5, Jędrzejewski 5, Wilk 5, Jodłowski 4, Ścibisz 2.

Zastal: Ponitka 17, Der 16, Szymański 10, Zywert 6, Traczyk 5, Mąkowski 4, Mołek 4, Pogoda 3, Ostrowski 2, Kalka 0, Polewiak 0.

25.02.2016

SKM Zastal Zielona Góra - Biofarm Basket Junior Poznań 67:57 (12:8, 14:19, 19:17, 22:13)

Zastal: Traczyk 19, Zywert 15, Der 14, Ponitka 13, Szymański 6, Bednarczyk 0, Kalka 0, Mąkowski 0, Pogoda 0, Polewiak 0.

Biofarm: Frąckowiak 12, Ryżek 11, Kurpisz 8 (15 zb.), Leszczyński 8, Simon 6, Marek 5 (13 zb.), Stankowski 4, Gruszczyński 3, Tomaszewski 0.

Novum/Astoria Bydgoszcz - WKK Wrocław 57:80 (19:14, 11:18, 15:18, 12:30)

N/Astoria: Fatz 17, Kutta 13, Łucka 10, Wenderski 6, Derda 5, Jędrzejczak 3, Ratajczak 3, Czyżnikiewicz 0, Kondraciuk 0, Łapiński 0, Senski 0, Wardziński 0.

WKK: Kiwilsza 23, Rutkowski 22, Kapa 13, Gawlina 5, Jędrzejewski 5, Jodłowski 4, Kobel 4, Ścibisz 4, Fiedukiewicz 0, Kruczała 0, Wilk 0.



Zobacz także:


Podsumowanie pierwszych dwóch dni MP U20 - GRUPA A



Po dwóch dniach rywalizacji w legendarnej hali Kosynierka pewne awansu do półfinału są już zespoły WKS Śląsk Wrocław oraz Asseco Gdynia, które nie odniosły jeszcze porażki i pewnie pokonały swoich dotychczasowych przeciwników. Wiadomo już natomiast, że tytułu wywalczonego przed rokiem w Gdyni nie obroni drużyna Trefla Sopot, która przegrała swoje dwa pierwsze spotkania.

Grupa A

Asseco Gdynia

Wicemistrzowie sprzed roku nie mieli większych problemów z zapewnieniem sobie awansu do półfinału. Gdynianie pewnie pokonali odpowiednio MKS Dąbrowę Górniczą 94:66 oraz Trefl Sopot 76:62. Zespół praktycznie budowany od podstaw w pierwszych dwóch dniach imponował głębią składu oraz bardzo dobrą defensywą. Zawodnicy występujący na co dzień na parkietach drugiej ligi udowodnili, że przez te kilka miesięcy wspólnie z trenerem, Sebastjanem Krašovecem stworzyli bardzo silny kolektyw.

Dotychczas największy wpływ na grę gdynian miał tercet: Marcin Wieluński – Bartosz Jankowski – Jędrzej Szymański. Jeśli oni grają na swoim poziomie, to Asseco rzadko przegrywa. Kluczowymi postaciami są także Karol Majchrzak oraz Michał Kołodziej, czyli nieliczni zawodnicy, którzy pozostali w kadrze Asseco. Olbrzymim zaskoczeniem natomiast jest rewelacyjna forma Mateusza Itricha, który – ja na razie – rozgrywa swój turniej życia.

WKS Śląsk Wrocław

Gospodarze nie zwiedli swoich kibiców i błyskawicznie zameldowali się półfinale. Kluczowym pojedynkiem dla Trójkolorowych był pierwszy mecz turnieju, kiedy to pokonali obrońców tytułu – Trefl Sopot 70:60. Świetnie w tamtym pojedynku zaprezentował się Mateusz Stawiak, który zanotował 22 punkty. Jednak tak naprawdę na największe słowa uznania - po dwóch dniach rywalizacji - zasłużył Jakub Musiał. 17-letni obwodowy zdobył w tym turnieju łącznie już 40 punktów i wyrasta na prawdziwego lidera Śląska. Przyzwoity turniej notuje również Wojciech Jakubiak, chociaż po nim można było się spodziewać trochę więcej.

Trefl Sopot

Obrońcy tytułu to zdecydowanie największe rozczarowanie pierwszych dwóch dni rywalizacji. Zeszłoroczni mistrzowie przybyli do Wrocławia bez swoich największych gwiazd. MVP poprzednich mistrzostw – Grzegorz Kulka nie dostał zgody od klubu na udział w imprezie. Natomiast Artur Włodarczyk w połowie sezonu został wypożyczony do pierwszoligowego GTK Gliwice. Pod ich nieobecność liderami zespołu mieli zostać Paweł Krefft oraz Michał Kolenda. Ale obaj średnio wywiązali się zdania im powierzonego. Krefft zawiódł w meczu ze Śląskiem (7 punktów), zaś Kolenda z Asseco (4 punkty). Za to swoją szansę w rotacji trenera Janusza Kociołka wykorzystał 16-letni Łukasz Kolenda, który z dorobkiem 26 punktów jest najlepszym strzelcem ekipy z Trójmiasta.

MKS Dąbrowa Górnicza

Dwa pierwsze spotkania brutalnie zweryfikowały szanse MKS-u na tych mistrzostwach. Zespół trenera Rafała Knapa wydaje się być najsłabszym ogniwem całego turnieju, a ich dwie wysokie porażki nie były wcale przypadkowe. Głównym powodem niepowodzenia drużyny z Dąbrowy Górniczej jest głębia składu, a raczej jej brak. Podstawowi zawodnicy jak: Mateusz Szczepiński, Jakub Wantuch czy Aleksander Załucki nie mają odpowiedniego wsparcia ze strony swoich kolegów z drużyny i to jest głównym powodem słabych wyników MKS-u na tym turnieju.

24.02.2016

Asseco Gdynia - MKS Dąbrowa Górnicza 94:66 (28:13, 23:21, 14:17, 29:15)

Asseco: Itrich 18 (12 zb.), Jankowski 12, Kołodziej 11, Majchrzak 11, Frąckiewicz 10 (14 zb.), Wieluński 10, Szymański 9, Kamiński 8, Jęczmień 3, Bednarczyk 2, Nowaczek 0, Szulc 0.

MKS: Szczypiński 20, Wantuch 14, Skiba 10, Załucki 10, Piszczatowski 4, Rajczak 4, Boryka 2, Lewiński 2, Glaeske 0, Kępa 0, Niemyjski 0, Niespor 0.

Ślask Wrocław - Trefl Sopot 70:60 (17:14, 11:19, 19:16, 23:11)

Śląsk: Stawiak 22, Musiał 11, Bożenko 9, Sanny 9, Jakubiak 5, Pruefer 5, Krakowczyk 4 (12 zb.), Wysocki 3, Wilczek 2, Muskała 0.

Trefl: M. Kolenda 14, Szczepanik 12 (16 zb.), Ł. Kolenda 7, Krefft 7, Karwowski 6 (12 zb.), Majewski 5, Ciesielski 4, Janowski 3, Grzesiowski 2, Dylicki 0.

25.02.2016

Trefl Sopot - Asseco Gdynia 62:76 (20:19, 12:27, 12:12, 18:18)

Trefl: Ł. Kolenda 19, Krefft 16, Majewski 10, Dylicki 4, M. Kolenda 4, Szczepanik 4 (13 zb.), Ciesielski 3, Karwowski 2, Grzesiowski 0, Jakubek 0, Jankowski 0, Putra 0.

Asseco: Majchrzak 14, Itrich 12, Wieluński 11, Jankowski 9, Frąckiewicz 8 (14 zb.), Kołodziej 8, Szymański 8 (10 zb.), Kamiński 6, Nowaczek 0.

MKS Dąbrowa Górnicza - Śląsk Wrocław 80:93 (13:22, 21:19, 32:30, 14:22)

MKS: Szczypiński 24, Wantuch 18, Załucki 16, Piszczatowski 11, Boryka 4, Niespor 3, Niemyjski 2, Skiba 2, Koćma 0, Lewiński 0.

Śląsk: Musiał 29, Jakubiak 15, Bortliczek 8, Krakowczyk 8 (11 zb.), Sanny 8, Stawiak 7, Pruefer 6, Bożenko 4, Wilczek 4, Wysocki 4 (10 zb.).

Zobacz także:






piątek, 19 lutego 2016

Nudne NBA Trade Deadline 2016



Miały być wielkie transfery i wielkie nazwiska, a skończyło się na transferach, które i tak musiały dojść do skutku. Czyli niczym wielkim tegoroczny NBA Trade Deadline nie zaskoczył sympatyków koszykówki. A o to małe podsumowanie ostatnich dni.

16 luty

ORLANDO MAGIC – DETROIT PISTONS
Tobias Harris – Brandon Jennings, Ersan Ilyasova

Jedno z nielicznych zaskoczeń ostatnich dni rynku transferowego. Detroit Pistons zamiast Markeffa Morrisa z Phoenix Suns pozyskują Tobias Harris z Orlando Magic. Stan Van Gundy tym samym pozbywa się niechcianego Brandonna Jenningsa i Turka, Ersana Ilyasove. Magic zyskują kolejnego rozgrywającego oraz bardzo solidnego silnego skrzydłowego.

17 luty

CHARLOTTE HORNETS – MEMPHIS GRIZZLIES – MIAMI HEAT
P.J. Hairston, Brian Roberts – Courtney Lee – Chris Andersen

Charlotte Hornets pozyskują bardzo solidnego rzucającego obrońcę – Courtney'a Lee. Memphis Grizzlies – jak można było się spodziewać – transferują Lee i w zamian za niego zyskują wybory w drafcie, P.J. Hairstona oraz Chrisa Andersena. Natomiast Miami Heat robią miejsce w budżecie na nowy, większy kontrakt Hassana Whiteside'a i pozyskują Briana Robertsa, którego kilka godzin później zwalniają.

18 luty

HOUSTON ROCKETS – DETROIT PISTONS
Donatas Motiejunas, Marcus Thornton – Joel Anthony

Houston Rockets robią czystki i pozbywają się zbędnych kontraktów Motiejunasa oraz Thorntona i pozyskują – tak naprawdę tylko – pierwszą rundę tegorocznego draftu od Pistons, bo Anthony kilka godzin później ląduje w Sixers.

WASHINGTON WIZARDS – PHOENIX SUNS
Markieff Morris – DeJuan Blair, Kirk Humphries

Wizards korzystają z wyprzedaży i promocji w Suns i pozyskują bardzo dobrego skrzydłowego, jakim bez wątpienia jest Markieff Morris. W zamian oddają DeJuana Blaira, Kirka Humphiresa oraz pierwszą rundę draftu 2016. Niewiele, jak za gracza, który może pomóc im się dostać do fazy Playoffs.

OKLAHOMA CITY THUNDER – DETROIT PISTONS
D.J. Augustin, Steve Novak – Randy Foye

Thunder w końcu pozyskują solidnego strzelca na pozycję rzucającego obrońcy – Randy Foye'a. Natomiast Pistons wypełniają lukę po Janningsie bardzo solidnym zmiennikiem na pozycji rozgrywającego.

MIAMI HEAT – PORTLAND TRAIL BLAZERS
Brian Roberts – wybór w drafcie

Heat robią miejsce w budżecie i z drugą rundę w tegorocznym drafcie wysyłają do Blazers Briana Robertsa. Bardzo dobry ruch obu stron.

ATLANTA HAWKS – UTAH JAZZ
Shelvin Mack – wybór w drafcie

Jazz w końcu pozyskują rozgrywającego, ale chyba nie takiego jakiego chcieli. Shelvin Mack na pewno nie jest zawodnikiem jakiego szukali Jazz na tegorocznym rynku transferowym. Jest to raczej opcja mocno rezerwowa. Hawks za to za wybór w drugiej rundzie draftu pozbywają się gracza, który był dalekim rezerwowym.

CLEVELAND CAVALIERS – ORLANDO MAGIC – PORTLAND TRAIL BLAZERS
Anderson Varejao, Jared Cunningham, – Channing Frye – wybór w drafcie

Cavaliers od kilku tygodni szukali silnego skrzydłowego bardzo dobrze rzucającego z dystansu. Celem był Jared Dudley z Wizards lub Ryan Anderson z Pelicans. Ostatecznie przyszedł Channing Frye. Gracz o podobnej charakterystyce, ale notujący znacznie gorszy sezon niż pozostała dwójka. Magic otrzymują w zamian Jareda Cunninghama oraz wybór w drugiej rundzie draftu, Natomiast Blazers korzystają z kolejnej okazji i pozyskują bardzo solidnego centra, Andersona Varejao.

LOS ANGELES CLIPPERS – MEMPHIS GRIZZLIES
Lance Stephenson – Jeff Green

Clippers pozbywają się chimerycznego i tragicznie broniącego Lance'a Stephensona pozyskując w zamian dużo lepszą opcję obwodową, czyli Jeffa Greena. Zaś Grizzlies wykonują swój plan minimum na ostatnie dni rynku transferowego i poza Lee transferują również Greena.

CHICAGO BULLS – ATLANTA HAWKS
Kirk Hinrich – wybór w drafcie

Hawks uzupełniają swoja lukę na pozycji rozgrywającego bardzo doświadczonym Hinrichem. Natomiast Bulls tylko za wybór w drugiej rundzie draftu tracą bardzo solidnego zmiennika.




--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Zobacz także: 



poniedziałek, 15 lutego 2016

Rekordy, rekordami, ale kiedy zaczną bronić?!



65. NBA All-Star Weekend już za nami. Trzy dni fantastycznej koszykówki tradycyjnie zwieńczone Meczem Gwiazd, który w mojej opinii jednak trochę rozczarował. Może po prostu jak wielu sympatyków koszykówki byłem jeszcze w eforii po sobotnich konkursach i najzwyczajniej w świecie miałem za duże wymagania? Nie wiem.

Jednakże jak się dłużej nad tym zastanawiam, to nabiera to coraz większego sensu. Ponieważ sięgając pamięcią wstecz, trudno mi sobie przypomnieć All-Star Game, w którym naprawdę była zacięta rywalizacji i twarda obrona przez całe 48 minut gry. Ale to wcale nie znaczy, że w tym roku, w Toronto musiało być podobnie jak w poprzednich latach.

Niestety, ale było jak zawsze. W moim odczuciu nawet gorzej niż w ostatnich trzech/czterech latach. Oczywiście samo NBA, jako organizacja nie zawiodła. Tradycyjnie przygotowanie całej imprezy było perfekcyjne – oprawa muzyczna, oprawa graficzna, atrakcje w przerwach meczów, czy chociażby samo pożegnanie Kobe Bryanta. Wszystkie te aspekty i wiele innych były na najwyższym światowym poziomie. Lecz sam mecz wypadł dość słabo. Pokusiłbym się nawet o opinię, że tych najbardziej wymagających kibiców mógł rozczarować.

Mnie osobiście nie do końca rozczarował, ale trochę się zawiodłem, bo po dwóch fantastycznych dniach liczyłem na coś wielkiego, coś co będzie idealnym zwieńczeniem, a zarazem podsumowaniem tego wyjątkowego weekendu. Nie miałem wielkich oczekiwań typu – Kobe Bryant rzucający 50 punktów, Lebron James z imponującym triple-double, czy Stephen Curry trafiający 20 „trójek”. Nie! Chciałem po prostu widzieć nie tylko zabawę i efektowne akcje, ale również zaangażowanie. I tego chyba mi najbardziej zabrakło. Oczywiście była to noc rekordów, takich jak:
  • ilość punktów w spotkaniu – 369
  • ilość punktów jednej drużyny – 196 drużyna Zachódu
  • celne rzuty trzypunktowe – 31 drużyna Zachód
  • ilość punktów w jednej połowie – 187
  • ilość punktów jednej drużyny w jednej połowie – 104 drużyna Zachód, druga połowa
  • ilość punktów w jednej kwarcie – 53 drużyna Zachód, trzecia kwarta
Jednak z czego te rekordy tak naprawdę wynikają? Z zupełnego braku defensywy i bieganiny od kosza do kosza, która nawet dla największego fanatyka tego sportu w pewnym momencie staje się nużąca. Sam kilka razy łapałem się na tym, że zwiewam, co chyba nie powinno się zdarzać osobie, która notorycznie spędza nocki z NBA i jest wręcz uzależniona od tej dyscypliny.

Możliwe, że się zwyczajnie po ludzku czepiam i zbyt wiele wymagam od tych zawodników. Ale w mojej opinii był to kolejny zwykły All-Star Game. Może z małym wyjątkiem, bo ostatni Kobe Bryanta. Jednakże poza tym faktem nie zapadnie mi on jakoś szczególnie w pamięci, tak jak chociażby sobotni konkurs Wsadów.





 

MVP: Russell Westbrook (Oklahoma City Thunder)






----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
ZOBACZ TAKŻE:

niedziela, 14 lutego 2016

O tej nocy będziecie opowiadać wnukom!



Tegoroczne konkursy to absolutne szaleństwo, co naprawdę trudno opisać. To po prostu trzeba zobaczyć, więc dziś wyjątkowo nie będę was zanudzał długimi i żmudnymi opisami. Wszystko znajdziecie w dalszej części wpisu.


Z dziennikarskiego obowiązku tylko dodam, że w Skill Challange niespodziewanie triumfował podkoszowy Karl-Anthony Towns, który w finale pokonał Isaiah Thomas. W konkursie Three-Point Contests po niesamowitej walce w Klay Thompson pokonał Stephena Curry oraz młodzieńca, Devina Bookera. Natomiast konkurs Slam Dunk to już absolutne szaleństwo. Seria 50-ątek, dwie dogrywki i kosmiczny pojedynek Zacha LaVine’a z Aaronem Gordonem. Jak dla mnie obaj są zwycięzcami, bo ja osobiście takiego konkursu wsadów nie widziałem odkąd piszę o koszykówce.   






I pozostałe konkursy:


sobota, 13 lutego 2016

Udany rewanż USA nad przedstawicielami Reszty Świata



Drużyna Stanów Zjednoczonych udanie zrewanżowała się ekipie Reszty Świata za zeszłoroczną porażkę i pokonała swoich rywali w pierwszym dniu NBA All-Star Weekend 157:154.

Jak co roku Weekend Gwiazd NBA otworzył pojedynek młodych talentów. Naprzeciw siebie stanęły zespoły Stanów Zjednoczonych oraz Reszty Świata, w których występowali najlepsi debiutanci oraz drugoroczniacy obecnego sezonu. Spotkanie było prowadzone w niezwykle szybki oraz efektowny sposób i na pewno nie rozczarowało żadnego koszykarskiego fana.

Podrażnieni zeszłorocznym niepowodzeniem reprezentanci USA od samego początku chcieli zaznaczyć swoją przewagę nad rywalem. Jednak nie mniej utalentowani obcokrajowcy dobrze im się sprzeciwiali, wychodząc nawet na ośmiopunktowe prowadzenie. Lecz z czasem coraz większą przewagę zaczęli uzyskiwać Amerykanie, którzy po 20 minutach rywalizacji prowadzili 88:79.

Po przerwie ponownie uaktywnili się podopieczni Ettore Messiny niwelując stratę  do ledwie jednego punktu (90:89). Jednakże wtedy sprawy w swoje ręce postanowił wziąć Zach LaVine, którego bardzo dobrze wspierali strzelcy: Jordan Clarkson oraz Devin Booker. Zawodnik Minnesoty Timberwolvers w drugiej połowie był wręcz nie do zatrzymania. Rządny rewanżu na swoim koledze z zespołu – Andrew Wigginsie ostatecznie poprowadził USA do triumfu. W samej końcówce losy pojedynku starali się jeszcze zmienić gracze spoza USA, ale przewaga ich rywali była zbyt wysoka i w rezultacie musieli przełknąć gorycz porażki.

Nagroda MVP spotkania – podobnie jak przed rokiem – powędrowała do zawodnika na co dzień występującego w drużynie Minnesoty Timberwolvers. Zach LaVine, bo o nim oczywiście mowa zapisał na swoim koncie 30 punktów, siedem zbiórek, cztery asysty i przechwyt.


W zwycięskim zespole świetnie zaprezentował się także Jordan Clarkson, który miał 25 punktów, pięć zbiórek, pięć asyst i cztery przechwyty. Natomiast w szeregach debiutantów najwięcej punktów zdobyli: Devin Booker oraz D’Angelo Russell, którzy zdobyli odpowiednio 23 i 22 punkty.

Po stronie przegranej szczególnie wyróżniali się zawodnicy, którzy dopiero debiutują na parkietach NBA. Emmanuel Mudiay miał imponujące double-double w postaci 30 punktów i 10 asyst. W niecałe 28 minut spędzonych na parkiecie 30 punktów na swoim koncie zapisał Łotysz, Kristaps Porzingis. Natomiast Chorwat, Mario Hezonja wchodząc z ławki zanotował 19 punktów, 10 zbiórek i siedem asyst. Zaś zeszłoroczny MVP meczu Rising Stars – Kanadyjczyk, Andrew Wiggins dołożył 29 „oczek”.






piątek, 12 lutego 2016

Zapowiedź najważniejszego koszykarskiego święta



NBA jak każda wielka organizacja ma swoje święto. W tym wypadku jest to tzn. NBA All-Star Weekend, który co roku jest rozgrywany w drugiej połowie lutego. Popularny Weekend Gwiazd to święto absolutnie wyjątkowe, na które sympatycy koszykówki na całym świecie czekają cały rok. Weekend niepowtarzalny, wyjątkowy i jedyny w swoim rodzaju. My – fanatycy basketu – na te trzy dni wyłączamy telefony, bierzemy wolne z pracy, szkoły czy uczelni i w środku nocy zasiadamy przed największym jak to tylko możliwe telewizorem. No i co... oglądamy? Nie, delektujemy się! Każdym zagraniem, podaniem, rzutem, wsadem, blokiem. Weekend Gwiazd to coś więcej niż zwykła gra w koszykówkę, to niezwykła atmosfera, której NBA zazdrości cały sportowy świat!

Tegoroczny już 65. NBA All Star Weekend – po raz pierwszy – odbędzie się w Toronto, czyli mieście jedynego przedstawiciela NBA spoza Stanów Zjednoczonych. W Kanadzie koszykówka wciąż przegrywa z hokejem, ale w ostatnich kilku latach dzięki NBA zanotowała znaczny wzrost popularności. O czym najlepiej świadczy prawdziwy wysyp graczy młodego pokolenia z tego kraju na parkiety najlepszej ligi na świecie. Kanadyjczycy od dwóch sezonów są drugą nacją w lidzie. W obecnych rozgrywkach w NBA występuje ich aż 11. Ciekawostką jest również fakt, że aktualnie najbardziej międzynarodową drużyną ligi są właśnie Toronto Raptors, którzy w swoim składzie mają aż siedmiu obcokrajowców. Tylko dwóch Kanadyjczyków (Cory Joseph, Anthony Bennett), ale to bardziej wynika ze specyfiki ligi, niż niechęci do rodzimych zawodników.

Oczywiście NBA przy okazji swojego święta przygotowała – jak co roku – całą masę niesamowitych atrakcji.

DZIEŃ PIERWSZY

Pierwszy dzień standardowo będzie należał do młodych talentów, czyli tzn. mecz Rising Stars. Formuła nie uległa zmianie i ponownie naprzeciw siebie staną drużyny Stanów Zjednoczonych oraz Reszty Świata. W ekipie „gospodarzy” wystąpią: Jordan Clarkson (Los Angeles Lakers), Rodney Hood (Utah Jazz), Zach LaVine (Minnesota Timberwolvers), Nerlen Noel (Philadelphia 76ers), Jahlil Okafor (Philadelphia 76ers), Jabari Parker (Milwaukee Bucks), Elfird Payton (Orlando Magic), Russell D'Andelo (Los Angeles Lakers), Marcus Smart (Boston Celtics), Karl-Anthony Towns (Minnesota Timberwolvers). Natomiast honoru Reszty Świata będą bronić: Bojan Bogdanovic (Chorwacja, Brooklyn Nets), Clint Capela (Szwajcaria, Houston Rockets), Mario Hezonja (Chorwacja, Orlando Magic), Trey Lyles (Kanada, Indiana Pacers), Emmanuel Mudiay (Demokratyczna Republika Kongo, Denver Nuggets), Raul Neto (Brazylia, Utah Jazz), Kristaps Porzingis (Łotwa, New York Knicks), Dwight Powell (Kanada, Dallas Mavericks), Andrew Wiggins (Kanada, Minnesota Timberwolvers).

Dla mnie osobiście małym zaskoczeniem jest obecność pierwszego numeru zeszłorocznego draftu – Karl-Anthony Townsa w ekipie USA, skoro ma on już debiut w dorosłej reprezentacji Dominikany. Ale to tylko taka mała dygresja. Mimo wszystko zapowiada się niezwykłe widowisko. Start w nocy z piątku na sobotę o godzinie 3.00 polskiego czasu.

Zeszłoroczne spotkanie:




Prawdziwym fanatykom koszykówki proponuję małą rozgrzewkę i spotkanie pomiędzy USA Celebrity Team, a Canada Celebrity Team. Czyli pojedynek cele-brytów, który co roku oscyluje w masę przezabawnych sytuacji. Początek o 1.00 polskiego czasu.

Etatowy MVP tych wydarzeń – filigranowy, komik, aktor, Kevin Hart już się szykuje na ten pojedynek!




DZIEŃ DRUGI

Drugi dzień to masa wyjątkowych konkursów. Czyli coś dla każdego.

Na początek konkurs umiejętności, czyli tzn. Skills Competition, w którym wystąpią: Patrick Beverley (Houston Rockets), Jordan Clarkson (Los Angeles Lakers), DeMarcus Cousins (Sacramento Kings), Anthony Davis (New Orleans Pelicans), Draymond Green (Golden State Warriors), C.J. McCollum (Portland Trail Blazers), Isaiah Thomas (Boston Celtics), Karl-Anthony Towns (Minnesota Timberwolvers).

Sporym zaskoczeniem jest obecność graczy podkoszowych (Cousins, Davis, Towns), którzy dotychczas unikali tego tupu konkursów. Tytuły będzie bronił natomiast Patrick Beverley.

Zeszłoroczny konkurs:



Następnie konkurs, który będzie miał za zadanie wyłonienie najlepszego strzelca, czyli tzn. Three-Point Contest. Obiektywnie trzeba przyznać, że w tym roku NBA się postarała i do udziału namówiła całą „śmietankę” strzelców dystansowych. Bowiem o tytuł powalczą m.in.: Devin Booker (Phoenix Suns), Chris Bosh (Miami Heat), James Harden (Houston Rockets), Kyle Lowry (Toronto Raptors), Khris Middleton (Milwaukee Bucks), J.J. Redick (Los Angeles Clippers) oraz Klay Thompson (Golden State Warrors). A tytułu wywalczonego przed rokiem będzie bronił nie kto inny jak sam Stephen Curry (Golden State Warriors). Zapowiada się naprawdę bardzo zacięta rywalizacja.

Zeszłoroczny konkurs:




Zwieńczeniem drugiego dnia będzie najstarszy i najbardziej prestiżowy konkurs, czy tzn. Slam Dunk Contest. Z obrońcą tytułu – Zachem LaVinem (Minnesota Timberwolves) o miano najlepszego „Lotnika” w NBA powalczą: Will Barton (Denver Nuggets), Aaron Gordon (Orlando Magic) oraz Andre Drummond (Detroit Pistons). Kibiców zaskoczyła zawłaszcza nominacja dla tego ostatniego, który raczej nie jest znany z efektownych wsadów. Cieszy natomiast obecność Bartona i Gordona, którzy mogą być sporym zagrożeniem dla LaVina.

Zeszłoroczny konkurs:



Początek nocy konkursowej w z soboty na niedzielę o godzinie 1.45 polskiego czasu.

DZIEŃ TRZECI

Dzień trzeci to prawdziwa wizytówka NBA, czyli pojedynek najlepszych tzn. NBA All-Star Game. Prawdziwy mecz gwiazd, który jest rozgrywany nieprzerwanie od 65 lat! W tego typu występowali najwięksi w bogatej historii NBA. W przeszłości byli to m.in.: Magic Johnson, Michael Jordan, Kareem Abdul-Jabbar, Larry Bird, Allen Iverson, Shaquille O'Neal i wielu, wielu innych wybitnych graczy.

Tegoroczny NBA All-Star Game jest wyjątkowy, bo ostatnim dla Kobe Bryanta. Czterokrotny laureat nagrody MVP All-Star Game (2002, 2007, 2009, 2011) wystąpi w tego typu spotkaniu po raz 18, co jest wynikiem absolutnie fenomenalnym.

Po za nim w zespole Zachodu wystąpią: Kevin Durant (Oklahoma City Thunder), Kawhi Leonard (San Antonio Spurs), Stephen Curry (Golden State Warriors), Russell Westbrook (Oklahoma City Thunder), Draymond Green (Golden State Warriors), James Harden (Houston Rockets), Chris Paul (Los Angeles Clippers), Klay Thompson (Golden State Warriors), Anthony Davis (New Orleans Pelicans), DeMarcus Cousins (Sacramento Kings), LaMarcus Aldridge (San Antonio Spurs). Natomiast zespół poprowadzi Greg Poppovich (San Antonio Spurs)

Zespół Wschodu natomiast będzie się składał z następujących zawodników: Lebron James (Cleveland Cavaliers), Paul George (Indiana Pacers), Carmelo Anthony (New York Knicks), Dwyane Wade (Miami Heat), Kyle Lowry (Toronto Raptors), DeMare DeRozan (Toronto Raptors), Paul Millsap (Atlanta Hawks), Andre Drummond (Detroit Pistons), Chris Bosh (Miami Heat), John Wall (Washington Wizards), Isaiah Thomas (Boston Celtics) i Pau Gasol (Chicago Bulls). Zaś szkoleniowcem Wschodu będzie Tyronn Lue (Cleveland Cavaliers).

Początek tego niezwykłego meczu w nocy z niedzieli na poniedziałek o 1.45 polskiego czasu.

A tak to w skrócie wyglądało przed rokiem:




Zapraszam na bloga w następnych godzinach / dniach. Postaram się opisywać na bieżąco wszystko, co związane z Weekendem Gwiazd NBA 2016. A także do komentowania i dzielenia się swoimi opiniami odnośnie najważniejszego święta NBA.

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Zobacz także:







poniedziałek, 8 lutego 2016

Plotki, ploteczki, czyli co w trawie piszczy



Do 18 lutego kluby NBA mają czas na dokonanie ostatnich ruchów kadrowych. Na 10 dni przed tą datą warto się zastanowić i przeanalizować, które kluby będą najbardziej aktywne w tym czasie, a które już skompletowały skład i nie będą szukać dodatkowych wzmocnień.

Atlanta Hawks

Głównym celem na rynku transferowym dla włodarzy Jastrzębi powinno być pozyskanie solidnego niskiego skrzydłowego, którego wciąż im brakuje po odejściu DeMarre Carrolla. Rudy Gay oraz P.J. Tucker to najbardziej prawdopodobni kandydaci. Gay to bardzo kosztowny wybór. Natomiast Tucker jest celem również innych klubów. Dlatego też opcją rezerwową dla Hawks jest osoba Roberta Covingtona z Sixers.

Przedstawiciele klubu szukają także chętnych na pozyskanie Ala Horforda oraz Jeffa Teague'a. Pierwszy jest w ostatnim roku swojego kontraktu i po sezonie zostanie niezastrzeżonym wolnym agentem i będzie mógł odejść do innego klubu za dramo. Drugi zaś notuje bardzo słaby sezon i na tle Dennisa Schroedera wypada dużo gorzej.

Boston Celtics

Celtowie wciąż szukają prawdziwego centra. Jeszcze kilka tygodni temu ich głównym kandydatem był DeMarcus Cousins, ale on raczej nie opuści Sacramento. Ostatnie pojawiające się plotki sugerowały jakoby Celtics byli zainteresowani osobą Dwighta Howarda. Ale czy sam Howard jest zainteresowany grą w Celtics? Chyba nie.

W Bostonie za to zupełnie się nie sprawdził David Lee, który już może sobie szukać nowego miejsca na kontynuowanie swojej kariery.

Brooklyn Nets

Włodarze Nets mają dwa zadania do wykonania przed zakończeniem okienka transferowego. Pierwsze – wykup ogromnego kontraktu Joe Johnsona. Drugie – pozyskanie solidnego rozgrywającego w zastępstwie, za kontuzjowanego Jarretta Jacka. Głównym kandydatem jest niechciany w Detroit Brandon Jannings.

Charlotte Hornets

Nicolas Batum nie daje zespołowi tyle ile miał dawać. Liczne urazy mocno zatrzymały rozwój Michaela Kidd-Gilchrista. W takim wypadku działaczom Hornets nie pozostało nic innego, jak ponowne przeanalizowanie rynku w poszukiwaniu solidnego obwodowego. Najpoważniejszym kandydatem wydaje się być Terrence Ross z Toronto Raptors.

Chicago Bulls

Fred Hoiberg potrzebuje solidnych rezerwowych. Szczególnie dla Jimmy Butlera, który nie wytrzyma całego sezonu na tak dużej intensywności. Idealnym zmiennikiem dla gwiazdora Bulls wydaje się być Randy Foye z Denver Nuggets. Tym bardziej, że już sam zawodnik wyraził chęci przenosin do klubu z większymi sportowymi ambicjami.

Mimo kontuzji, wciąż na wylocie jest Joakim Noah, ale jego wytransferowanie będzie arcytrudnym zadaniem. Natomiast kilka klubów wykazało spore zainteresowanie osobą Taja Gibsona. Jednak Bulls odrzucają wszystkie oferty za swojego skrzydłowego.

Cleveland Cavaliers

Po zmianie trenera mają nastąpić również pewne roszady w składzie Cavs. Pierwszym ich celem jest Jared Dudley z Washington Wizards. Nowy szkoleniowiec, Tyronn Lue chcę pozyskać skrzydłowego, który dobrze rozciągałby obronę przeciwnika. A takim zawodnikiem właśnie jest wcześniej wspomniany Dudley.

Zmiana trenera sprawiła także, że lepiej grać zaczął Kevin Love i jego ewentualny transfer to tylko mało prawdopodobna plotka. Działacze Cavs za to wysłuchają wszystkich ofert za Andersona Varejao.

Dallas Mavericks

Mavs potrzebują solidnego niskiego skrzydłowego, który będzie dobrze bronił. Jednak jak na razie kandydatów brak.

Denver Nuggets

Władze Nuggets są gotowi do rozmów z każdym, który nie będzie chciał im odebrać młodych talentów. Ostatnia plotka mówi nawet o możliwości pozyskania Blake'a Griffina za Kennetha Farieda.

Detroit Pistons

Stan Van Gundy jak zwykle będzie bardzo uważnie obserwował rynek transferowy w poszukiwaniu ewentualnych wzmocnień. Głównym jego celem jest drugi z braci Morris, Markieff oraz pozbycie się Brandona Jenningsa. Szkoleniowiec Pistons w swoim składzie chętnie widziałby także Ryana Andersona z Pelicans.

Golden State Warriors

Kevin Durant – to jedyny zawodnik, który może wzmocnić Warriors. Jednak nie za wszelką cenę. Aktualni mistrzowie NBA na pewno nie oddadzą nikogo z trójki: Curry, Thompson, Green. Dlatego też dużo bardziej prawdopodobne jest to, że Durant wzmocni Warriors po sezonie.

Houston Rockets

To co wydarzy się w Houston w następnych kilku dniach jest naprawdę bardzo trudne do przewidzenia. Ty Lawson i Dwight Howard wciąż nie mogą być pewni swojej przyszłości w stanie Teksas. Jednak kogo ewentualnie Rockets za nich pozyskają? Tego chyba nie wiedzą sami działacze Rakiet.

Indiana Pacers

Pacers nie chcą i nie będą na siłę szukać wzmocnień. Jednak z pewnością widzieliby w swoim składzie obwodowego weterana, który potrafi seryjnie trafiać oraz solidnego podkoszowego. Dlatego też powinni rozważyć pozyskanie Kevina Martina z Wolvers oraz Grega Monroe z Bucks. Ponieważ obaj zawodnicy są do wzięcia.

Los Angeles Clippers

Afera z Blake'am Griffinem sprawiła, że Clippers są najczęściej powtarzanym zespołem we wszystkich transferowych plotkach. Idealnym rozwiązaniem dla ekipy Doca Riversa byłoby pozyskanie Kevina Duranta w zamian za Griffina. Clips dużo gorzej wypadli, by na wymianie Faried – Griffin. Jaki finał ostatecznie będzie miała ta historia? W najbliższych dniach się przekonamy.

Los Angeles Lakers

Lakers raczej dograją ten sezon w niezmienionym składzie. Jedna z plotek mówi o ewentualnym pozyskaniu Davida Lee. Ale jaki to by miało sens, skoro całkiem niezłe rozgrywki notuje Julius Randle, a w tegorocznym drafcie do wyciągnięcia jest Ben Simmons. Oczywiście jeśli Lakers będą mieli to szczęście i wylosują pierwszy numer.

Memphis Grizzlies

W najbliższych dniach może dojść do sporych roszad w składzie popularnych Niedźwiadków. A to wszystko dlatego, że New York Knicks są bardzo mocno zainteresowani ich podstawowym rozgrywającym. Jeśli Mike Conley zdecydowałby się na transfer, to z klubem prawdopodobne pożegnaliby się także: Courtney Lee oraz Jeff Green. Lee w swoim składzie widzieliby przedstawiciele Oklahoma City Thunder. Natomiast osoba Greena miałaby przekonać działaczy Atlanty Hawks do oddania Jeffa Teague'a.

Władze z Memphis są również poważnie zainteresowane osobą Erica Gordona z New Orleans Pelicans, ale na razie nie wiadomo na jakiej zasadzie miałby trafić do klubu.

Miami Heat

Jeszcze kilka tygodni temu w Miami mówiono o możliwości pozyskania Dwighta Howarda. Jednak fenomenalna forma Hassana Whiteside'a sprawiła, że szybko zdementowano takie plotki. Heat wydają się zespołem, który raczej nie będzie szukał wielkich wzmocnień. No może delikatnej korekty na obwodzie. Ponieważ kontuzja do kwietnia wyeliminowała z gry Tylera Johnsona.

Milwaukee Bucks

Władze Bucks straciły cierpliwość. To miał być sezon Kozłów. Tymczasem z ujemnym bilansem 20-32 zajmują odległą 13. pozycję w tabeli Konferencji Wschodniej. Winnymi okrzyknięci zostali: Michael Carter – Williams oraz Greg Monroe, którzy już są szykowani do wymiany.

Minnesota Timberwolevs

Nie mają większych planów, po prostu będą uważnie obserwować rynek transferowy w najbliższych dniach.

New Orleans Pelicans

Przed władzami Pelicans bardzo istotni i trudny okres. W najbliższym czasie będą musieli zadecydować jak zbudować swój zespół na najbliższe lata. Kluczowym aspektem jest oczywiście sprawa Ryana Andersona, któremu po sezonie kończy się kontrakt.

Przedstawiciele klubu z Nowego Orleanu muszą także zadecydować, czy w składzie pozostawić takich zawodników jak: Jure Holiday czy Eric Gordon. A jeśli nie, to kogo najlepiej za nich pozyskać.

New York Knicks

Knicks ponownie będą szukać rozgrywającego. Ich pierwszym wyborem jest Mike Conley. Jeśli nie uda się go przekonać, to być może Knicks wzmocni ktoś inny. Najczęściej wymieniane nazwiska to: Ty Lawson, Michael Carter-Willimas, Brandon Jannings czy Jure Holiday. Niestety, ale żaden z nich nie gwarantuje tego, co daje Conley. Dlatego nie wiadomo jaką ostatecznie decyzję podejmą Knicks.

Oklahoma City Thunder

Zatrzymanie Kevina Duranta, to główne zadanie jakie mają do wykonania działacze Thunder. Jeśli im się to uda, to ich kolejnym krokiem powinno być poszukanie wzmocnienia na pozycji rzucającego obrońcy. Najpoważniejsi kandydaci to: Courtney Lee oraz Eric Gordon. Ale obaj zawodnicy – a zawłaszcza Gordon – mogą być sporym obciążeniem dla budżetu OKC. W takim wypadku warto zastanowić się, chociażby nad osobą K.J. McDanielsa, który w Houston Rockets zajmuje się głównie... faulowaniem.

Orlando Magic

Magic potrzebują solidnego zmiennika na pozycji centra. Nowoczesnego podkoszowego w stylu Hassana Whiteside'a czy DeAndre Jordna. Ale pozyskanie takiego zawodnika jest bardzo trudne. Jednym z nielicznych graczy tego typu w zasięgu klubu z Orlando jest John Henson, ale jego pozyskanie z Milwaukee Bucks może okazać się niemożliwe.

Philadelphia 76errs

Sixers wciąż są pogrążeni w ogromnej przebudowie. Ale na pierwszy rzut oka widać, że zespół potrzebuje solidnego strzelca z pozycji dwa / trzy. Kogoś w stylu C.J. McColluma czy J.J. Redicka. Jednak główny szkopuł polega na tym, że nikt za bardzo nie chce grać dla obecnych Sixers. Może jak Hawks zdecydują się na Roberta Covingtona, to Sixers uda się pozyskać chociażby Kyle'a Korvera.

Phoenix Suns

Głównym zadaniem działaczy Słońc w najbliższym czasie powinno być rozsądne wytransferowanie Markieffa Morrisa oraz P.J. Tuckera. Najlepiej za wybory w pierwszej rundzie draftu, bo to jest przyszłość. A tej przyszłości właśnie potrzebują Phoenix Suns.

Portland Trail Blazers

W stanie Oregon do końca okienka transferowego będzie raczej spokojnie. Ponieważ Blazers nie szykują żadnych większych ruchów kadrowy.

Sacramento Kings

W Sacramento kolejny kryzys. I tak naprawdę nikt z działaczy Kings nie wie jak go zażegnać. Wydaje się, że nawet pozbycie się Rudy Gay'a nie będzie rozwiązaniem tej sytuacji. Dlatego trudno też przewidzieć, co wydarzy się w Sacramento w najbliższych dniach. Ale coś musi, bo zespół nie funkcjonuje tak jak powinien.

San Antonio Spurs

Gregg Popovich może spokojnie zasiąść w fotelu i obserwować jak męczą się inni, próbując wzmocnić swoje drużyny. On swoją pracę wykonał przed sezonem i teraz zbiera tego wspaniałe owoce.

Toronto Raptors

W Kanadzie zbudowano naprawdę bardzo solidny zespół. Jednak wymagający drobnych korekt. Przede wszystkim na pozycji niskiego skrzydłowego, gdzie katusze przechodzi Terrence Ross. Włodarze Raptors z chęcią zamieniliby niezadowolonego obwodowego na P.J. Tuckera z Phoenix Suns lub Terrence'a Jonesa z Houston Rockets.

Utah Jazz

W Salt Lake City z pewnością będą rozglądać się za rozgrywającym. Raul Neto nie sprawdza się w roli pierwszego rozgrywającego i Jazz potrzebują wzmocnienia na tej pozycji. Idealnym kandydatem wydaje się być Jure Holiday. Ponieważ zarówno dla klubu, jak i zawodnika byłoby to najlepsze rozwiązanie. Być może Jazz zainteresują się również osobą Michaela Cartera-Williamsa lub Brandona Janningsa.

Washington Wizards

Jeśli Wizards stracą Jareda Dudley'a na rzecz Cavaliers, to błyskawicznie będą musieli uzupełnić lukę po swoim skrzydłowym. Pierwszym wyborem Czarodziei jest Ryan Anderson z Pelicans, ale on jeszcze nie zdecydował o swojej przyszłości i wielce prawdopodobne, że będzie dostępny dopiero po sezonie. W tym czasie lukę po Dudley'u mógłby wypełnić inny bardzo dobry znajomy Marcina Gortata, Channing Frye z Orlando Magic. Jednak to na razie plotka i żadna strona jej nie potwierdziła.