poniedziałek, 1 czerwca 2015

Mały człowiek w świecie Wielkich ludzi: Spud Webb

Posiadać niecałe 170 cm wzrostu i wygrać konkurs wsadów NBA? Wydaje się niemożliwe? Ale właśnie tego blisko 30 lat temu dokonał Spud Webb – kolejny bohater cyklu „Mały człowiek w świecie Wielkich ludzi”.


Anthony Jerome „Spud” Webb urodził się 13 lipca 1963 roku w Dallas. Wychowywał się w małym dwupokojowym domku na przedmieściach Dallas. I od najmłodszych lat nie grzeszył wzrostem. Jednak od zawsze jego największą pasją była koszykówka. Na boisku swoich rówieśników przewyższał pod względem szybkościowym oraz – co chyba najważniejsze – pod względem wyskoku wertykalnego. I to właśnie swojej niesamowitej skoczności zawdzięcza on karierę na parkietach NBA.

Swój niecodzienny przydomek Spud Webb zawdzięcza bardzo ciekawej historii, która po latach nabrała jeszcze większego znaczenia. „ Ludzie nazywali go Sputnik-head, czyli głowa Sputnika, tuż po tym kiedy Rosjanie wystrzelili swoją pierwszą satelitę na orbitę ziemską. Stąd pochodzi pseudonim Spud. Ale obecnie nabiera ono nowego znaczenia, ponieważ teraz dzięki swojemu niesamowitemu wyskokowi naprawdę wybiera się na orbitę” - tak kilkanaście lat temu pseudonim tłumaczył starszy brat Webba, David.

Pierwsze poważne koszykarskie kroki popularny Spud stawiał na Junior College'u (NJCAA) - Midland College, gdzie od samego początku był gwiazdą pierwszego formatu. Jednak mimo świetnej motoryki oraz statystyk na poziomie: 21.0 punktów i 7.1 asysty, to większość ekspertów oraz scoutów przekreślała jego szansę na dostanie się do NBA, a nawet na parkiety NCAA. Prognozowano mu karierę w Europie, lub w Harlem Globtrotters, którzy już wtedy byli mocno zaciekawieni jego osobą. Przełomowym momentem okazał się rok 1982, kiedy to jego zespół mierzył się w finale krajowym NJCAA. Ich przeciwnikiem był zespół Miami-Dade North of Florida, który ostatecznie pokonali 93:88. A bohaterem wygranej był Webb, który zapisał na swoim koncie 36 punktów (10/15 z gry, 16/18 za jeden). Po tym sukcesie jego osobą zainteresowały się nie tylko media w całych Stanach Zjednoczonych, ale i uczelnie na terenie całego kraju. Najbardziej konkretną propozycję przedstawił Jim Valvano z uczelni North Carolina State University i od przyszłego sezonu Webb reprezentował już barwy NC.

Spud Webb z numerem 10 
Na parkietach NCAA spędził dwa lata. W ostatnim sezonie 1984-85 notując statystyki na poziomie 11.1 punktu oraz 5.3 asysty. Niezbyt imponujące statystyki nie przyciągnęły szerszej rzeszy działaczy NBA, a mimo to został on wybrany w drafcie NBA w 1985 roku. W czwartej rundzie z 17. numerem wybrali go władze Detroit Pistons. Jednak Tłoki nie były wcale zainteresowane dalszą współpracą z Webbem, zwalniając go 24 września. Ale zaledwie dwa dni później kontrakt opiewający na ledwie 70 tysięcy dolarów zaoferowali mu Atlanta Hawks.


Większość kibiców NBA Spud Webba pamiętają właśnie z gry w szeregach Jastrzębi i tego historycznego konkursu wsadów. Kiedy to w 1989 roku jako zupełny „żółtodziób” na parkietach najlepszej ligi na świecie w pokonanym boju pozostawił m.in. Michaela Jordana oraz Dominique'a Wilkinsa.

Jednak pod względem indywidualnym najlepiej mu się wiodło w słonecznej Kalifornii. W sezonie 1991-92 reprezentując Sacramento Kings notował średnie na poziomie 16.0 punktu, 7.1 asysty, 2.9 zbiórki oraz 1.6 przechwytu. Łącznie przez 13 lat na parkietach NBA Webb zdobył 8,072 punkty, 4,342 asysty oraz 1,742 zbiórki, co daję średnie statystyki: 9.9 punktu, 5.3 asysty i 2.1 zbiórki na mecz.


Kilkanaście lat temu, jeszcze przed karierą w NBA tak scharakteryzował Webba jeden z trenerów: „On jest spokojnym, niezależnym, dumnym małym człowiekiem. (…) W środku tego małego ciała pali się wielki ogień”. I trudno się z tymi słowami nie zgodzić.

Natomiast sam Spud Webb przez większość swojej kariery chciał udowodnić, że nie ma rzeczy niemożliwych. Nawet gdy ludzie próbują Ci wmówić, że jest inaczej - „W pewnym sensie myślę, że to dobrze. Bo gdy ludzie mówią, że nie możesz czegoś zrobić, ty to robisz, a oni nie mogą już nic powiedzieć”.
Spud Webb i Manute Bol (231 cm)

Spud Webb na parkietach NBA był osobą absolutnie wyjątkową. Będąc trzecim najniższym zawodnikiem (168 cm) w historii NBA, tuż za Magssy Boguesem i Earlem Boykinsem. Dzięki swojemu niesamowitemu wyskokowi (90-95 cm) dowiódł, że w życiu nie ma rzeczy niemożliwych i że zawsze trzeba walczyć o swoje marzenia.

Zobacz także innych bohaterów cyklu:




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz